Wojna polsko-czeska

W piłce nożnej polsko-słowacka, ze szczególnym naciskiem na niejakiego Stanisława Szestaka, który chłopców Beenhakkera pogrążył w Bratysławie. Brakujący element w misternej układance konfliktów sąsiedzkich odkrył TVN24, znajdując na portalu Facebook profil jakiegoś Czecha, który pluje na Polaków jadem nienawiści. Dziś wojna polsko-czeska, apokalipsa jutro. Dobrze wiedzieć, że doczekaliśmy czasów, w których najpoważniejsza w kraju telewizja informacyjna żongluje wiadomościami godnymi samospełniających się przepowiedni.

Nad Wełtawą słychać już ponoć szczęk oręża. Potomkowie księcia Brzetysława odnaleźli sens życia w okazywaniu pogardy wrednym Polakom, którzy we wszystko wtykają swoje wielkie nosy. Telewizja ze śmiertelną powagą odnotowała też negatywną weryfikację urody polskich dziewczyn, które w 99 proc. są według Czechów brzydkie jak noc listopadowa.

Akcja wymierzona w naszą rację stanu i nasze przyszłe lub obecne matki Polki musiała zrodzić reakcję, a ta, o dziwo, okazała się szlachetna jak polityka miłości Donalda Tuska. Czesi nas biją, my nadstawiamy drugi policzek i mówimy: "Nie" ksenofobii. Jeśli jednak to nie załatwi sprawy, TVN24 zwróci się do prezydenta, żeby rozkazał F16 z hangarów wyciągać i wysyłać nad Pragę. Do tego czasu Ryszard Czarnecki doradzi, żeby skód nie kupować, a filmy Formana spalić na stosie z płytami Vondrackovej.

Zanim w akcie zemsty podniesiemy rękę na piękną Helenę, Karela Gotta i "Kobietę za ladą", przeczytajmy uważnie schowane między wierszami rozwiązanie zagadki. Zgodnie z dziennikarską rzetelnością, TVN24 podaje bowiem, że durna strona będąca zarzewiem wojny ma już, uwaga, 246 fanów. Zatem 246 kretynów z Czech firmuje polsko-czeską nienawiść, a w Polsce zawsze znajdzie się ktoś, kto o tym wszystkim napisze. Uważajcie, już za tydzień, gdzieś w Cieszynie, początek przygranicznych potyczek.