- W pierwszym półroczu 2009 roku granice Polski przekroczyło ponad 18,3 mln polskich obywateli. To o 26,1 proc. mniej niż rok wcześniej i o 20,5 proc. mniej niż w pierwszym półroczu 2007 roku - wylicza Jerzy Łaciak z Instytutu Turystyki.
Dlatego podnosząca się z kryzysu branża turystyczna, wcześnie zaczęła nas zachęcać do wyjazdów. Oferta na lato 2010 pojawiła się już w połowie listopada. Wakacje mogą być nawet tańsze niż w roku ubiegłym, ale trzeba je dobrze zaplanować. W cieszącym się popularnością systemie first minute sprzedaje się już nawet co piąte miejsce na zagranicznych wczasach.
Ponieważ nie sposób przewidzieć kursu złotówki, coraz więcej jest w Polsce chętnych na oferty wakacyjne z tzw. gwarancją stałej ceny. To kosztuje dodatkowo około 100-150 zł. A jeśli za to nie zapłacimy?
- Ostatnio nasze wątpliwości wzbudziły praktyki czterech biur z Warszawy, Łodzi, Chorzowa oraz z Bielska-Białej, na które prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożyła łączną karę 744 689 zł - mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK.
Urząd zakwestionował m.in. treść komunikatów rozsyłanych klientom, który mówił o podwyższeniu ceny wycieczki ze względu na wzrost opłaty paliwowej. Przekonywano, że w takiej sytuacji prawo nie przewiduje możliwości odstąpienia od umowy i zwrotu kosztów wycieczki. Tymczasem po zmianie istotnych warunków umowy, np. ceny, programu, miejsca odlotu, każdy z nas zgodnie z prawem może bez dodatkowych kosztów zrezygnować z wycieczki.
Wątpliwości UOKiK wzbudziło także procentowe określenie kwoty, jaką biuro może potrącić, jeżeli zrezygnujemy z wycieczki. - W takiej sytuacji biuro podróży może zatrzymać część wpłaconych pieniędzy, ale musi ona odpowiadać faktycznie poniesionym przez nie kosztom - wyjaśnia Małgorzata Cieloch.
Sprzeczne z prawem jest także zastrzeżenie w umowie, że organizator wyjazdu nie ponosi odpowiedzialności za utratę lub uszkodzenie pozostawionych w bagażu pieniędzy, kart płatniczych, biżuterii, sprzętu fotograficznego itp. Zdaniem UOKiK, klient biura podróży ma prawo oczekiwać, że podczas wycieczki także jego bagaż będzie bezpieczny. Firma nie odpowiada tylko wtedy, gdy sami naraziliśmy bagaż na szkodę, zrobiły to tzw. osoby trzecie lub siła wyższa. Odpowiada natomiast za zaniedbania przewoźników, hotelu i innych pośredników.
Zakwestionowane zapisy w umowie trafiły do rejestru klauzul niedozwolonych. W tej chwili jest w nim 1849 klauzul, z czego ponad 600 dotyczy turystyki.
Nie daj się nabrać
Przed wyjazdem warto zajrzeć nie tylko do wspomnianego rejestru klauzul niedozwolonych. Sprawdźmy też, czy biuro jest członkiem Polskiej Izby Turystyki, która pilnuje etycznych zasad działania kolegów z branży. Zajrzyjmy także do biur informacji gospodarczej (BIG), które rejestrują biura podróży zalegające z płatnościami. Dane o dłużnikach gromadzą InfoMonitor, Krajowy Rejestr Długów oraz Europejski Rejestr Informacji Finansowej i udostępniają je za 25-40 zł. Obecnie w ich bazie jest prawie setka takich firm, którym nie warto powierzać swoich pieniędzy. W ubiegłym roku w rejestrach dłużników notowany było między innymi biuro Kopernik, które splajtowało i zostawiło na piaskach śródziemnomorskich plaż setki swoich klientów.
Więcej rad i informacji dla turystów znajdziesz TUTAJ
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?