Przed Sądem Rejonowym w Częstochowie stanął w piątek Jakub S., który został oskarżony o spowodowanie w październiku ubiegłego roku wypadku na ul. Sportowej w Konopiskach pod Częstochową (okolice zbiornika wodnego Pająk). W wypadku ucierpiała 16-latka, która jechała z nim kawasaki. Pasażerka zmarła, mimo podjętej w karetce reanimacji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Śmiertelny wypadek w Konopiskach. Sprawca został tymczasowo aresztowany
Z ustaleń śledczych wynika, że w trakcie manewru Jakub S. stracił panowanie nad swoim kawasaki i uderzył w bariery energochłonne. Po wypadku oddalił się pieszo z miejsca zdarzenia w nieznanym kierunku. Przy rannej dziewczynie zatrzymał się jego kolega motocyklista. Dzień później Jakub S. został zatrzymany u swoich byłych sąsiadów w Blachowni.
Na piątkowej rozprawie prokurator oskarżyła 22-letniego Jakuba S. o kierowanie motocyklem kawasaki bez uprawnień i pod wpływem środków odurzających oraz naruszenie zasad bezpieczeństwa na drodze, nie dostosowanie prędkości i wprowadzenie pojazdu w poślizg. W wyniku tego zdarzenia pasażerka kawasaki odniosła dotkliwe obrażenia i zmarła.
Oskarżony przyznał się częściowo do zarzuconych mu czynów. Stwierdził, że kierował motocyklem bez uprawnień, jednak nie przyznał się do bycia w momencie zdarzenia pod pływem środków odurzających. Podczas składania szczegółowych wyjaśnień oskarżony wyraził skruchę. Stwierdził, że bardzo żałuje tego, co się stało i nigdy sobie tego nie wybaczy.
Z jego wersji wydarzeń wynika, że feralnego wieczora umówił się z Julią M., z którą byli przez trzy miesiące parą, żeby omówić sprawy dotyczące ich związku, który już się zakończył. Jakub S. przyjechał po nią i wraz z kolegą Piotrem S. udali się w drogę. Podczas wyprzedzania kolegi motocyklisty, oskarżony stracił panowanie nad pojazdem, jego zdaniem przyczynił się do tego piasek, który zalegał na drodze, i uderzył w bariery energochłonne. Po wypadku, będąc w szoku, uciekł z miejsca zdarzenia. Wiele godzin spędził samotnie w lesie, a o 4 nad ranem trafił do swoich byłych sąsiadów. Tam dopiero miał wypalić marihuanę i pójść spać. Tego samego dnia o godz. 11 przyjechała po niego policja.
Sędzia Anna Pilarz dopytywała oskarżonego dlaczego we wcześniejszych wyjaśnieniach nie wspomniał, że palił marihuanę, a jedynie, że kupił w sklepie piwo i je wypił. Oskarżony stwierdził, że mówił, że nie zażywał narkotyku przed wypadkiem, a nie po nim.
Z piątkowych wyjaśnień Jakuba S. wynika, że nigdy nie miał prawa jazdy i się o nie nie starał, ponieważ nie miał czasu. Posiadał jedynie kartę motorowerową. Przyznał jednak, że wielokrotnie prowadził pojazdy mechaniczne na podwórku rodziców, a jeździć motocyklem uczył się na polach.
Podczas rozprawy zeznawały też matka zmarłej oraz matka oskarżonego. Matka oskarżonego stwierdziła, że ta tragedia zmieniła wszystkie dotknięte nią rodziny, a także i jej syna. – Jakub napisał do nas list, w którym stwierdził, że jest mu przykro z powodu tego, co się stało. Mam nadzieję, że było to szczere. Powinien się zainteresować swoją pasażerką, ale nie sądzę, że to uratowałoby jej życie, byłby to jednak dobry gest – mówiła po wyjściu z sali rozpraw, Katarzyna M., matka zmarłej Julii. Kolejną rozprawę sąd zaplanował na 12 czerwca.
ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM PATRYKA DRABKA Z CYKLU NOGA Z GAZU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?