Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracam do gry i jestem całkowicie czysty

Marcin Zasada
Fot. Arkadiusz Gola
Z polityką jestem związany nie ze względów komercyjnych, ale z powołania - mówi Gabriel Janowski, kandydatem PiS-u do europarlamentu

Z Gabrielem Janowskim, kandydatem PiS-u do europarlamentu, rozmawia Marcin Zasada
Gabriel Janowski - reaktywacja. To odpowiednie określenie dla kolejnego zwrotu w pańskiej politycznej karierze?
Reaktywacja? Ładnie powiedziane, też tak bym to ujął. Korzystając z okazji, chciałbym powiedzieć o sobie coś dobrego. Można?

Proszę bardzo. O sobie politycy z reguły mówią dobrze.
Ale polityka to ważna część mojego życia od 1968 r. Jestem związany z nią od tylu lat nie ze względów komercyjnych, ale z powołania. Byłem w polityce w czasach Solidarności, gdy uprawianie jej było zadaniem niełatwym. Teraz wracam do tej służby bogatszy o wiele doświadczeń, również tych bolesnych.

To po co chce pan kandydować do Brukseli? Nie ceni pan sobie świętego spokoju, z dala od parlamentarnego zgiełku?
Zostałem zdopingowany przez kolegów ze środowiska i postanowiłem spróbować. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem i uzależniam ją od rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim.

Liczy pan, że prezes Kaczyński ostatecznie pana przekona?
Ja się nie waham. Chodzi mi tylko o ustalenie pewnych spraw. Nie chcę być w Brukseli tylko dla samego bycia. Oczekuję, że środowisko, które będę reprezentował nie będzie traktowało mojej misji koniunkturalnie. Mam nadzieję, że program PiS dla polskiej wsi będzie dojrzałym i odpowiedzialnym programem. Na razie PiS wykonuje ruch we właściwą stronę.

Czy pan też obrał dobry kierunek? Co pan zamierza naprawiać na wsi, skoro rolnicy najsilniej odczuli korzyści z przystąpienia Polski do UE? Chyba że będzie próbował pan przekonywać już przekonanych.
Rzeczywistość unijna w wydaniu polskim jest bardziej skomplikowana. Nasi rolnicy mieli nierównomierny start w Unii, wciąż nie uzyskali konkurencyjnego poziomu do rolników z Zachodu. Jest kilka kwestii, którymi chciałbym zająć się w Parlamencie Europejskim, np. dostosowanie ceny minimalnej produktów rolnych do warunków rynkowych. Uważam też, że nie wykorzystujemy wielu atutów polskiego rolnictwa. Ta branża nie jest w naszym kraju do końca uprzemysłowiona i unowocześniona. Dlaczego więc nie stworzyć marki tradycyjnego i naturalnego polskiego rolnictwa?
Widzę, że nie próżnował pan przez ostatnie lata. Co robił pan oprócz obmyślania planów?
Jako nauczyciel akademicki wykładałem na kilku uczelniach. Poza tym zająłem się rozwijaniem swojego gospodarstwa agroturystycznego pod Sokołowem Podlaskim. Poskarżę się nawet, że nie dostałem na to kredytu, zapewne z powodów politycznych. Żyłem skromnie i patrzyłem, jak zmieniają się zasady panujące w przestrzeni publicznej.

Niektórzy mówią, że zmieniły się na lepsze. I przywołują incydent z panem w roli głównej
z 16 stycznia 2000 roku. Dlaczego skakał pan przed debatą o odwołaniu ministra skarbu, Emila Wąsacza?

Dobrą pan ma pamięć. Więc pewnie pamięta pan i inne fakty. Byłem wtedy jednym z niewielu posłów AWS, którzy zorganizowali wniosek o odwołanie ministra Wąsacza, który w sposób rozbójniczy przeprowadzał prywatyzację polskich przedsiębiorstw. W obrębie samego AWS spotkałem się z wielkim oporem posłów patrzących na gospodarkę przez liberalne okulary.
Moje działania naruszyły interesy wielkich grup kapitałowych,
więc ktoś zaaranżował ten narkotykowy spektakl.

Skakał pan i wykrzykiwał, bo ktoś panu podał narkotyki?
Tak. Komuś chodziło o wykasowanie mnie jako polityka. Dostałem potem ekspertyzę od lekarza, który potwierdził, że byłem pod wpływem silnego środka odurzającego.
Ktoś próbował mnie otruć! Zwróciłem się o wszczęcie postępowania do UOP-u i marszałka Sejmu, ale nikt nawet nie zajął się sprawą.

A kiedy postawił pan na mównicy sejmowej woreczek, w którym miały znajdować się wąglik i listy z nazwiskami zdrajców ojczyzny? Wtedy działał pan świadomie?
Woreczek z wąglikiem? Ktoś to mylnie zinterpretował. To był czas podchodów pod prywatyzację Stoenu. Zebrałem ponad 80 tys. deklaracji, by Stoenu nie sprzedawać. A ten wąglik, to mówiąc kolokwialnie, to była pierdółka. Być może tak powiedziałem, ale to była przenośnia. Chciałem w ten sposób zwrócić uwagę na ważny problem.

Świat żył wtedy w strachu przed atakami terrorystycznymi. Więc trochę niezręczna ta przenośnia.
Już dokładnie tego nie pamiętam, może wyszło trochę niezręcznie. Ale wąglika bała się Ameryka, w Polsce nie było żadnej fobii.

Za to w Polsce zastanawiano się, co jeszcze może pan wymyślić. Okupacja trybuny sejmowej, okupacja budynku ministerstwa skarbu... Ponoć nawet jadł pan flaki na mównicy.
Walczyłem o polskie cukrownie. Gdyby media uczciwie przedstawiały cel moich działań, a nie robiły mi czarny PR, mielibyśmy zupełnie inny obraz. Byłem wtedy jedynym, który tak niezłomnie i stanowczo zabiegał o polskie interesy. I co mnie za to spotkało? A co do tego jedzenia flaków, to nic takiego nie miało miejsca. Podczas okupacji mównicy, koleżanka przyniosła mi kanapki.

Na pewno nie flaczki?
Kanapki, żadne flaczki. I co za różnica, czy jadłem na mównicy, czy w ławie sejmowej. Przecież nie było wtedy obrad.

Jak widzi pan swoją rolę w Parlamencie Europejskim, jeśli oczywiście zostanie pan wybrany?
Będę konsekwentnym przedstawicielem Polski walczącym o polskie racje gospodarcze.

Czy może pan obiecać, że pańska walka będzie odbywać się w obrębie dobrych, parlamentarnych obyczajów?
A które moje działania były niezgodne z dobrymi obyczajami? To, że miałem odwagę, by sprzeciwić się złym praktykom? Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie jestem kombinatorem, nie dorobiłem się stacji telewizyjnej, majątków ziemskich i rzeszy chwalców. Za to wyniosłem z domu kulturę i nigdy nie byłem wulgarny. To chyba wystarczy, by być dobrym europosłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!