Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z 22-letnią Karoliną Noszczyk z Będzina rozmawiamy o studiach i codziennym życiu w Stanach Zjednoczonych

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
Karolina Noszczyk studiuje w USA, dzieląc naukę z największą pasją, jaką jest siatkówka Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Karolina Noszczyk studiuje w USA, dzieląc naukę z największą pasją, jaką jest siatkówka Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE arc. prywatne Karolina Noszczyk
Karolina Noszczyk w wieku 19 lat zdecydowała się wyjechać z Będzina na studia do USA. To była odważna decyzja, której oczywiście nie żałuje. W rozmowie z Dziennikiem Zachodnim opowiada, jak wyglądają studia na amerykańskiej uczelni, jak starać się o przyjęcie na studia, jak żyje się w USA. Informacjami z życia codziennego w Ameryce dzieli się także na swoim kanale na You Tube, który nosi nazwę The Amerykanka.

Przygoda z siatkówką w Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu stała się – jak się potem okazało – przepustką do spełnienia marzeń i studiów w USA. Jakie to były początki?

Swoją edukacje zaczęłam w Szkole Podstawowej Nr 1 w Będzinie. Wspominam te lata bardzo dobrze. Szczególnie dlatego, że nadal utrzymuje kontakt z większością znajomych. Odkąd pamiętam moja rozpoznawalną cechą był wzrost. Zawsze byłam tą jedną, najwyższą dziewczyną wśród moich znajomych. W szóstej klasie podstawówki zaczęłam grać w siatkówkę, dość dobrze mi to szło, więc postanowiłam dołączyć do zespołu MKS Dąbrowa Górnicza. Od pierwszej klasy gimnazjum zaczęłam uczęszczać do Zespołu Szkół Sportowych im. Polskich Olimpijczyków (ZSS) z roczną przerwą na powołanie do juniorskiej kadry Polski. W tym roku dostałam powołana do Szkoły Mistrzostwa Sportowego SMS w Sosnowcu. Moje życie składało się głównie z treningów, meczów i zgrupowań. Mogę śmiało powiedzieć, że siatkówka to moja największa pasja w życiu, która otworzyła mi wiele drzwi, dała wspaniałych przyjaciół i najlepsze wspomnienia. Razem z moimi drużynami osiągnęłyśmy naprawdę wiele. W liceum wróciłam do ZSS i kontynuowałam grę dla MKS-u. Podczas nauki w Polsce, studia w Ameryce nie przyszły mi nawet na myśl, aż do czasu klasy maturalnej. Na tamten moment nie wierzyłam we własne możliwości, a cała wizja wylotu za ocean mnie przerażała. Myślałam, że trzeba być naprawdę wyjątkowym i mieć dużo szczęścia, żeby dostać stypendium na takie wielkie pieniądze (50 tysięcy dolarów na rok). Z jednej strony musiałam przyłożyć się do nauki do egzaminów SAT i TOEFL, ponieważ właśnie one są wymagane przez uniwersytety, a z drugiej strony musiałam ćwiczyć do naszej polskiej matury. Chciałam mieć dwie opcje, jeśli jedna by nie zadziałała.

Studia w Ameryce to był oczywisty wybór? A może jednak po głowie chodziło pani jakieś z europejskich miast?

W klasie maturalnej nie wiedziałam, co chce w życiu robić i jaki kierunek studiów wybrać. Jestem osobą bardzo ambitną i wiedziałam, że chce zwiedzać świat, ale też mieć dobre wykształcenie. Dowiedziałam się o możliwości otrzymania stypendium sportowego w Stanach Zjednoczonych. Zdecydowałam poszukać wszystkich niezbędnych informacji na ten temat. Naprawdę nie było to łatwe. Musiałam napisać egzaminy, które są wymagane przez amerykańskie uczelnie i wysłać tysiące e-maili do trenerów w całych stanach. Na tamten moment rozważałam też studia w Polsce, dlatego starałam się jak najlepiej zdać maturę. Studia w Polsce nie były jednak czymś, z czego byłabym zadowolona, ponieważ nie wiedziałam, jaki kierunek mogłabym wybrać. W Ameryce studenci mogą zmieniać kierunki podczas studiowania i odkryć, co ich tak naprawdę interesuje. Bardzo mi się to podobało, dlatego postanowiłam naprawdę przyłożyć się do nauki angielskiego. Po długich przygotowaniach do egzaminów SAT i TOEFL, które były dużym wyzwaniem dla mnie, zaczęłam wysyłać e-maile do trenerów siatkówki na amerykańskich uniwersytetach. Musiałam do tego przygotować wideo, które pokazuje moje siatkarskie umiejętności, zdać egzaminy na przynajmniej 70 procent i pokazać, dlaczego zasługuje na pełne stypendium, które przekracza 50 tysięcy dolarów rocznie. Było to naprawdę spore wyzwanie dla osoby, która miała 19 lat i musiała zdecydować się na wylot za ocean bez rodziny i przyjaciół.
Wiedziałam, że świat stoi przede mną otworem i teraz jest czas, żeby to wykorzystać. Wiedziałam, że jeśli zaczęłabym studia w Polsce, to nigdy już na wylot z Polskie bym się nie zdecydowała. Była to ogromna szansa na spełnianie swoich marzeń. Oczywiście miałam chwile zwątpienia, czy sobie z tym wszystkim poradzę. Bardzo się cieszę, że przezwyciężyłam ten strach przed nieznanym i poszłam za głosem serca.
Następnym powodem, dlaczego zdecydowałam się na studia w USA jest to, że mogę tu połączyć naukę ze sportem. Wiem, że polskie uczelnie też łączą niektóre kluby sportowe z programem nauczania, lecz nie jest to możliwe na każdej uczelni. W Ameryce każdy uniwersytet stawia bardzo dużo na sport. Jeśli jesteś sportowcem i łączysz to z nauką, Amerykanie darzą cię wielkim szacunkiem. W Ameryce można połączyć naukę na najlepszych uczelniach na świecie z najlepszym poziomem sportowym. Do tego zagwarantowany jest sprzęt sportowy, wykwalifikowana kadra trenerska, przepiękne obiekty do trenowania i podróżowanie po Ameryce w drodze na mecze. Po zakończeniu liceum nie chciałam rozstawać się z siatkówką, ponieważ nie wyobrażałam sobie życia bez nazwania siebie siatkarką. Jest to chyba najlepsze uczucie na świecie, kiedy robisz coś, co kochasz.
Moja droga do amerykańskiej uczelni nie była łatwa. Kontakt z trenerami czasami był bardzo utrudniony z powodu różnicy czasu. Dostawałam mnóstwo wiadomości o tym, że trenerzy nie mają miejsca w zespole na kolejną zawodniczkę, ponieważ cały proces aplikacji zaczęłam dość późno. Wiedziałam, że nie mogę się poddać i że gdzieś czeka na mnie miejsce. Po pierwszej ofercie z ligi NCAA D1 byłam bardzo szczęśliwa, że wreszcie coś się zaczyna dziać! Niestety, parę dni później ta sama szkoła podpisała kontrakt z zawodniczką, która skontaktowała się z tą szkoła wcześniej niż ja. Takich sytuacji miałam bardzo dużo, aż w końcu dostałam ofertę pełnego stypendium od Missouri State Univeristy – West Plains. Był to Community College i muszę się przyznać, że był to pierwszy raz, kiedy o czymś takim słyszałam. Był to dwuletni college, po którym można zrobić transfer do czteroletniej uczelni.
Po roku spędzonym na tej uczelni uznałam, że jednak to nie jest to. Zaczęłam więc szukać innej uczelni, która zaoferowałaby mi pełne stypendium. Po dwóch miesiącach dostałam nowe stypendium w Western Texas College. Był to kolejny Community College, ale tym razem już w Teksasie. Teksas wspominam bardzo dobrze. Ludzie na południu w stanach są bardzo wyluzowani i mogłabym powiedzieć, że są szczęśliwi. Spędziłam tam tylko rok, ponieważ, jak wspomniałam wcześniej, był to college dwuletni, a ja już byłam „transferem” z poprzedniego Community College.

Dlaczego wybór padł więc ostatecznie na Madonna University?

Mój następny wybór padł na Madonna Univeristy, uczelnię która znajduje się w Livonia w Michigan. Zależało mi na szkole, gdzie będę się dobrze czuła i gdzie będzie bliżej do większego miasta. Podczas dwóch pierwszych lat większe miasta były dość daleko od moich uczelni. Madonna University zaoferowała mi pełne stypendium i zaprosiła na wizytę. Trenerzy zapłacili za lot i za hotel, tylko po to, żebym zobaczyła czy ta uczelnia mi się podoba. Cała drużyna siatkarska wydawała się być bardzo miła a przede wszystkim poziom sportowy był bardzo wysoki. Wtedy moja drużyna była w top 25 drużyn w całej Ameryce. Do tego mieli świetny program dziennikarstwa i filmografii a ja właśnie tym byłam zainteresowana. Podczas pobytu w Community College zobaczyłam Amerykę z innej strony, ponieważ mogłam mieszkać w różnych stanach. Community Colleges także trochę inaczej funkcjonują niż czteroletnie instytucje. Tam jest bardziej rodzinna atmosfera, natomiast duże szkoły to już bardziej przedsiębiorstwa, gdzie jesteś zazwyczaj tylko liczbą.
Naukę w Madonna University zaczęłam w sierpniu 2019 roku. Wybrałam Madonna University, ponieważ zagwarantowała mi wszystko, co najbardziej chciałam, czyli pełne stypendium, mieszkanie, na którym mi zależało po dwóch latach mieszkania w akademiku, wysoki poziom sportowy i naukowy. Wiedziałam, że następne dwa lata w Ameryce chcę poświęcić na rozwijanie swojej drugiej największej pasji do podróżowania i poznawania świata. Do tego potrzebne było duże lotnisko niedaleko szkoły, aby zawsze mieć możliwość znalezienia taniego lotu w miejsce, które chce odwiedzić. Zależnie od ludzi i ich preferencji dana uczelnie nie zawsze jest spełnieniem marzeń. Dla mnie Madonna University na pewno była, ponieważ pomimo tego że jest to czteroletnia uczelnia, to nie jest aż tak ogromna jak inne. Nauczyciele mają indywidualne podejście do studentów i większość studentów siebie zna. Co jest interesujące, to fakt, że jest to uczelnia prywatna i katolicka. Na takich uczelniach zazwyczaj poziom nauczania jest wysoki, ale co się z tym wiąże, czesne i inne opłaty też są dużo wyższe. Mogłabym powiedzieć, że jest to dość prestiżowa szkoła, która gwarantuje bardzo dobre doświadczenia i wykształcenie. Dlatego właśnie postanowiłam wybrać Madonna University.

Jak wygląda więc nauka dziennikarstwa w USA? **

Na amerykańskiej uczelni nie trzeba wybierać kierunku przez pierwsze dwa lata studiowania. Jest to czas, żeby rozwijać swoje zainteresowania. Podczas tych dwóch lat studenci mogą wziąć klasy z różnych przedmiotów, np. moda, biznes, matematyka, anatomia, itp. Jeśli wiesz, co cię interesuje i masz już wybrany kierunek, to jeszcze lepiej, ponieważ możesz zacząć swój kierunek już na pierwszym roku studiów. Studia licencjackie w Ameryce trwają 4 lata. Ja swój kierunek zaczęłam na swoim trzecim roku, i jak to nazywają Amerykanie – Junior year. Podczas dwóch lat moje zajęcia składały się z ogólnopoznawczych klas, takich jak amerykańska historia, geografia, anatomia, angielski, socjologia czy literatura. To jest właśnie lepsze na studiach w Ameryce, że studenci dostają wiedze na wiele tematów, nie tylko tych, które chcą studiować. Jeśli wiesz, że chcesz studiować marketing to w wymaganiach i tak jest parę klas biologii lub astronomii, żeby pogłębić zakres wiedzy studentów.
Gdy zaczęłam studiować dziennikarstwo przez pierwszy semestr musiałam wziąć kursy marketingowe i jeden kurs astronomii. Czasami to brzmi śmiesznie, ale naprawdę myślę, że to jest dobre rozwiązanie. Jeśli chodzi o dziennikarstwo, to uważam, że jest to najlepszy kierunek, jaki mogłam wybrać. Uwielbiam moje zajęcia i czuję, że przygotowują mnie bardzo dobrze do pracy jako reporter. Na moich kursach uczę się, w jaki sposób napisać wiadomości do gazety, reportaże (stories), kolumny a także w jaki sposób przeprowadzać wywiady z ludźmi. Z racji tego, że wszystko co pisze jest po angielsku, musiałam przyswoić amerykański styl Associated Press Style (AP style.) To jak my piszemy wiadomości różni się od tego, jak powinno się to robić po angielsku. Czasami zdarza się, że studenci zza granicy muszą mieć dodatkowe godziny z nauczycielami, żeby omówić wszystkie popełnione błędy. Na ten moment mój angielski jest na tyle dobry, że dostaje tylko tygodniowy raport o moich ocenach i na czym powinnam się bardziej skupić. Dziennikarstwo w stanach głównie skupia się na lekcjach pisania. Zajęcia przygotowują mnie na wszystkie możliwości, żeby po ukończeniu college’u mieć otwartą drogę do pisania o wszystkim. Ja szczególnie chce się skupić na dziennikarstwie sportowym i gdy tylko mam okazje bardzo lubię pisać artykuły o drużynach sportowych. Jeden z wymaganych kursów do ukończenia studiów na moim kierunku to właśnie sport journalism.
Kolejne kursy, które są wymagane to klasy BCA, Broadcasting and Cinema Arts. Uczę się tam czytania z promptera, pracy z kamerą i edycji filmów. Moi nauczyciele to zazwyczaj byli dziennikarze lub reporterzy, którzy mają duże doświadczenie w tej dziedzinie. Przekazują mi praktyczną wiedzę, co dla mnie jest najważniejsze w mojej nauce. Możliwość pracy z ludźmi, którzy robili to co ja chce robić w przyszłości, to wielki przywilej. Aktualnie jestem na moim czwartym roku studiów i sama muszę znajdować tematy do pisania. Moi nauczyciele dają mi wolną rękę do jakiegokolwiek tematu, który mnie interesuję. Do ukończenia studiów zostały mi jeszcze dwa semestry. Ogólnie, do skończenia studiów licencjackich potrzeba czterech lat, ośmiu semestrów.

Jak dzieli pani naukę z aktywnością sportową na uczelni? Jak wygląda ta część sportowa pobytu na uczelni w USA?

Połączenie nauki i sportu na uczelni jest naprawdę ciężkie. Trzeba być zorganizowanym i planować wszystko z wyprzedzeniem. Treningi i mecze zajmują bardzo dużo czasu, zwłaszcza w sezonie. Dla siatkówki jest to semestr jesienny, podczas którego moja drużyna trenuje codziennie po 3 godziny na hali i ma od dwóch do czterech meczy na tydzień. Do tego dochodzą treningi na siłowi, które zazwyczaj mają miejsce bardzo wcześnie rano. Jedyny wolny dzień to niedziela. W ciągu tygodnia dni wyglądają tak samo. Siłownia o 6.30, a potem całą drużyna idziemy jeść śniadanie na stołówce. Potem każdy rozchodzi się na swoje zajęcia. Średnio zajęcia zajmują od 3 do 6 godzin dziennie. Po zajęciach mamy kolejny trening siatkówki, który średnio trwa do 3 godzin. Po całym dniu przychodzi czas na zrobienie pracy domowej, pisania esejów a w moim przypadku artykułów.
W każda środę, piątek i sobotę mamy mecze konferencyjne. Zależnie czy gramy u siebie czy na wyjeździe, muszę dostosować swoje zajęcia i poinformować nauczycieli, że mam mecz i nie będzie mnie na następnych zajęciach. Jeśli tego nie zrobię, to mój trener zostanie poinformowany o tym, że nie przychodzę na lekcje.
Mamy też pewne warunki do bycia w drużynie uniwersyteckiej. Oceny są bardzo ważne, ponieważ jeśli nasza średnia spadnie poniżej 2.0 (w Ameryce 4.0 jest najwyższa), to wtedy nie jesteśmy dopuszczeni do trenowania i do grania meczów. Trenerzy stale monitorują nasze oceny i sprawdzają, czy chodzimy na zajęcia. Jeśli nie pojawię się na moim wykładzie, trener każe mi biegać „za karę.” Każdy sportowiec na uczelni musi być zdyscyplinowany i szanować zarówno profesorów, jak i trenerów. Bycie dobrym sportowcem nie zawsze daje miejsce w drużynie. Na to składa się wiele czynników. Po pierwsze wszyscy sportowcy są studentami na pierwszym miejscu. Jeśli mogą połączyć to z nauką, wtedy mogą dołączyć do drużyny.

Jak mieszka się w mieście Livonia? Co to za miasto?

Livonia to bardzo fajne miasto, położone 15 mil od Detroit. Bardzo się cieszę, że nie mieszkam w samym centrum wielkiego miasta jak Detroit, ponieważ nie jest tam bezpiecznie. Livonia jest bardzo przyjazna i można tutaj znaleźć wszystko, co potrzeba. Koło Livoni mam tez inne miasta które są oddalone parę minut od tego miasta. To, co jest charakterystyczne dla miast w Ameryce, to brak komunikacji miejskiej. Szczególnie w moim rejonie, gdzie w przeszłości powstawały zakłady forda i innych marek. Każdy tutaj może pozwolić sobie na posiadanie auta, więc komunikacja miejska nie jest potrzebna.

Jak przymierzyć się do studiów w USA? Od czego najlepiej w Polsce zacząć? Gdzie szukać informacji?

Do studiowania w Ameryce należy przymierzyć się jak najwcześniej się da. Powiedziałabym, że nawet w pierwszej klasie liceum. Należy wtedy dowiedzieć się, jakie dana uczelnia, którą jesteśmy zainteresowani, ma wymagania. Przygotowania do testów też radziłabym zacząć w pierwszej klasie liceum. Informacji na internecie jest sporo, lecz trzeba umieć ich szukać. Zawsze radzę, żeby wyszukiwać informacji po angielsku, ponieważ uzyskamy dokładną odpowiedz na nasze pytanie. Kolejne dobre źródło informacji to mój kanał na YouTube, gdzie zamieszczam filmiki instruktażowe i wyjaśniam jak i co działa. Przeszłam przez proces aplikacji na studia trzy razy, więc naprawdę rozumiem cały ten proces i wydaje mi się, że The Amerykanka pomogła już wielu ludziom.

Jak wybrać dobrą uczelnię w USA? Jak się do niej dostać?**

Zależnie, co jest naszym celem, poziom sportowy lub poziom akademicki a może nawet i to i to. Najlepszy sposób na wybranie szkoły to sprawdzenie jej w rankingu uczelni w USA. Uczelnie są znane z ich najlepszych kierunków, czasami możemy znaleźć szkołę która jest numerem jeden jako szkoła biznesowa w kraju, ale ogółem jest np. numerem 40 w rankingu. Zależnie od kierunku, w jakim chcemy iść, możemy znaleźć jak dana szkoła radzi sobie w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o sport, to też taki ranking znajdziemy. Najlepsze szkoły w stanach znajdują się w lidze NCAA dywizji 1. Te szkoły gwarantują najlepszy poziom sportowy.
Aby dostać się na uczelnie w Ameryce trzeba zdać egzaminy wymagane przez szkoły i zazwyczaj są to SAT, ACT i TOEFL. Należy zdać je dość wcześnie, żeby zacząć proces rekrutacji i proces wizowy. Ubieganie się o stypendium sportowe wygląda trochę inaczej niż rekrutacja zwykłego studenta. Będąc sportowcem praktycznie cały proces przebiega przez trenera. To on decyduje, ile stypendium dostaniesz. Jest dużo łatwiej dostać się do szkoły jako „student-athlete.” Jeśli jesteś normalnym studentem, to trzeba zaaplikować na uczelnie i prawdopodobnie zapłacić już na samym początku tak zwane „application fee.” Zależnie od polityki danego uniwersytetu i liczbie akceptowanych osób, niektóre college wymagają „holistic addmission”, gdzie wymagają napisania eseju o swojej osobie. Jeśli będziemy pasować do tej szkoły, to wtedy zostaniemy zaakceptowani.

Nie przeocz

Jak można dostać stypendium gwarantujące bezpłatne studiowanie?

Stypendium gwarantujące bezpłatne studia to nie taka prosta sprawa. Jeśli rozmawiamy o stypendium sportowym, to naprawdę trzeba mieć dobre umiejętności w danej dyscyplinie sportu. Do tego dochodzą też dobre wyniki naukowe. Sportowcy naprawdę mogą wykorzystać swój talent i studiować za darmo. Szczególnie studenci zza granicy. Amerykańscy trenerzy wiedzą, że ci studenci nie przywykli płacić za uczelnie w swoich krajach, więc nastawiają się od razu, że każdy międzynarodowy zawodnik będzie ubiegał się o pełne stypendium. Zazwyczaj trenerzy chcą mieć jak najwięcej zawodników z innych krajów, ponieważ zwiększa to renomę szkoły.
Zwykli studenci mogą aplikować o stypendia prosto do szkoły lub poprzez organizacje. Czasami też organizowane są konkursy, w których do wygrania są stypendia. O tym jak studiować za darmo w Ameryce wyjaśniam na moim kanale YouTube. Omawiam tam wszystko w szczegółach i daje linki do stron ze stypendiami.

Skąd pomysł na kanał The Amerykanka na You Tube?

Pomysł na mój kanał na YouTube The Amerykanka narodził się podczas mojego drugiego roku na studiach. Zawsze podobała mi się wizja vlogowania. Pomyślałam, że nie mamy jeszcze kanału na Polskim YouTube, który wyjaśnia krok po kroku studia w Ameryce. Ja miałam wielkie problemy ze znalezieniem czegokolwiek podczas aplikowania na amerykańskie uczelnie. Pomyślałam więc, że chce pomóc i odpowiadać na pytania ludzi, którzy są w takiej samej sytuacji, w jakiej kiedyś byłam ja. Wylot do Ameryki na studia to naprawdę coś, co może przytłoczyć i wiedziałam, że osoba, jak ja, komuś się na pewno przyda.

Kanał The Amerykanka w założeniu ma m.in. przekazać informacje o tym, jak się studiuje i żyje w USA? O co pytają ludzie z Polski i całego świata? Jak wygląda ta interakcja?

Mój kanał na YouTube The Amerykanka ma przekazać informacje o studiach, rekrutacji, procesie wizowym i o egzaminach. W dziennych vlogach chce tam pokazać jak wygląda rzeczywistość na studiach w Ameryce. Dostaje codziennie wiele pytań od młodych ludzi z Polski i większość właśnie pyta o egzaminy i o oceny. Wiele osób po prostu nie wie, gdzie zacząć cały ten proces. Mój kanał prowadzę po polsku, ponieważ do tej pory nie ma tam innego kanału, który porusza wszystkie kwestie studiów w Ameryce. Czasami po pytaniach widzę, że Polacy naprawdę mało wiedzą o studiach, ale nie ma co się dziwić. Informacji po polsku w internecie nie ma za wiele. Ja rozumiem każdą osobę, która chce zadać mi pytanie, bo jeszcze 4 lata temu, ja byłabym tą osoba pytającą. Mogę powiedzieć, że naprawdę rozumiem teraz amerykański system edukacji, więc jeśli mogę pomóc, to będę to robić.

Jak generalnie mieszka i studiuje się w USA? Ile kosztuje takie studiowanie?

Życie w Ameryce jest zupełnie inne niż życie w Polsce. Amerykanie mają inną mentalność i zajmuje to trochę czasu na przyzwyczajenie. Studia w Ameryce to na pewno przygoda życia, wielu Amerykanów idzie do collegu tylko po wspomnienia i doświadczenie. Ja osobiście jestem bardzo zadowolona z mojego wyboru. Czuję, że uczę się i rozwijam każdego dnia. Nie tylko naukowo, ale pod względem swoich zainteresowań. W Ameryce dużo więcej rzeczy jest akceptowanych i jeśli robi się coś nietypowego, ludzie będą ci kibicować. Do życia w Ameryce już się przyzwyczaiłam, ale tęsknię czasami za Polską. Studia w Ameryce to ogromny wydatek, bo mówimy tu o kwocie 25-200 tysięcy dolarów rocznie. Bez stypendium nie mogłabym sobie na to nigdy pozwolić. Przy pełnym stypendium nie muszę się nawet martwić o mieszkanie i o jedzenie, bo wszystko jest opłacone. Do tego dochodzi ubezpieczenie zdrowotne. Stypendium może to pokryć, ale nie musi, więc jest to następny wydatek.

Czy dużo Polaków studiuje w USA? Miała lub ma pani z nimi kontakt?

Podczas studiowania w trzech szkołach poznałam tylko jednego Polaka, który pochodził z Bielska-Białej. W moim stanie Michigan jest bardzo dużo Polaków, ale zazwyczaj ich rodzice wyemigrowali do Ameryki kilkadziesiąt lat temu i większość urodziła się już w Ameryce. Nie zawsze mówią oni po Polsku, a jeśli tak to z amerykańskim akcentem. Wydaje mi się, że coraz więcej Polaków jest zainteresowana studiami w stanach. Na tę chwile nie wydaje mi się, że duża liczba Polaków studiuje w Ameryce.

Jak wygląda dziś studiowanie w USA w czasach koronawirusa, czy są też zajęcia online?

Studiowanie w czasach koronawirusa to nie jest idealny czas na ostatni rok studiów w Ameryce. Kampus jest pusty, ponieważ prawie wszystkie zajęcia odbywają się online. Niektóre zajęcia, które nazywają się hybrid, odbywają się w połowie online i w połowie normalnie w klasie. Na wszystkie wykłady każdy student i profesor musi mieć maseczkę i klasa po zakończeniu zajęć musi być zdezynfekowana. Biblioteka otwarta jest tylko przez parę godzin dziennie, więc nie ma dobrego miejsca na odrabianie swoich lekcji. Jeśli chodzi o sport, to drużyny mają pozwolenie na treningi, ale tylko w maseczkach.

Jakie wyglądają plany na przyszłość, czy potem zamierza pani zostać w USA?

Do ukończenia studiów mam jeszcze dwa semestry. W maju odbędzie się ceremonia zwana „Graduation”, gdzie studenci dostają szaty i czapki. Dokładnie jak na filmach. Planów na przyszłość jeszcze nie mam. Rozważam studia magisterskie, które trwałby kolejne dwa lata. Następna opcja to znalezienie rocznego stażu na programie OPT. (program dla studentów zza granicy na doświadczenie w pracy w Ameryce). Nie zdecydowałam jeszcze, gdzie chciałabym zostać, lecz szczerze mówiąc wizja zostania w Ameryce pasuje mi bardziej niż powrót do Polski.

Kiedy wraca pani do Będzina, do Polski?

Podczas studiowania w Stanach Zjednoczonych staram się wracać do Polski na święta Bożego Narodzenia i na wakacje. Mam w szkole odpowiednio długą przerwę, więc spokojnie mogę wrócić przynajmniej na miesiąc. W te wakacje niestety strach przed zakazem powrotu do Ameryki spowodował, że wakacje spędziłam w USA. Planuje jednak wrócić na tegoroczne, grudniowe święta.

A zatem życzę powodzenia.

Dziękuje. Mam nadzieję, że w grudniu zobaczę rodzinę i najbliższych.

WYJAŚNIENIA:

Zajęcia w Ameryce nazwane są – klasy (class)
Pierwszy rok studiów – freshman year
Drugi – sophmore year
Trzeci – junior year
Czwarty – senior year

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo