Wybuch w Radlinie. Dom wyleciał w powietrze. Rannego mężczyznę wyniósł listonosz z sąsiadem
Dziś (27 stycznia) po godzinie 10 Radlinem wstrząsnął wybuch w domu na ulicy Nałkowskiej. Siła eksplozji była tak wielka, że powyrzucała sprzęty na zewnątrz z każdej strony budynku.
Szkło z okien rozsypane jest w promieniu kilkudziesięciu metrów. W wyniku wybuchu gazu, który ulotnił się z butli, ucierpiał mężczyzna. W ciężkim stanie został zabrany do szpitala w Rybniku.
CZYTAJ TEŻ:
Wybuch gazu w Radlinie. Eksplozja poważnie raniła mężczyznę
- To był niewyobrażalny huk. W środku był sąsiad. Na szczęście w domu nie było jego córki, która w tym czasie jest na warsztatach - mówi nam jedna z sąsiadek.
- Po godzinie 10.30 otrzymaliśmy zgłoszenie o wybuchu gazu na ulicy Nałkowskiej w Radlinie. Te informacje potwierdziły się kiedy na miejsce przyjechały pierwsze zastępy straży pożarnej. W momencie dojazdu osoba poszkodowana była już na zewnątrz budynku - mówi Jacek Filas , dowódca JRG, rzecznik PSP w Wodzisławiu Śląskim.
Poparzonego mężczyznę wyniósł z domu jeden z sąsiadów oraz listonosz.
- Strasznie "gwizdło". Mieszkam jakieś 60 metrów stąd. Od razu tu byłem, nie było widać płomieni. Dwóch młodych ludzi, przybiegło tu wcześniej i wyprowadzało już rannego Bronisława. Wśród ratujących był młody listonosz i jeden z miejscowych - mówi sąsiad rannego.
Strażacy zaopatrzyli poszkodowanego mężczyznę. Gdy przyjechało pogotowie, przekazali go ratownikom. Trafił do szpitala w Rybniku.
Jacek Filas , dowódca JRG, tłumaczy, że pożarem objęty był parter budynku oraz piętro.
Sąsiedzi chcieli gasić na własną rękę. - Ognia nie było zbyt dużo. W ogrodzie leżał wąż, myślałem, by gasić, ale doradzono, że trzeba się wycofać. W budynku było chyba więcej butli - mówi jedn z sąsiadów.
Eksplozja była potężna.
- Wybuch spowodował pęknięcia ścian zewnętrznych , stropu , ścian wewnętrznych, wyrwane zostało nadproże w jednym z okien. Straty są na tyle poważne że przybyły na miejsce inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że budynek nie nadaje się do zamieszkania - mówi Jacek Filas.
Nie przegap
Tłumaczy, że prawdopodobnie gaz ulotnił się z jednej z butli. W środku były dwie, w tym jedna turystyczna.
Mężczyzna ma oparzenia pierwszego i drugiego stopnia, poparzenia dróg oddechowych, jego stan jest poważny. Zabrała go karetka do szpitala w Rybniku.
- Podobno był w drugim pokoju, ale włosy miał poparzone, skóra schodziła - mówi jeden z sąsiadów poszkodowanego.
Sąsiedzi mówią, że pan Bronisław jest dobrym sąsiadem. Na kopalni Marcel pracował kiedyś.
- Opiekuje się córką. Żona mu niedawno zmarła. Tyle nieszczęść - dodają mieszkańcu Nałkowskiej.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?