Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Bytomiu: Kierowca auta zabił dwóch motocyklistów [USTALENIA]

MANO, ALEK, MSH
Kierowca samochodu nie zauważył jadących przed nim motocyklistów - takie są ustalenia prokuratorskie po wypadku na autostradzie A1 w Bytomiu. Zginęło w nich dwóch motocyklistów. Poznaj szczegóły.

Motocykliści z całego Śląska od niedzieli nie mówią o niczym innym. Na autostradzie A1 w okolicy węzła Piekary Śląskie w kierunku Gliwic w wypadku zginęło dwóch ich kolegów. Nie zawinili. W jadących na motorach 50-letniego mieszkańca Kuźni Raciborskiej i 54-latka ze Świętochłowic wjechał kierowca fiata bravo z Żor.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Zobacz miejsce wypadku i czytaj komentarz drogówki [WIDEO]

Sprawa koszmarnego wypadku, do jakiego doszło w niedzielę, trafiła już do Prokuratury Rejonowej w Bytomiu. Jak poinformował nas jej szef, prokurator Artur Ott, prawdopodobna kwalifikacja to wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

- Mężczyzna jadący samochodem był trzeźwy, czekamy jeszcze na wyniki badań krwi, które zostały pobrane, aby sprawdzić czy nie był pod wpływem narkotyków - mówi prokurator Ott. Trwają jeszcze ustalenia co było przyczyną wypadku. - Mężczyzna prawdopodobnie nie zachował ostrożności, tłumaczył się, że nie zauważył motocyklistów - dodaje prokurator.

Mężczyźni, którzy zginęli, byli doświadczonymi kierowcami, mieli zawodowe prawa jazdy.

50-letni mieszkaniec Kuźni Raciborskiej znany był ze spokojnej jazdy. Jeździł na motocyklu marki Yamaha Drag Star. - Ktoś, kto kupuje choppera, jeździ rekreacyjnie, nie szaleje. Mając już swoje lata, spełnia swoje marzenia z dzieciństwa - mówi Andrzej Złoczowski z SRC Motocykle, grupy która zrzesza motocyklistów z Raciborza i okolic.

- Był w moim wieku, spokojny człowiek. Zresztą jego syn też jeździ. To taka motocyklowa rodzina - dodaje Złoczowski. Od 15 lat Złoczowski walczy o zmianę wizerunku motocyklistów i walczy ze stereotypami. - Organizujemy imprezy charytatywne dla dzieci, co roku jeździmy na pielgrzymkę na Górę Św. Anny. Nie jesteśmy szaleńcami - dodaje Złoczowski.

- Spokojny, zrównoważony i bardzo dobry człowiek - tak mówią przyjaciele i sąsiedzi 54-letniego pana Eugeniusza, motocyklisty ze Świętochłowic, który zginął w niedzielę na autostradzie A1 w okolicy węzła Piekary Śląskie.

- Drugiego człowieka takiego nie było. Był do rany przyłóż - opowiada ze łzami w oczach Henryk Wawrzyniak, najlepszy przyjaciel pana Eugeniusza.

Razem wychowali się na jednym podwórku przy ul. Łagiewnickiej w Chropaczowie. I dodaje, że dla pana Eugeniusza nie liczyła się szybkość, a zwiedzanie. - W niedzielę rano Gienek powiedział mi, że to ostatni raz kiedy jadą z kolegą na wycieczkę w tym sezonie - wspomina pan Henryk.

- Cały czas mówi się o szaleńcach na motorach. Ale prawda jest inna. Wielu motocyklistów jeździ spokojnie i przepisowo, a niebezpieczeństwo stwarzają kierowcy samochodów, którzy na przykład nie patrzą w swoje lusterka, podczas zmiany pasów - mówią motocykliści.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!