Oto aktor staje przed kamerą opłaconą przez ministerstwo edukacji, żeby na koniec spotu reklamowego poruszającego do głębi każdy nerw wstrząśniętego telewidza, powiedzieć: Też chodziłem do przedszkola. Daj dziecku szansę.
Reklama trwa kilkadziesiąt sekund i szlag człowieka trafia z każdą jej sekundą. Scenariusz jest prosty. Chłopiec wstaje z łóżka i naciąga na siebie ubranie. Potem samotnie siedzi przed talerzem zupy mlecznej z płatkami. Jest smutny. Wychodzi z domu, biega po łące w tonacji czarno-białej, w jakiej został zresztą nakręcony niemal cały spot reklamowy. Idzie do miasta z kijem w ręku, mija bar piwny, staje przed ruchliwą i niebezpieczną ulicą, po której mknie... limuzyna. Słowem tragedia.
Żeby ją zakończyć happy endem, na ekranie ukazuje się więc wnętrze przedszkola, które mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Chłopiec patrzy i zazdrości, no bo w środku uśmiechnięta przedszkolanka i jeszcze weselsze dzieci. Ładne mebelki, dużo zabawek, prawdziwa sielanka. Przekaz jest jasny: MEN chce dobrze, a rodzic, który nie pośle malucha do grupy Biedronek jest zły, no i naraża swoją pociechę na niebezpieczeństwo. Aż trudno uwierzyć, że MEN bawi się w tak tanie chwyty w kraju, w którym każde miejsce w przedszkolu jest na wagę złota, a pedagodzy alarmują, że od września w każdym większym mieście będzie jeszcze gorzej, że w jednej dużej gminie może zabraknąć nawet dwieście miejsc. Z powodu ministerialnej reformy wzrośnie liczba dzieci pięcioletnich, a przedszkoli więcej nie będzie.
MEN marnuje więc publiczne pieniądze na pisanie fikcyjnych scenariuszy. Miejmy nadzieję, że nie będzie to serial rozpisany na role dla pozostałych bohaterów "Rancza", oraz gwiazd z Jak oni śpiewają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?