Zapraszam do Łąki

Natomiast dojechanie do tej Łąki i zaparkowanie tam samochodem podczas mikołajowego odpustu będzie graniczyło z cudem. Tamtejsze władze już dzisiaj powinny o tym myśleć i w przestrzennym planie zagospodarowania miejscowości rezerwować tereny pod owe parkingi. Trzeba też w centrum wybudować podwyższone platformy widokowe dla dziennikarzy i stacji telewizyjnych.

Może ktoś jednak sądzić, że żartuję. Nie! Ja tylko przewiduję ogromne zainteresowanie Łąką. Zresztą podobną sytuację mamy już od kilku lat w Strumieniu, między Żorami a Skoczowem. Tam bowiem z powodu budowania wielkiej betlyjki, czyli bożonarodzeniowej stajenki, miasteczko podczas świąt pęka w szwach, a zaparkować bez problemu można jedynie o północy. Wróćmy jednak do Łąki. Słusznie bowiem może się ktoś pytać, co takiego godnego uwagi jest o owej podpszczyńskiej Łące. Co? Mikołajstwo! Ale zacznijmy po kolei.

Tradycja kultu św. Mikołaja na Śląsku jest bardzo stara. Poświadcza to między innymi fakt, że najstarszy zachowany w Polsce romański kościół na wzgórzu zamkowym w Cieszynie jest właśnie pod wezwaniem św. Mikołaja. Natomiast w Pierśćcu koło Skoczowa w Sanktuarium św. Mikołaja mamy jego cudowną figurę czczoną od około 1600 roku oraz relikwie tego świętego przywiezione z włoskiego Bari. Mamy też na Śląsku stare drewniane kościoły św. Mikołaja w Borowej Wsi, Wilczy oraz w Łące. A Łąka koło Pszczyny zasługuje na szczególną uwagę, gdyż tam zachowała się niezwykle stara tradycja kolędowania w święto św. Mikołaja.
Pochodzi ona przynajmniej z XVII wieku i w Łące nazywana jest "chodzyniym po mikołajstwie" albo w skrócie "mikołajstwym". Jest to odprawiane zawsze w niedzielę po 5 grudnia, kiedy w tamtejszym kościele jest odpust. Wówczas od około godziny 11.00 po wsi chodzą grupy młodzieży z orkiestrą, zwane bandami. Chłopcy poprzebierani są za biskupów, diabła, śmierć, kozy, Żydów... Wszyscy chodzą po wsi od domu do domu i kolędują, czyli śpiewają, tańczą i napastują "żyłami" - zwłaszcza diabły - napotkane dziewczyny.

Wszystko to dzieje się w pięknej scenerii starej wsi, odpustowych straganów z makronami i drewnianego kościółka. Ja tam byłem, to wiem! Jest to również niezła gratka dla miłośników śpiewu, bowiem kolędujący Mikołaje śpiewają bardzo stare teksty. Udało mi się nawet niektóre z nich zanotować: "Niech będzie Bóg nasz pochwalony w świętym Mikołaju, przez wszystkie triumfy Górnego Kra-ju". Albo: "Otwarta droga, kto się do Boga, uda przez Niego, dojdzie wiecznego portu szczęśliwości!" I jeszcze trzecia pieśniczka: "Pragniesz cudu z nieba, ufać, błagać trzeba, Mikołaj z pomocą spieszy dniem i nocą!"
Mnie jeszcze w Łące podoba się szczególnie fakt, że całe to mikołajstwo jest całkowicie spontaniczne. Tego nie organizuje sołtys, szkoła, proboszcz ani jakieś lokalne stowarzyszenie. Robią to wyłącznie grupki młodzieży, które też same się finansują przez prezenty za kolędowanie. Byłem świadkiem, jak pewna starsza kobieta wzruszyła się do łez, przyjmując w domu Mikołajów.

I takie coś ma ściągnąć oczy świata na Łąkę - powie złośliwiec czy niedowiarek. Oczywiście. Widziałem kiedyś podobne korowody Trzech Króli w Hiszpanii albo odpust św. Jerzego na Sycylii, w którym to czasie hotele, sklepy z pamiątkami, restauracje i parkingi pękają w szwach od gości z całego świata. Zanim więc mikołajstwo zostanie odkryte przez świat, ale też przede wszystkim przez samych mieszkańców Łąki, odwiedźmy to miejsce, póki można tam jeszcze za darmo zaparkować. Tegoroczny odpust z mikołajstwem już 12 grudnia.
[email protected]