Eksperci budowlani po obejrzeniu tego domu napisali w swoim sprawozdaniu: użytkowanie budynku w istniejącym stanie zagraża bezpieczeństwu osób przebywających wewnątrz, jak i w jego otoczeniu.
- I to jak zagraża - mówi Joanna Tekiela, kierowniczka domu i pokazuje kawał betonu, który niedawno oderwał się od balkonu. - Dobrze, że na podwórzu akurat nikogo nie było. Eksperci zabronili nam wychodzić na balkon, bo się zawali.
Joanna Tekiela już nie ma sił, aby walczyć o przetrwanie tej placówki. Ile razy można prosić przyjaciół, znajomych, żeby bezpłatnie naprawili piec, kanalizację, cieknące rury.
- Jesteśmy bardzo rozgoryczeni, że o nas się nie pamięta - mówi Zygmunt Szuflitowski z rady podopiecznych domu. - Kiedy czytamy w prasie, że w częstochowskim schronisku dla bezdomnych zwierząt zainstalowano ogrzewane boksy, zgodnie z normami unijnymi, a my marzniemy, bo stare piece kaflowe ciągle dymią i nie da się w nich palić, to szlag nas trafia.
Radni nie odpowiedzieli na zaproszenie podopiecznych domu opieki
Kamienica, w której jest dom dziennego pobytu ma kilkadziesiąt lat. W 37 procentach należy do miasta a w 63 do prywatnych właścicieli. Strony nie potrafią się dogadać w sprawie remontu. Zresztą remont to za mało. Tu konieczna jest generalna przebudowa, z wymianą instalacji elektrycznej, rur kanalizacyjnych, okien, podłóg... Listę można ciągnąć.
Okna są w tak fatalnym stanie, że nie można ich zamknąć. Zimą personel domu utyka dziury kocami.
Zdun nie chce naprawiać pieców kaflowych i kuchni, bo nadają się tylko do wyburzenia.
- Kiedy szukaliśmy właścicieli kamienicy okazało się, że było ich aż siedemnastu - mówi Elżbieta Różycka, dyrektorka MOPS-u. - W tej kamienicy nie zostaniemy. Szukamy nowej siedziby, godnej dla seniorów. Z władzami miasta takie miejsce znajdziemy. Nie chcę jeszcze mówić o szczegółach, gdzie to będzie.
Rada domu wysłała zaproszenie do radnych z komisji zdrowia, aby przyszli zobaczyć w jakich warunkach przebywają seniorzy Częstochowy.
- Nikt nie przyszedł - mówi z goryczą Zygmunt Szuflitowski. - Przypomną sobie o nas gdy będą wybory do rady w przyszłym roku.
W kamienicy jest jeszcze siedziba związku niewidomych, prywatne biura. Lokatorzy się zmieniają. Najdłużej jest tu dom opieki dziennego pobytu.
- Ta placówka działa tu od 1985 roku - mówi Joanna Tekiela. - Mamy wspaniałe tradycje. Dla wielu podopiecznych jest tu drugi, a czasem i pierwszy dom.
Jeśli do końca maja nie znajdzie się nowa siedziba dla tej placówki trzeba będzie ją zamknąć, bo sanepid nie pozwoli na jej dalszą działalność w takich warunkach jak dotychczas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?