Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek awionetki w Bielsku-Białej [RELACJE ŚWIADKÓW, WIDEO]

Jacek Drost
Wypadek awionetki w Bielsku-Białej
Wypadek awionetki w Bielsku-Białej Jacek Drost
Katastrofa awionetki w Bielsku-Białej. Ofiary wypadku to dwaj piloci z aeroklubu Aeroklubu-Bielsko-Biała - poinformował nas jego zasmucony dyrektor. Według relacji świadków do wypadku doszło podczas pikniku rodzinnego z okazji Dnia Dziecka. Z pokładu awionetki zamierzano wykonać zdjecia napisu, które zrobiły dzieci na boisku.

Joanna Kubala:
Dzisiaj w Szkole Integracyjnej nr 6 w Bielsku-Białej został zorganizowany coroczny piknik rodzinny z okazji Dnia Dziecka. Pogoda była ładna, więc mogliśmy piknik zorganizować na świeżym powietrzu. Jedną z atrakcji był wykonanie przez dzieci napisu na boisku szkolnym "Bielsko-Biała dba o dobry klimat". Dzieciaki wykonywały go kolorową kredą. Około godziny 12.00 mieliśmy w programie pikniku zamówiony samolot razem z fotografem, który miał robić zdjęcia dokumentacyjne z lotu ptaka tego napisy. Dziesięć, może piętnaście minut po godzinie 12.00 doczekaliśmy się na ten samolot. Byliśmy zgromadzeni na boisku: dzieciaki, rodzice, wychowawcy - wszyscy machali w stronę samolotu, żeby zdjęcia wyszły jak najbardziej atrakcyjnie. I może po dwóch, trzech kółkach (ten samolot był dość nisko), nagle spadł. W pierwszym momencie nie wiedzieliśmy o się stało, bo szkoła jest po drugiej stronie ulicy, jest duże natężenie ruchu i myśleliśmy, że zrobili jakiś żart. Po jakimś momencie uświadomiliśmy sobie, że był wypadek. Część rodziców pobiegła na drugą stronę ulicy, by pomóc. Nie byli w stanie, bo były ofiary śmiertelne. Paliło się... Tym samolotem lecieli pilot z bielskiego aeroklubu i fotograf. W szkole pozostały cisza , pustka i pytani dzieci, na które trudno odpowiadać.

Jarosław Jakobsze:
Byłem w łazience. Usłyszałem w momencie straszny huk, po czym sąsiadka i moja żona zaczęły wołać, że samolot spadł. Szybko wyleciałem do samochodu po gaśnicę, bo krzyczeli, że się pali. Wzięliśmy szlauch od sąsiada i czym kto miał zaczęliśmy gasić ten samolot. Jak już dało się podejść, to zobaczyłem z jednej strony dwie zwęglone nogi, a z drugiej strony jedną nogę. Już było po nich... Nim straż przyjechała, to w zasadzie to ugasiliśmy.

/źródło: bielskoinfo/youtube/

Dwie dziewczyny (proszące o zachowanie anonimowości):
Szłyśmy główną ulicą, Cieszyńską i usłyszałyśmy, że samolot leci. Leciał bardzo nisko. Powiedziałam: "Mamo patrz, on robi jakieś akrobacje". Samolot leciał tak, jakby chciał zrobić jakąś akrobację, odwrócił się "na plecy", po czym przeleciał nad ulicą i zniknął. Po chwili było tylko słychać taki trzask jak gdyby drzewo się łamało. I tyle. Jak tu przyszliśmy, to panowała kompletna cisza. Tylko ludzie próbowali ugasić ten pożar...

/wideo X-News/

Antoni Kufel, dyrektor Aeroklubu-Bielsko-Biała:
Obaj piloci byli członkami naszego aeroklubu. 30-letni miał wylatanych 1700 godzin, a w ostatnich dwunastu miesiącach spędził w powietrzu 400 godzin, czyli był pilotem aktywnym, bardzo dużo latał. Z kolei 50-letni pilot zdobył licencję w ubiegłym roku. Wylatał 60 godzin, a w tym roku 20 godzin. To był lot szkolny, oceniający kompetencje. Obaj mieli dostęp do sterownic (drążęk sterowy -przyp. Red.). Nie potrafię powiedzieć, dlaczego doszło do wypadku. Bardzo przykra i zaskakująca sprawa z tym wypadkiem. Czekamy na przyjazd komisji, która będzie wyjaśniała przyczyny katastrofy. Tragedia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo