Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Mikołowie. Siostra ofiary: Darek z Orzesza nie znał oprawców ZDJĘCIA + WIDEO

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Zabójstwo w Orzeszu. Siostra ofiary: Darek nie znał oprawców
Zabójstwo w Orzeszu. Siostra ofiary: Darek nie znał oprawców Bartosz Wojsa
Mój brat na pewno nie znał oprawców - mówi Klaudia Fojcik, siostra zamordowanego 24-latka z Orzesza. Jej zdaniem dwóch oprawców zaczepiło Dariusza już na rynku i wymusili na nim kupienie im alkoholu. Gdy za drugim razem odmówił, zaatakowali. Bartosz J. dusił 24-latka aż do utraty przytomności, a potem razem z Danielem R. podrzucił ciało na tory, gdzie Dariusza przejechał pociąg. Przy stacji PKP Mikołów, niedaleko miejsca zdarzenia, ktoś zapalił już pierwszy znicz.

Okazuje się, że 24-letni Dariusz z Orzesza prawdopodobnie żył, gdy sprawcy podrzucali jego ciało na tory. Ofiara miała najpierw być podduszana do utraty przytomności, a później ułożona na torach tak, by przejechał po niej pociąg.

Zobacz WIDEO:

Przypomnijmy, że ciało mężczyzny znaleziono w sobotę nad ranem na torach kolejowych przy dworcu PKP w Mikołowie. Wstępnie zakładano, że młody chłopak na skutek nieszczęśliwego wypadku został potrącony przez pociąg relacji Katowice-Racibórz, który przez mikołowską stację przejeżdżał o godz. 5.09.

Jak ustalili śledczy, prawda okazała się zupełnie inna, a śmierć 24-letniego Dariusza była zabójstwem, upozorowanym na wypadek. Policjanci badają teraz, jak młody orzeszanin znalazł się na torach i jakie były okoliczności zdarzenia. Aby to zrobić, zabezpieczyli kilkanaście nagrań miejskiego monitoringu, co pomogło odtworzyć krok po kroku ostatnie godziny życia młodego mieszkańca Orzesza.

Dzięki relacjom świadków, w tym tego, który miał widzieć całe zajście, udało się zatrzymać dwóch mężczyzn: 27-letniego Bartosza J. oraz jego kompana, 42-letniego Daniela R.

- Młodszemu z nich postawiono zarzut zabójstwa, a drugiemu utrudniania postępowania karnego poprzez pomaganie sprawcy, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej oraz zarzut wywierania wpływu na świadka tego zdarzenia - mówi prokurator Maria Zaręba z Prokuratury Rejonowej w Mikołowie.

Ustalenia śledczych wskazują, że noc z 17 na 18 listopada cała trójka spędziła razem w Mikołowie. 24-latek pojechał tam na otwarcie nowego pubu. Ich "wspólne biesiadowanie", jak określa to mikołowska policja, zakończyli w rejonie mikołowskiego dworca, gdzie pomiędzy 24-letnim orzeszaninem a 27-letnim mikołowianinem doszło do nieporozumienia na tle finansowym.

- Nie wiemy jeszcze, czy się znali i jak długo się znali. Możliwe, że była to chwilowa, przypadkowa znajomość - mówi prokurator Maria Zaręba. - 27-letni Bartosz J. odmówił składania wyjaśnień, dlatego nie jesteśmy w stanie sprecyzować, jakie były okoliczności poprzedzające całe zajście. Drugi z mężczyzn złożył wyjaśnienia, które w pewnych zakresach pokrywają się z zeznaniami głównego świadka, jednak jeśli chodzi o jego udział - nie przyznał się do winy - dodaje prokurator.

Tymczasem siostra 24-letniego Dariusza, pani Klaudia, zaprzecza jakoby jej brat znał się wcześniej z oprawcami. - Rozmawiałam z kolegą brata, który skojarzył, że oskarżony podchodził do nich już wieczorem i każdego już od godziny 20. zaczepiał o pieniądze - mówi. - Bartosz J. zaczepił również mojego brata, który był z kolegami. Później, gdy brat został sam i wracał na dworzec, najprawdopodobniej znów natknął się na tę dwójkę. Próbowali wymóc na nim kupienie im wódki. Jeśli są razem na monitoringu to pewnie dlatego, że zmuszali go do kupienia im alkoholu - dodaje Klaudia Fojcik.

24-letni Dariusz był lubiany w Orzeszu. Jego bliscy mówią, że był to chłopak dobry, pomocny, uczciwy i przyjazny. - Pewnie zgodził się im kupić alkohol dla świętego spokoju, ale oni nie chcieli go zostawić i dalej się nad nim znęcali - mówi Klaudia Fojcik.

Śledczy badają wszelkie możliwe scenariusze zdarzeń, także ten przedstawiany przez siostrę ofiary.

W prokuraturze podają natomiast, że 27-letni Bartosz J. miał podduszać Dariusz do utraty przez niego przytomności. Później, z pomocą Daniela R., próbował upozorować śmierć 24-latka, układając jego ciało na torach przy stacji PKP Mikołów. W efekcie Dariusz został przejechany przez pociąg i to prawdopodobnie było przyczyną jego śmierci.

- To jeszcze wykaże sekcja zwłok - zaznacza prokurator Zaręba. Wiadomo natomiast, że służby na miejsce zdarzenia wezwał świadek, który widział całe zajście. Policjanci wciąż badają zabezpieczone nagrania z monitoringu.

Tymczasem w miejscu zdarzenia przeprowadzono eksperymenty procesowe, który potwierdziły dotychczasowe ustalenia. Decyzją Sądu Rejonowego w Mikołowie wobec podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!