Małe osiedlowe sklepy są pierwsze w krytykowaniu hipermarketów, że odbierają im klientów, ale gdy kilka dni temu chciałem kupić w pobliżu domu owoce i zapłacić za nie kartą, ekspedientka odmówiła mi - mówi pan Mateusz z Katowic. - Powiedziała, że u nich tak niskie rachunki, jak mój - poniżej 10 złotych - klienci płacą wyłącznie gotówką. - To dziwne, bo po pierwsze w tym sklepiku jest terminal do obsługi karty płatniczej, a po drugie - słyszałem, że sprzedawcy nie mogą wprowadzać żadnych kwotowych ograniczeń przy płaceniu kartą. Jak to więc jest - obowiązuje takie ograniczenie, czy też obsługa sklepu robi uniki, albo wymusza na klientach zrobienie większych zakupów? - pyta Czytelnik.
Zdarzenie nie jest odosobnione, bo Czytelnik z Bytomia zasygnalizował identyczny problem. - Wróciłem wieczorem z delegacji i wstąpiłem do nocnego sklepu spożywczego, aby kupić coś do jedzenia: pieczywo, jogurt i kilka plasterków sera - razem za około 8 zł - mówi Paweł K. - Ekspedientka powiedziała mi, że nie ma mowy o zapłaceniu kartą, bo w tym sklepie rachunek musi przekroczyć 20 zł. Nie miałem przy sobie pieniędzy. Musiałem to wszystko zostawić. Zły wróciłem do domu i położyłem się głodny do łóżka.
- Zgłasza się do nas wielu konsumentów ze skargami na sklepy, w których odmówiono im płatności kartami, bo zbyt niski był rachunek - mówi Iwona Za-part, prezes katowickiego oddziału Federacji Konsumentów.
Pamiętaj! Sprzedawca nie może odmówić sprzedaży towaru konsumentowi bez podania uzasadnionej przyczyny.
- Brak drobnych w gotówce lub płatność kartą - nie są takimi przyczynami - więc sprzedawca może odpowiadać z art. 135 Kodeksu wykroczeń ("Kto zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny").
- Wymóg minimalnej kwoty rachunku, aby klient mógł zapłacić kartą, jest złamaniem umowy między sprzedawcą-handlarzem a agentem rozliczeniowym.
- Kupujący, któremu pokazano figę z makiem, może w takiej sytuacji skontaktować się ze swoim bankiem, powiadamiając o takim zdarzeniu. Pracownik banku zwróci się do organizacji wydającej kartę, ta z kolei zwróci się do właściwego agenta rozliczeniowego, z którym właściciel danego punktu usługowo-handlowego zawarł umowę. W interesie agenta leży wyjaśnienie sprawy, bo to on może potem otrzymać nieprzyjemną karę finansową.
- Czy problem "minimalnej płatności kartą" zniknie po wejściu w życie nowej ustawy, nad zapisami której kończą pracę posłowie? Wielu ekspertów ma wątpliwości. Projekt nie reguluje tych kwestii.
- Takich regulacji - zabraniających właścicielom sklepów ustalania limitów, o którym mowa - nie wprowadza też obecna Ustawa o Elektronicznych Środkach Płatniczych i Prawo Bankowe.
- Problemem jest kwestia men-talności właścicieli sklepów, w których pojawiają się takie kartki. Muszą oni sobie uświadomić, że wprowadzanie limitów jest ryzykowne i szkodliwe dla ich biznesu. W ten sposób zniechęcają, a nie przyciągają do siebie klientów
(JJ)
*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?