- Uważam, że Polska ma duży problem z nadmiarem plastiku, płonącymi wysypiskami, smogiem, a Śląsk jest rejonem szczególnie pod tym względem wrażliwym, więc rezygnuję z używania w swojej kampanii plastikowych bannerów i siatek - zapowiadał na łamach Dziennika Zachodniego Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia. - Za chwilę dziesiątki tysięcy metrów kwadratowych bannerów i siatek zawiśnie w przestrzeni naszych miast i wsi. Czy jest to potrzebne? PCV rozkłada się od 100 do 1000 lat! Uważam, że nie ma takiej potrzeby - internet i kontakt bezpośredni to wystarczająco skuteczne narzędzia współczesnej kampanii, szczególnie dla kandydatów, którzy nie kandydują po raz pierwszy, którzy są już znani swoim wyborcom. Uważam też, że jeśli przez 4 lata nie przekonałem mieszkańców Bierunia do swojej wizji miasta, tym bardziej nie przekona ich moja plastikowa podobizna - mówił burmistrz w połowie września tego roku.
PISALIŚMY:
Nietypowa kampania burmistrza Bierunia. "Rezygnuję z plastiku"
Jako kandydat Krystian Grzesica zapowiadał również, że swoją kampanię przed najbliższymi wyborami samorządowymi będzie prowadził w głównej mierze przez internet oraz przy pomocy intensywnych spotkań i rozmów z mieszkańcami.
Zobaczcie zdjęcia:
Kilka dni temu do naszej redakcji napłynęły jednak zdjęcia, na których wyraźnie widać, że w Bieruniu pojawiły się plakaty z nazwiskiem Grzesicy, a czytelnicy zaczęli pytać, co zmieniło się w deklaracjach obecnego burmistrza, a zarazem kandydata do piastowania tego stanowiska w kolejnej kadencji.
CZYTAJ TEŻ:
Wybory samorządowe 2018 kiedy? Zobacz kalendarz wyborów samorządowych
Poprosiliśmy Krystiana Grzesicę o komentarz w tej sprawie.
- Tak jak zapowiadałem, moja kampania jest bez plastiku - odpowiada burmistrz. - Mówiłem, że nie będzie mojej twarzy na banerach plastikowych, ani siatkach z tworzyw sztucznych i takich właśnie nie ma. Pojawiły się za to plakaty papierowe, na których z resztą nie ma mojego wizerunku, a jedynie imię i nazwisko. Dużo ludzi - zwłaszcza takich ze starszego pokolenia, którzy nie korzystają z internetu - dopytywało, dlaczego burmistrz nie startuje w najbliższych wyborach. W związku z tym poza spotkaniami z wyborcami pojawiła się również konieczność wywieszenia plakatów. Nie widzę tutaj żadnej sprzeczności - argumentuje burmistrz.
Tak więc zgodnie z zapowiedziami burmistrza kampania rzeczywiście jest bez plastiku, a na wysypiska nie trafią kolejne kilogramy rozkładających się setkami lat tworzyw sztucznych z wizerunkiem Grzesicy.
Na pewno środowisku wyjdzie to na dobre, choć może nie tak do końca, bo ostatecznie, żeby wydrukować papierowe plakaty, które z resztą umieszczono na płytach pilśniowych, trzeba było jednak ściąć kilka, a może nawet kilkadziesiąt drzew.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Samorządowiec Roku - gala Dziennika Zachodniego
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?