Wyzwania nowego prezydenta, którego połowa narodu kocha, a połowa nienawidzi. Oby ta prezydentura kryzysowa była bardziej świadoma

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Pałac prezydencki w Warszawie
Pałac prezydencki w Warszawie ARC
Prezydent wybrany w niedzielnych wyborach ma przed sobą znacznie trudniejszą kadencję niż projektowały ją kampanijne spoty i wiece. Będzie to prezydentura kryzysowa i to nie tylko dlatego, że głowa państwa po swojej stronie ma tylko połowę kraju i to w dodatku warunkowo. Dobrze, by była też prezydenturą świadomą, bo pewnych złych zjawisk w Polsce nie sposób już nie zauważać.

Prezydent wszystkich Polaków? To mniej więcej takie samo utopijne marzenie, jak to o państwie, które służy obywatelom, a nie odwrotnie. No tak, utopia utopią, ale trzeba próbować: prezydent dostaje kraj podzielony jak nigdy. I musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ważniejszy dla niego jest interes partyjny czy interes ogółu, w którym mieści się i państwo, i społeczeństwo. W interesie obu dominujących, skonfliktowanych obozów politycznych jest utrzymywanie stanu napięcia, który mobilizuje wyznawców po obu stronach i którym można tłumaczyć każde posunięcie, każdy błąd, każdą nieudolność. Brzmi naiwnie? A jak długo nie można jeszcze udawać, że kraju nie demoluje kryzys ustrojowy? Prezydent, choćby w wymiarze sądownictwa ma szereg narzędzi wpływu: weto, mianowanie sędziów chociażby. Warto dodać, że akurat ta sprawa ma również wymiar międzynarodowy i większych zysków w realizowanej dotychczas strategii nie widać.

Żadna, szeroko rozumiana oczywiście, przedwyborcza debata nie dała nam odpowiedzi o prezydencki prestiż i autorytet. Pamiętna dyskusja przed I turą w TVP była farsą, więc trudno było oczekiwać poważnych pytań. Niestety, zbyt rzadko padały one również poza studiem telewizyjnym. Obaj kandydaci podkreślali, że będzie to inna prezydentura – tak, Andrzej Duda również. Co to jednak oznacza w kontekście relacji z rządem, rządzącą partią i, generalnie: własnym politycznym zapleczem? Scenariusze typu: symbioza i współpraca kontra konflikt i weto są dobre na wiecowe przemowy. Polityczna praktyka jest dużo bardziej skomplikowana. Konflikt będzie i tak. Sprawa dla prezydenta: w jaki sposób zamierza go łagodzić, czy jest w stanie być rozjemcą, świadom okoliczności, w jakich rozstrzygnęły się te wybory? To będzie remis ze wskazaniem, który od beneficjenta takiego werdyktu będzie wymagał dużej rozwagi. Wczoraj, dziś i jeszcze przez kilka tygodni połowa narodu będzie triumfować, połowa będzie się burzyć. Epidemia, kryzys, podziały. Naiwne pytanie o prezydenta wszystkich Polaków nigdy wcześniej nie było aż tak uzasadnione.

Wyzwaniem tej kadencji będzie rola i umiejętności prezydenta na arenie międzynarodowej. Tak, polityka zagraniczna to zadanie rządu. Ale prezydent też może sporo. I dużych talentów dyplomatycznych będzie wymagało od niego na przykład utrzymywanie dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza jeśli za Oceanem dojdzie do przewidywanego przesilenia w Białym Domu. Dziś sondaże dają zdecydowaną przewagę Joe Bidenowi. Jeśli wygra kandydat Demokratów, jaką wartość będą mieć uzgodnienia zawarte z Donaldem Trumpem?

Znaki zapytania są daleko, ale są też blisko. Jaka przyszłość czeka nas w Unii Europejskiej, jeśli jej przyszłość jako zjednoczonej całości wygląda dziś bardziej niepewnie niż kiedykolwiek? Duda mówił niedawno o chęci „umacniania naszej pozycji w UE jako państwa stowarzyszonego, ale narodowego”. To ciekawa zapowiedź, biorąc pod uwagę, że od 2004 roku jesteśmy krajem członkowskim w Unii. Poważnych wątpliwości jest więcej. Jak Polska będzie pilnować swojego interesu w kontekście tak europejskiego budżetu, jak i np. kryzysowego funduszu odbudowy gospodarczej, gdy zewsząd słychać zamiary wiązania pieniędzy z praworządnością? Co z polską polityką energetyczną, jeśli w sprawie węgla utknęliśmy na unijnym marginesie? Co z relacjami z sąsiadami, zwłaszcza zza zachodniej granicy i zwłaszcza, że dziś wspólnotowy mechanizm podejmowania decyzji w Brukseli często ustępuje tzw. metodzie unijnej (Berlin i Paryż mają najwięcej do powiedzenia).

Wreszcie, od prezydenta mamy prawo wymagać bycia „ambasadorem sprawy”. Ze zrozumiałych względów Śląsk, jak i całe województwo, stały się miejscem kulminacji kampanii przed II turą. Zbyt wielu odpowiedzi na zadawane na Śląsku szczególnie pytania w trakcie tej kampanii nie usłyszeliśmy. Choćby o transformację energetyczną czy rewitalizację regionu. Nie sposób też dalej udawać, że nie istnieje w Polsce problem samorządów, ich finansów i kłopotliwych relacji z władzą centralną. To również dotyczy nas mocniej niż inne regiony kraju i tu przede wszystkim widać przestrzeń dla rozjemczej funkcji głowy państwa.

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie