Taksówkarze to jedna z grup zawodowych, która mocno ucierpiała z powodu pandemii koronawirusa. Ograniczenia w poruszaniu, zamknięte galerie handlowe i restauracje, a także odwołane wesela spowodowały, że taksówkarze mają znacznie mniej klientów.
Taksówkarze w listopadzie w Częstochowie, Katowicach i w całej Polsce w listopadzie dołączyli do Ogólnopolskiego Protestu Taksówkarzy. W sile około 100 samochodów zgromadzili się na parkingu pod starym Tesco przy ulicy Drogowców, a stamtąd w samo południe wyruszyli pod biuro poselskie PiS i częstochowską delegaturę Urzędu Wojewódzkiego, gdzie złożyli apel skierowany do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Po drodze niektórzy z taksówkarz zostali ukarani mandatami za używanie klaksonów oraz niezapięcie pasów.
- Chcemy, aby uwzględniono nas w tarczy antykryzysowej. Wszystko jest pozamykane, ludzie rzadziej się poruszają, nasze obroty spadły o 80 procent, a co miesiąc musimy płacić ZUS ok. 1400 zł - mówił wówczas Jan Jończyk, prezes Inter Taxi, który jeździ taksówką od 1983 roku.
- Było ciężko w latach dziewięćdziesiątych, kiedy wprowadzano plan Balcerowicza, ale od tamtych lat nigdy nie było tak ciężko - dodawał Jan Jończyk.
Zobacz koniecznie
Sylwester uderzy w taksówkarzy
W Częstochowie zarejestrowanych jest obecnie ok. 600 taksówkarzy. Kilku z nich w ostatnich miesiącach zrezygnowało z pracy i znalazło inne zatrudnienie. Pandemia przyniosła bowiem wielkie straty.
Decyzja o ograniczeniu przemieszczania się w Sylwestra i w Nowy Rok to kolejny cios w taksówkarzy.
- Jeżdżę 32 lata na taksówce, ale jeszcze nigdy nie było tak ciężko - mówi nam Wiesław Ociepka, prezes korporacji Taxi Jura w Częstochowie. - Liczymy na pomoc rządową, bo nie zostaliśmy nią objęci jak kierowcy busów czy autobusów. Nawet jednomiesięczne zwolnienie z ZUS-u byłoby dla nas pomocą.
Nie przeocz
Częstochowskie korporacje taksówkarskie na razie starają się utrzymać zatrudnienie. Problem robi się jednak coraz większy, bo pieniądze z kursów są przeznaczane m.in. na utrzymanie centrali i pracowników, które centralę obsługują.
- Aby centrala mogła funkcjonować, musimy utrzymać prawie sześć etatów, a o to jest bardzo ciężko. Nie wiem, co będzie dalej, bo funkcjonowanie bez centrali jest niemożliwe - mówi Wiesław Ociepka.
- Wigilia i Sylwester to dla nas zawsze najlepsze dwa dni w roku - nie ukrywa prezes Inter Taxi, dając do zrozumienia, jak wielkie straty poniosą taksówkarze.
Mimo zakazu przemieszczania się w Sylwestra i Nowy Rok, centrale korporacji prawdopodobnie będą działać w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia na wypadek pilnych przypadków i konieczności podwiezienia ludzi np. do pracy.
Taksówkarze obecnie jeżdżą biało-czerwonymi wstążkami, aby podkreślić swój protest.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?