Kato-łise? Gorny Slaszk? To jeszcze jakoś poszło. Ale nasi rozmówcy z najdalszych zakątków kuli ziemskiej dobitnie potwierdzili, że nazwa Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia to zdecydowanie zbyt duże wyzwanie. Tego nikt nie potrafił wymówić.
Pół żartem - pół serio, gości na COP24 pytaliśmy o ich refleksje dotyczące Katowic, ludzi, jedzenia czy pogody. Wrażenia? Całkiem pozytywne, a przekrój rozmówców mieliśmy wyjątkowo egzotyczny: Antigua i Barbuda, Hiszpania, Wyspy Salomona, Kanada, Wyspy Cooka czy Chiny. Większość ludzi, z którymi rozmawialiśmy podkreślała, że wyobrażała sobie naszą zimę znacznie straszniejszą. No tak, a zaraz potem spadł śnieg.
Przybyszów z daleka poprosiliśmy też o spróbowanie swoich sił w wyjątkowo trudnej konkurencji: języku polskim i... śląskim. Tak, nazwa Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia to było za dużo, nawet dla Hiszpanki czy Kanadyjczyka. Ale przygotowaliśmy coś jeszcze gorszego, coś, co w obliczu walki o czystą planetę brzmiało jak prowokacja. "Moplikiem se jada na szychta". Moplikiem, w dodatku spalinowym. No i na szychta. Jaka szychta, jaki węgiel? Ktoś był to w stanie przeczytać?
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
COP24 w Katowicach: Jakie są cele Szczytu Klimatycznego?
COP24 w Katowicach: Arnold Schwarzenegger o ochronie środowiska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?