Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory uzupełniające do Senatu 8 lutego. Kto za Bieńkowską?

Marcin Zasada
Konsekwencją powołania Elżbiety Bieńkowskiej na komisarza UE są wybory uzupełniające do Senatu
Konsekwencją powołania Elżbiety Bieńkowskiej na komisarza UE są wybory uzupełniające do Senatu Anna Kaczmarz
Wybory uzupełniające do Senatu: Konieczność organizowania wyborów uzupełniających do Senatu wynika z niedoskonałości jednomandatowych okręgów. Jak to poprawić?

Wybory uzupełniające do Senatu: 8 lutego czekają nas kolejne wybory uzupełniające do Senatu, już trzecie w ciągu 2 lat w woj. śląskim i szóste w kraju. Okoliczności są dość kuriozalne: nowy senator będzie sprawować mandat przez 8 miesięcy, a zorganizowanie głosowania kosztowne (ok. 400 tys. zł). Najwyższy czas, by zastanowić się nad zmodyfikowaniem funkcjonowania jednomandatowych okręgów wyborczych, w których wybiera się członków izby wyższej. Pomysły są.

Kto za Bieńkowską?

Wybory w okręgu 75., obejmującym Mysłowice, Tychy i powiat bieruńsko-lędziński, są konsekwencją powołania Elżbiety Bieńkowskiej na komisarza Unii Europejskiej. Kandydują: Dariusz Dyrda, Michał Gramatyka i Czesław Ryszka. W roku 2013 i 2014 nowych senatorów wyłaniano w Rybniku. W jednomandatowych okręgach nie ma możliwości, by odchodzącego parlamentarzystę, w trakcie kadencji, zastąpiła kolejna osoba z listy, jak to ma miejsce na przykład w wyborach do Sejmu.

Ten problem, w mniejszym stopniu, dotyczy też samorządów - tylko w woj. śląskim czeka nas sześć dodatkowych głosowań na radnych wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych w Czerwionce-Leszczynach, Krzanowicach, Świerklanach (22 lutego), Bieruniu, Lędzinach i Wojkowicach (1 marca).

- Tak jest, gdy np. radny zostaje wójtem albo istnieje kolizja funkcji radnego z zatrudnieniem w jednostce samorządowej - wyjaśnia Wojciech Litewka, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

Senator z varamenem?

Niestety, wciąż nie doczekaliśmy w Polsce dobrego obyczaju politycznego, który nakazywałby dotrzymywanie przymierza zawartego z wyborcami. I nie da się ograniczyć tego ustawowo - jeśli senator uznaje, że inne stanowisko jest dla niego bardziej intratne - mówi dr Małgorzata Myśliwiec, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Jej zdaniem, należałoby oddzielić od siebie dwie przyczyny organizowania wyborów uzupełniających: jeśli do wygaszenia mandatu dochodzi w przypadku choroby czy śmierci senatora (tak było z Antonim Motyczką) i gdy senator sam rezygnuje z mandatu, startując w innych wyborach. - Gdyby w tej drugiej sytuacji mandat obejmował kandydat z kolejnym najlepszym wynikiem, partie, które wtedy traciłyby senatora w tym okręgu, zastanowiłyby się nad delegowaniem go np. na europosła - uważa Myśliwiec.
Są też rozwiązania stosowane w innych krajach. Do szwedzkiego parlamentu każdy z posłów wybierany jest z tzw. vara-menem, swoim zastępcą. Vara-men przejmuję jego funkcję, gdy poseł nie może pełnić obowiązków. To idea podobna do USA, w których prezydent wygrywa wybory wraz z wiceprezydentem - ten drugi gotowy jest do objęcia urzędu w przypadku śmierci, zrzeczenia się lub usunięcia prezydenta ze stanowiska.

- Szwedzki varamen uczestniczy w pracach parlamentu razem z posłem. Teoretycznie, w Polsce ktoś taki mógłby zastępować również senatora - mówi dr Myśliwiec.

Głos za pięć punktów?

Inny pomysł na poprawienie Kodeksu wyborczego mają sygnatariusze listu otwartego wysłanego w poniedziałek do prezydenta Bronisława Komorowskie-go (który zresztą pracował nad swoim projektem nowelizacji kodeksu). Proponują, by wprowadzić w Polsce ordynację preferencyjną na przykładzie Irlandii czy Szkocji, w której wyborcy mieliby np. w jednomandatowych okręgach możliwość wskazania więcej niż jednego kandydata, zgodnie ze swoimi upodobaniami.

- Jeśli kandydatów w danym okręgu jest pięciu, wyborca wskazuje kandydata numer jeden, a potem kolejnych, jego zdaniem godnych mandatu: numer dwa, trzy i tak dalej. Pierwszy głos wart jest pięć punktów, drugi - cztery, trzeci - trzy… etc. Przy ordynacji preferencyjnej nie trzeba by przeprowadzać nie tylko wyborów uzupełniających, ale i drugiej tury przy głosowaniu np. na prezydentów miast - tłumaczy dr Marcin Gerwin, politolog, członek organizacji społecznej Sopocka Inicjatywa Rozwojowa.
Politycy wielowcieleniowi

Oto polityczne przeprowadzki, do których tylko w tej kadencji parlamentu dochodziło wśród reprezentantów woj. śląskiego. W 2013 r. poseł Bolesław Piecha (PiS) został senatorem w Rybniku (po śmierci Antoniego Motyczki), a jego miejsce w Sejmie zajął Grzegorz Janik. W 2014 r. Piecha zdobył mandat europosła. Kolejne wybory uzupełniające wygrała posłanka Izabela Kloc (PiS). W Sejmie zastąpił ją radny wojewódzki Czesław Sobierajski.

Posłowie Jadwiga Wiśniewska (PiS) i Marek Plura (PO) po wyborach w 2014 r. przenieśli się do europa-rlamentu. Wiśniewską w Sejmie zastąpił Jerzy Sądel, wiceprzewodniczący rady powiatu kłobu-ckiego. Za Plurę posłem został Jan Rzymełka. W tym roku z Sejmu na stanowisko marszałka województwa awansował Wojciech Saługa (PO). Jego mandat przejęła Katarzyna Stachowicz.

Nie tylko wybory uzupełniające do Senatu to dodatkowe koszty. Na dwa głosowania na senatorów w Rybniku trzeba było przeznaczyć w sumie milion złotych. W przypadku posłów, którzy odchodzą przed upływem kadencji do innej izby lub tych, którzy zajmują ich miejsca, nadprogramowe wydatki to m.in. 3-miesięczne odprawy (ponad 30 tys. zł każda). Podatnicy płacą też za urządzenie i remont biur poselskich i senatorskich nowych parlamentarzystów (kilkanaście tys. zł).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!