Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast restauracji czy sklepów - banki. Tak wyglądają ulice naszych miast

Maria Olecha
maria olecha
Marzymy o tym, aby przespacerować się główną ulicą naszego miasta pełną galerii, sklepów i knajpek. Taką, która byłaby wizytówką miasta. Tymczasem na głównych arteriach Śląska - Mariackiej w Katowicach, Zwycięstwa w Gliwicach, Wolności w Chorzowie czy Zabrzu - banki wyrastają jak grzyby po deszczu.

Dlatego coraz częściej - już nie złośliwie, ale ze smutkiem, nazywamy te ulice "bankowymi". - Mamy taką mini-Wall Street w Gliwicach, a ja bym wolała, aby Zwycięstwa bardziej przypominała Pola Elizejskie - mówi Marta Fornalska.

Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic, tłumaczy, że miasto nie ma wpływu na to, jakie punkty otwierają się w centrum, ponieważ zdecydowana większość lokali to własność prywatna.
- Po koniec lat 90. ubiegłego wieku kupcy toczyli straszne wojny na sesjach, domagając się, aby miasto umożliwiło im wykupienie dzierżawionych dotychczas lokali - przypomina Marek Jarzębowski. Gliwice w końcu zdecydowały się zbywać komunalne lokale. Co ciekawe, niektórzy nabywcy już następnego dnia sprzedawali je trzy razy drożej! W efekcie szyldy banków kłują gliwiczan w oczy coraz bardziej.

Z kolei w Zabrzu przyznają, że wynajem lokali komunalnych, przeznaczonych na punkty handlowo-usługowe, to zysk dla miasta. Restauratorzy i handlowcy z Zabrza, sąsiadujący z bankami, na brak klientów jednak nie narzekają. Przeciwnie - cieszy ich mała konkurencja. - Klienci przychodzą wieczorami, po godzinie 18 - mówi Rafał Przybylok z herbaciarni Czajnik. - Jesteśmy w oficynie, bo tutaj jest tańszy czynsz, ale dla nas to zaleta, bo herbatę należy wypić w ciszy i spokoju - podkreśla.
Władze Tarnowskich Gór znalazły jednak sposób na to, aby główna arteria w mieście - ul. Krakowska - nie stała się ulicą bankową. Kuszą restauratorów, właścicieli punktów handlowych, usługowych i gastronomicznych atrakcyjnymi stawkami czynszów w lokalach komunalnych. Pierwsze efekty już są - restauratorzy rozkręcają biznes.

Ludzie tworzą charakter ulic
Rozmowa z Maciejem Borsą, prezesem katowickiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich
Główne arterie śląskich miast bardziej przypominają ulice bankowe niż reprezentacyjne. Dlaczego?

Ponieważ uzasadnienie ich istnienia bardzo się zmieniło. Główne ulice powstawały po to, by podkreślić główną oś miasta. Nasze miasta narzucają formę przestrzenną, a zapominają o funkcjach tych ulic.
I dlatego zazdrościmy mieszkańcom Berlina, Londynu albo Paryża?
Proszę pamiętać, że charakter ulicy zawsze tworzą ludzie. Możemy mieć zabrzańskie Pola Elizejskie, ale co z tego, jeśli będą puste?
Jakie ulice na Śląsku panu się podobają?
Są takie, które mają potencjał. To Dworcowa w Bytomiu, 3 Maja, Staromiejska i Mariacka w Katowicach. Bardzo ładny jest fragment ul. Wolności w Zabrzu, który jest deptakiem i rejon placu Wolności. Ulica Zwycięstwa w Gliwicach, choć jest tam wiele banków, trzyma poziom, bo jest ciekawie ukształtowana, są ładne kamienice. Maria Olecha

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera