Górale zdobyli swój trzeci punkt, pierwszy na wyjeździe, ale nadal pozostają bez zwycięstwa. Samymi remisami nie utrzymają ekstraklasy, dlatego jadąc do Lubina podopieczni Roberta Kasperczyka zamierzali poprawić tą mało chlubną statystykę. Nie zapominali jednak o tym co się wydarzyło w Bełchatowie. Porażka 0:6 z GKS u niektórych piłkarzy jeszcze "siedziała" w głowach.
- Takiej kompromitacji w naszym wykonaniu już nie będzie - zapewniał przed meczem Bartłomiej Konieczny. - To był wypadek przy pracy, dobrze że przytrafił nam się zaraz na początku ligi - dodał obrońca Podbeskidzia.
W porównaniu do ostatniego meczu z Widzewem trener Kasperczyk dokonał w Lubinie dwóch zmian. Obie w pomocy. W miejsce Piotra Komana i Macieja Rogalskiego od pierwszym minut na murawę wyszli Słowacy Matej Nather i Frantisek Metelka.
- Rewolucja kadrowa już była, teraz dokonałem jedynie korekt w składzie pod kątem gry Zagłębia - wyjaśnił szkoleniowiec Górali.
Sygnałem, że o punkty nie będzie łatwo dla piłkarzy z Bielska-Białej była bramka zdobyta przez Zagłębie już w 3 minucie. Maciej Małkowski był jednak na pozycji spalonej i sędzia gola nie uznał. Chcąc uniknąć podobnych sytuacji goście zagęścili jeszcze bardziej swoje pole karne. Nie mogąc przebić się przez mur Podbeskidzia gospodarze próbowali strzałów z dystansu. Niebezpiecznie na bramkę Mateusza Bąka uderzał przeważnie Darvydas Sernas.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
- Cóż z tego, że często strzelałem, skoro piłka ani razu nie wpadła do bramki - kręcił głową wyraźnie niezadowolony z końcowego wyniku Litwin.
Bielszczanie rzadko zapędzali się na przedpole Bojana Isailovicia, a kiedy już to robili bramkarz Zagłębia nie miał problemów z likwidowaniem groźnych spięć. Znacznie więcej do roboty miał stojący między słupkami Podbeskidzia Bąk. W 77. min bramkarz gości popisał się kapitalną interwencją wybijając na róg mocne uderzenie Szymona Pawłowskiego.
W doliczonym czasie Zagłębie rzuciło się jeszcze do ataku, chcąc rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Serca kibiców Podbeskidzia mocniej zabiło po strzałach Janusza Gancarczyka i Pawłowskiego. Na szczęście piłka mijała bramkę Górali.
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Patryk Rachwał, Łukasz Hanzel, Costa Nhamoinesu. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Dariusz Łatka, Frantisek Metelka, Sławomir Cienciała, Ondrej Sourek, Mateusz Bąk.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 6 128.
KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailovic - Bartosz Rymaniak, Sergio Reina, Michał Hanek, Costa Nhamoinesu - Łukasz Hanzel, Patryk Rachwał (46. Adrian Rakowski), Szymon Pawłowski, Maciej Małkowski, Dawid Abwo (71. Janusz Gancarczyk) - Darvydas Sernas (80. Mouhamadou Traore).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Sławomir Cienciała, Bartłomiej Konieczny, Ondrej Sourek, Krzysztof Król - Marek Sokołowski (73. Dariusz Kołodziej), Matej Nather, Frantisek Metelka, Dariusz Łatka (90. Maciej Rogalski) - Robert Demjan, Adrian Sikora (57. Piotr Malinowski).
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?