18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Fibak gra Katowicach! Wielki tenisowy świat w Spodku [ZDJĘCIA]

Tomasz Kuczyński
Wojciech Fibak w rozmowie z redaktorem TVP Tomaszem Hopferem. Za nimi zespół Skaldowie
Wojciech Fibak w rozmowie z redaktorem TVP Tomaszem Hopferem. Za nimi zespół Skaldowie arc. Zygmunt Wieczorek
Kiedy wspominam tę imprezę, jestem dumny, że udało się ją zorganizować, ale było to też... czyste szaleństwo - uśmiecha się Wojciech Fibak zapytany o Turniej Czterech Asów z 22 listopada 1976 roku w Spodku. Tenis debiutował w katowickiej hali, która przeżyła oblężenie. Oprócz Fibaka, w pokazowych meczach singlowych i deblowych zagrały inne znakomitości - Holender Tom Okker, Amerykanin Marty Riessen i Czechosłowak Jan Kodesz.

Bilet jak największy skarb

Aby jak najwięcej widzów mogło zobaczyć tenisistów, turniej podzielono na dwie sesje. Jedna rozpoczynała się o godz. 16.00, druga od 20.00. Czesław Ludwiczek, autor książki "Tenis na Śląsku", ocenia, że w sumie w Spodku było 16 tysięcy widzów (po 8 tysięcy na każdej sesji). - A bilety nie były tanie, kosztowały 170 i 130 złotych - podkreśla.

Taki pożółkły bilet ma do tej pory śląski działacz tenisowy Karol Zarzecki. Traktuje ten kawałek papieru jak największy skarb. Dowodem, że wejściówka jest właśnie z tej imprezy, jest pieczątka na odwrocie z dokładną datą.

Gwiazdy Tenisa w Spodku: Zobacz zdjęcia tenisistek

- To dla mnie bardzo cenna pamiątka, a ten turniej w Spodku był wielkim przeżyciem. Na co dzień nie było możliwości oglądania u nas zawodowych tenisistów, nawet Wojtka Fibaka - podkreśla Zarzecki.

- Tłum był taki, że mieliśmy nawet 10 tysięcy kibiców w Spod-ku - przekonuje Wiesław Lang, ówczesny prezes Okręgowego Związku Tenisowego i wiceprezes PZT. - Każdy pytał mnie o bilety, było pełno zamówień.

"Na mniej więcej dwa tygodnie przed imprezą wpłynęły już zamówienia na 8 tys. biletów, mimo iż nieznana była jeszcze ich cena ani system rozgrywek. Ba, pewne było, że zagrają Wojciech Fibak, Jan Kodesz i Tom Okker, ale nie było wiadomo, kto do nich dołączy" - pisze Ludwiczek.

- To było coś niesamowitego, w Spodku panowała świetna atmosfera. Ludzie na Śląsku kochają sport. Potrafią docenić tych, którzy chcą się dla nich pokazać. Nie było ani jednego wolnego miejsca, nie można było dostać biletów, to było wręcz oblężenie Spodka - dodaje Fibak. - Zaprosiłem do Katowic zagranicznych dziennikarzy zajmujących się tenisem, w tym wielki autorytet Richarda Evansa. Byli pod ogromnym wrażeniem, opisali naszą imprezę na cały świat - przypomina najlepszy polski tenisista.

Nawierzchnia na opak

Organizatorzy turnieju BNP Paribas Katowice Open, który rozpocznie się za tydzień w Spodku, przekonują, że mieli mało czasu na jego zorganizowanie, stąd nie brakuje im różnych problemów. Gdyby przenieśli się do 1976 roku, dopiero mieliby ból głowy...
- To było czyste szaleństwo, w obecnym zawodowym tenisie raczej bez szans do realizacji - uśmiecha się Fibak. - W weekend grałem jeszcze w Londynie, a głowę miałem już w Katowicach. Trzeba było organizować prywatne samoloty, aby moi przyjaciele dotarli do Spodka. Na dodatek panował wtedy mróz, minus 20 stopni. Pamiętam, że byliśmy ubrani w kożuchy, ciepłe czapki. Sam nie wiem, jak się wtedy nie przeziębiłem, a przecież wkrótce czekał mnie Masters w Houston.

- Nie było aż tak źle, mieliśmy ze dwa miesiące czasu do imprezy - przekonuje Lang. - Największym wyzwaniem było zdobycie sztucznej nawierzchni kortu. Udało się ją ściągnąć z Zachodu przy pomocy wicepremiera Tadeusza Pyki. Dotarłem do niego dzięki dobrej znajomości z jego synem Jackiem.

- Z tą nawierzchnią był niezły numer, bo z jednej strony źle ją ułożono i piłka ślizgała się jak po lodzie - śmieje się Zarzecki.
- Faktycznie była na opak, w drugą stronę, na co zwrócił nam uwagę Wojtek Fibak. Ekipa techniczna całą noc pracowała, żeby to poprawić - wspomina Lang.

Ludwiczek pisze natomiast, że nawierzchnię typu "Poligrass" sprowadzono dzięki współorganizatorowi imprezy Janowi Wejchertowi, przedstawicielowi polonijnej firmy "Konsuprod". Nieżyjący już Wejchert był później twórcą stacji TVN.

Gdzie była Jadzia?

Po latach mówi się nie tylko o rozegranych pokazowych meczach, ale też o Jadwidze Jędrzejowskiej. Według niektórych źródeł, trzykrotnej finalistki Wielkiego Szlema zabrakło w Spodku.

- Niedawno wypomniała to chyba "Rzeczpospolita". Było wtedy tysiące problemów, głównie dbałem o zaproszonych tenisistów, przyleciałem z Londynu w ostatniej chwili. Nie wiem, czy Jadzia była w Spodku. Według mnie tak, ale pewny nie jestem - do tej pory martwi się Fibak.

Dziennikarz "Życia Warszawy" Andrzej Fąfara odwiedził Jędrzejowską dzień po turnieju na katowickich kortach Baildonu. - Organizatorzy mieli na swoim terenie wielką mistrzynię, a dla niej zabrakło miejsca. Mówiła wówczas z żalem, że chętnie obejrzałaby ten turniej, ale nie potrafiła się zdobyć na to, by kupić bilet - wspomina Fąfara, cytowany przez portal Onet Eurosport.

- To nieprawda, jak mogliśmy zapomnieć o Jadzi? Przecież była przez wszystkich hołubiona - przekonuje jednak Lang.
Dla Fibaka mamy dobrą wiadomość. Są świadkowie potwierdzający obecność Jadzi w Spodku!

- W dniu zawodów dostałem polecenie zawiezienia dwóch pań na sesję wieczorną. Jedną z nich była Jędrzejowska, drugiej nie znałem - mówi Zarzecki, który był wtedy członkiem zarządu sekcji tenisowej Baildonu.
- Ta druga pani to była moja mama - dodaje Andrzej Kuczyński, działacz sportowy, były prezes Śląskiego Związku Koszykówki. - Przeczytałem w "Wieczorze" lub "Dzienniku Zachodnim", że do Spodka nie zaproszono Jędrzejowskiej. W dniu turnieju udało mi się zorganizować wejściówkę. Pamiętam nawet, gdzie siedziała.

- Jeśli ktoś pamięta Jadzię na naszym turnieju, koniecznie o tym napiszcie, bo ciągle mnie ta sprawa męczy - dodaje Fibak.
Naszą byłą gwiazdę tenisa męczy też inny fakt: - Zamiast pojechać do Teksasu i spokojnie przygotowywać się do Masters, miałem na głowie ten turniej. Może to miało wpływ na moją porażkę w finale z Manuelem Orantesem? Nie chodzi mi o zmęczenie grą, tylko o poświęcenie się na organizację turnieju, dopinanie wszystkich spraw. Z drugiej strony, zrobiliśmy wtedy naprawdę coś niesamowitego - zaznacza.

***

Radwańska przyjedzie do Katowic

Agnieszka Radwańska zagra w meczu pokazowym w czasie turnieju BNP Paribas Katowice Open.

Impreza w Spodku zaczyna się w sobotę 6 kwietnia od kwalifikacji. Turniej główny potrwa od 8 do 14 kwietnia. Z numerem pierwszym rozstawiona jest triumfatorka Wimbledonu w 2011 roku, Czeszka Petra Kvitova.

Ponieważ regulamin WTA Tour uniemożliwia już Radwańskiej grę w tym półroczu w turnieju rangi International (wystąpiła w styczniu w Auckland), organizatorzy zaprosili "Isię" na pokazowy mecz w grze mieszanej.

9 kwietnia o godz. 17.00 Radwańska wyjdzie na kort w towarzystwie Klaudii IgnacikJans, Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga.

W Spodku odbędzie się też spotkanie pokazowe naszych najlepszych tenisistów - Jerzego Janowicza i Łukasza Kubota (8 kwietnia). W tym samym dniu Matkowski i Fyrstenberg zagrają z tenisistami poruszającymi się na wózkach inwalidzkich.
Na "pokazówki" będą obowiązywały bilety zakupione na spotkania turniejowe.


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!