Przez tydzień zwiedzaliście Polskę i uczyliście się w Szkole Języka i Kultury Polskiej przy Uniwersytecie Śląskim. Czy to była wasza pierwsza wizyta w naszym kraju?
Elldin Cakolli: Nie, byliśmy już trzeci raz. Studiujemy na III roku, więc co jakiś czas staramy się zorganizować wyjazd do Polski. Dwa razy byliśmy w Letniej Szkole Języka Polskiego w Warszawie i Krakowie.
Slobodan Krstevski: Ja byłem w Warszawie i Cieszynie. Mieliśmy polskie stypendia. Teraz byliśmy w Katowicach. Za krótko, ale przyjechaliśmy całą grupą na własny koszt. Sami płaciliśmy za noclegi, przejazdy i wycieczki. Autokar, który wiózł nas 36 godzin ze Skopje kosztował w obie strony około 400 euro.
Aż 400 euro za przejazd autokarem? To niemożliwe!
SK: Tak drogo, bo Macedonia nie jest w Unii Europejskiej. Nie mamy tanich linii lotniczych.
EC: A z Polski do Irlandii samolot w dwie strony kosztuje 50 euro.
Gdyby Macedonia należała do UE, studenci mogliby przez semestr studiować w ramach programu Sokrates Erasmus. To byłoby duże ułatwienie.
SK: Szkoda, że nie obejmują nas takie programy. Chcielibyśmy w Polsce zrobić magisterium, przyjechać na V rok studiów.
EC: Możemy jednak powalczyć o stypendium. Miejmy nadzieję, że się uda.
Gdzie w Macedonii można studiować polonistykę?
EC: Tylko w Skopju. U nas uczy się polskiego około 50 osób: 35 osób studiuje go jako pierwszy język, a 15 jako drugi. Ja jako drugi wybrałem rosyjski.
SK: A ja serbski.
Dlaczego chcieliście studiować polonistykę?
SK: Ludzie wybierają angielski, niemiecki, hiszpański czy włoski, a rzadko polski czy rosyjski. Nam wydało się to oryginalne.
Duże są różnice między macedońskim a polskim?
EC: W macedońskim nie ma przypadków, dlatego polski jest trudniejszy. Ale w macedońskim mamy z kolei rozbudowany system czasowy.
SK: Ale to przecież języki słowiańskie. Można się dogadać.
Odkąd Macedonia jest samodzielnym państwem, mówi się o problemach z mniejszością albańską. Czy nadal dochodzi do konfliktów Albańczyków z Macedończykami?
SK: Już nie. To nie był problem między Albańczykami a Macedończykami, ale politykami. Ja jestem Macedończykiem...
EC: ...a ja Albańczykiem i świetnie się dogadujemy. Jestem chyba jedynym Albańczykiem w Skopju, studiującym polonistykę. W Skopju mniejszość albańska stanowi około 30 proc.
SK: Z Grecją mamy konflikt o nazwę naszego kraju, ale nie przejmujemy się tym, nie jesteśmy politykami.
Jak wam się podoba Polska?
SK: Byliśmy już kilka razy w Krakowie, zwiedzaliśmy Warszawę. Dwa razy byliśmy w Oświęcimiu i trzeci raz już nie chcemy tam jechać.
EC: W Polsce jest dużo do zwiedzania, to wielki kraj. Nasza Macedonia ma tylko 2 mln mieszkańców, z czego Skopje 800 tys. U was jest lepiej niż u nas.
Ale Macedonia też jest piękna. Na całym świecie znane jest Jezioro Ochrydzkie. A w Polsce ludzie wciąż narzekają...
EC: U nas jeszcze bardziej narzekają. Bezrobocie wynosi około 30 proc. W latach 90. mnóstwo osób wyjechało do Australii i USA. Ciągle ciężko o pracę. Wielu studentów na własną rękę studiuje na zachodnich uczelniach. Mnóstwo rzeczy trzeba samemu załatwiać, żeby się utrzymać.
Przyjazdy do Polski to najlepsza metoda na naukę języka.
EC: Tak, a drugą dobrą metodą jest zakochanie się... w Polce. Mieliśmy nawet taki temat na egzaminie: jaki sposób jest najlepszy na naukę języka. No i obok podróży niektórzy wymieniali żony z Polski.
Jakie przedmioty studiujecie w Skopju?
SK: Historię Polski, literaturę, gramatykę. Nasza lektorka jest Polką. Początki były trudne. Dzisiaj widzimy, że było warto.
EC: Mamy teraz wielu znajomych i staramy się ich odwiedzać. Poznaliśmy też studentów macedonistyki na UŚ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?