Xiaomi zostało przez administrację Donalda Trumpa uznane za „chińską komunistyczną firmę wojskową” (tak określił Xiaomi Departament Obrony Stanów Zjednoczonych) i trafiło na czarną listę. Wyjaśnić warto, że wojskowa czarna lista różni się od tzw. entity list amerykańskiego Departamentu Handlu, na której – przypomnijmy – znajdują się między inymi Huawei czy DJI. Firmy, które trafiają na wojskowa listę są odcinane od amerykańskich dostawców ze względu na kwestie bezpieczeństwa narodowego. Obok Xiaomi na listę trafił w czwartek m.in. także Comac (Commercial Aircraft Corporation of China), chińska państwowa firma produkująca samoloty.
Jak informuje Reuters, decyzja administracji Trumpa zmusza amerykańskich inwestorów do zbycia swoich udziałów w firmach z czarnej listy do 11 listopada 2021 r. Taka procedura to efekt prawa obowiązującego w Stanach Zjednoczonych od 1999 roku, które zobowiązuje Departament Obrony do stworzenia katalogu firm będących własnością lub kontrolowanych przez chińskie wojsko. Pentagon dodał jak dotąd do tej listy 35 firm, w tym między innymi giganta naftowego CNOOC i największego chińskiego producenta chipów SMIC.
Jak z kolei informuje CNN, amerykański Departament Obrony oświadczył, że jest „zdeterminowany, aby podkreślać i przeciwdziałać” stosunkom między chińskim wojskiem a firmami, które „wydają się być podmiotami cywilnymi”, a które wspierają wojsko zaawansowaną technologią i wiedzą. CNN cytuje także fragmenty oficjalnego oświadczenia Xiaomi, w którym producent zaznacza, że nie jest własnością chińskiej armii, nie jest też kontrolowany ani powiązany z chińskim wojskiem i nie jest „chińską komunistyczną firmą wojskową”. Xiaomi dodało, że „podejmie odpowiednie działania”, aby chronić interesy spółki i jej akcjonariuszy. W czwartek akcje spółki spadły o 10 procent.
Oto treść oświadczenia, które wydało Xiaomi:
„Firma przestrzega prawa i działa zgodnie z odpowiednimi regulacjami jurysdykcji w krajach, w których prowadzi swoją działalność. Dostarcza produkty i usługi do użytku cywilnego i komercyjnego. Firma potwierdza, że nie jest własnością, nie jest kontrolowana ani nie jest powiązana z chińskim wojskiem i nie jest „komunistyczną chińską firmą wojskową” jak to definiuje NDAA. Firma podejmie odpowiednie działania w celu ochrony interesów Spółki oraz jej akcjonariuszy. Firma analizuje potencjalne konsekwencje tego wydarzenia, aby uzyskać pełniejsze zrozumienie ich wpływu na Grupę. Jeśli będzie to stosowne, firma wyda dalsze oświadczenia.”
(źródło: Reuters, CNN, Xiaomi)
Bądź na bieżąco i obserwuj
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?