Wojna na spoty wyborcze prowadzących w sondażach kandydatów na prezydenta rozpętała się na dobre. Rywale za punkt "honoru" obrali sobie zdyskredytowanie swojego kontrkandydata. - Widać, że kampania wchodzi w ostatnią fazę, gdzie liczą się głównie emocje. To dlatego, że wyborcy głosują emocjonalnie, a nie bazując na rozsądku czy merytorycznej ocenie - wyjaśnia dr Krystian Dudek, ekspert ds. marketingu politycznego. - Ważne są wrażenia, ocieplanie wizerunku własnego, a mówiąc wprost psucie wizerunku kontrkandydata. To zgodne ze starą zasadą marketingu politycznego, która mówi, że należy opowiedzieć siebie i opowiedzieć konkurenta, tak, by wyborcy nie mieli wątpliwości kto jest dobry, a kto zły - tłumaczy.
Toteż kilka dnie temu ludzie Andrzeja Dudy zarzucili Rafałowi Trzaskowskiemu, że kłamie i jest "leniuszkiem". W odpowiedzi sztab kandydata KO wyemitował 23 czerwca spot, w którym postacie wcielające się w komisję rekrutacyjną rozliczają odgrywającego Andrzeja Dudę aktora z "niespełnionych obietnic". Na koniec pojawia się w nim sam Trzaskowski i mówi: To ja już jestem, jakby co.
Na ripostę sztabu Dudy nie trzeba było długo czekać. A zaczyna się od kadru ze spotu kontrkandydata, w którym ten uchyla drzwi, następuje pauza i odzywa się lektor: Cześć Rafał. Powiedz, czemu w waszych spotach występują aktorzy? Następnie dodaje, że warto byłoby spytać warszawiaków, co myślą o sukcesach Trzaskowskiego i następuje sekwencja ujęć ludzi na ulicach odpowiadających: „to ciężko wskazać”, „trudno mi powiedzieć”, „jakoś nie kojarzę specjalnie”, „nie ma sukcesów”.
Zdaniem dr Dudka emocje to silny motywator, mają służyć mobilizacji swojego elektoratu i demobilizacji elektoratu przeciwników.
Być może najmocniejsze karty kandydaci zostawią na drugą turę
Sztabowcy wiedzą, że na ostatnie dni kampanii szykuje się zawsze bombę, która ma wstrząsnąć opiniami wyborców. - Zobaczymy co przygotują oba główne sztaby na piątek. Niewykluczone też, że najmocniejsze karty czy asy w rękawie zostawią na drugą turę, która jest pewna. Będzie to zapewne coś kalibru dziadka z Wehrmachtu lub inne sensacja, która ma wpłynąć na głosujących - prognozuje ekspert.
Jak analizuje dr Dudek, pierwszy spot Dudy jest wzorowany na spotach, którymi w kampanii samorządowej walczyli Jaki z Trzaskowskim. Wprost jest wykorzystany wizerunek kandydata KO oraz pokazane są twarze, które nie kojarzą się Polakom najlepiej - np. Władimira Putina. Ich zestawianie ma zniechęcać do włodarza stolicy.
Do ludzi należy mówić wprost i nie liczyć, że się domyślą
- Sztab Trzaskowskiego chciał delikatniej - i z punktu widzenia skuteczności - może spot był bardziej artystyczny, wzorowany na "Uchu prezesa", ale w mojej ocenie mniej skuteczny niż spot Dudy. Do ludzi należy mówić wprost, podawać konkrety i nie liczyć, że się domyślą. Można też przygotować dwa spoty - lżejszy i mocniejszy, ale wyrazistość jest niezbędna - ocenia dr Dudek. - Zakładam zatem, że oba sztaby pracują teraz nad czymś co ujrzymy w ostatniej chwili kampanii, tuż przed ciszą wyborczą, gdy konkurencja nie będzie miała szansy i czasu na reakcję - zapowiada.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?