@Zachodni Gości: Miuosh opowiada o piątkowym koncercie na dachu Galerii Katowickiej i niedzielnym występie na Stadionie Śląskim

- Mam nadzieję ze ekipa produkująca ten koncert pomyślała o dachu dla mnie. Ale ja mam parasol to wezmę ze sobą – mówił Miuosh, gdy dowiedział się, że w prognozach pogody pojawiły się burze, które mogą wystąpić w godzinie koncertu.

- W zeszłym roku graliśmy na dachu Kafeja, co jakiś czas pojawiają się takie wyjątkowe okazje. Przy okazji Scenozstąpienia zaproponowano nam to preludium, dla tych ludzi, którzy będą już w okolicach Śląska stacjonować. Bo zjeżdżają w już w piątek i chcą to miejsce trochę poznać – mówił Miuosh. - Bardzo podoba mi się forma kontrastu, bo ten koncert na żywo, w bezpośredni sposób zobaczy tylko 20 osób, co jest bardzo przeciwne temu, co stanie się na Stadionie Śląskim. W piątek gramy dla 20 osób, a w niedzielę dla ponad 40 tysięcy – dodał.

Raper mówił też m.in. o tym co sądzi o kolejnym wielkim stadionowym koncercie polskich artystów. Taco Hemingway i Dawid Podsiadło w kilka dni wyprzedali wszystkie bilety na występ na warszawskim Stadionie Narodowym.

- Po pierwsze, to jest dobry czas dla muzyki w tym kraju. Po drugie, znamy się z tymi ludźmi od lat. Z Dawidem, managementem, produkcją. Dużo współpracujemy przy różnych wydarzeniach. Oni już wcześniej mówili nam, że będą coś takiego robić – mówił Miuosh.

Czy czuje stres przed niedzielnym koncertem w chorzowskim Kotle Czarownic? To z pewnością będzie olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne.

- To nie jest wręczenie dyplomów, to 123 osoby w najbardziej szczytowym momencie, które będą grać, śpiewać i rapować - podkreślił raper.

Bohdan Dzieciuchowicz o sosnowieckiej prowokacji Filipa Chajzera

TYDZIEŃ Informacyjny program Dziennika Zachodniego