Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarobek we Wszystkich Świętych: obok nekropolii biznes kwitnie

J. Wieczorek, B. Wortolec, T. Szymczyk, Ł. Klimaniec
Marzena Bugała-Azarko
Biznes obok nekropolii. To oczywiste, że przy cmentarzach stoją w dniu Wszystkich Świętych liczne kramy ze zniczami i kwiatami, ale w ostatnich latach pojawiają się też tutaj słodycze, zabawki, baloniki, a nawet... muzycy.

Dzień Wszystkich Świętych to nasze pielgrzymki na nekropolie. Czas wspomnień i zadumy. Ale dla wielu osób to po prostu dzień ciężkiej pracy.

Rybnik, 31.10, godz. 22.00

Pan Wojtek z dwoma kolegami sprzedaż zniczy przed cmentarzem komunalnym w Rybniku prowadzi drugi rok. Jak nam powiedział w poniedziałek późnym wieczorem, znicze w hurtowni zamówił już we wrześniu. Głównie są to proste znicze, tradycyjne. - Każdego roku jest inna moda, inny trend - opowiada pan Wojtek. Na stoisku trójki kolegów znaleźliśmy także świecące krzyże na baterie i lampki led. Takie światła wystawiane są po to, by na stragan zwrócić uwagę.

Pan Wojtek wcześniej niż o towar starał się o pozwolenie na prowadzenie działalności. Dokument zdobył w Urzędzie Miasta w Rybniku. Minimalny czas na uzyskanie pozwolenia to 3 tygodnie.

Ile można zarobić? Tego żaden z handlujących otwarcie nie chce powiedzieć, ale licząc marżę na poziomie nawet 100 proc., to ten interes w ciągu jednego dnia może przynieść naprawdę sporo. Liczyć się trzeba z pobudką o 4 rano i rozstawianiem towaru najpóźniej o godz. 6. Sprzedaż trwa maksymalnie 12 godzin. Na dobrą sprzedaż późnym wieczorem nie ma co liczyć.

- Duża jest konkurencja. Każdy chce coś zarobić - mówił pan Wojtek. Warto przed 1 listopada sprzedawać znicze i kwiaty na targu, a to, co zostało, można zbyć przed cmentarzem już w dniu Wszystkich Świętych. Jakie strategie? Należy do nich ulokowanie stoiska? Otóż nie. - Każdy ma tutaj dobrą lokalizację, bo ludzie przychodzą z każdej strony - dodaje pan Wojtek. Sposobem nie jest też atrakcyjna cena, a po prostu ładny asortyment. - Towar ma cieszyć oko - mówi pan Wojtek.

Sosnowiec, 1.11, godz. 5

Skąd te kwiatki? - pytamy dwóch mężczyzn, którzy o 5 rano dowożą doniczki z chryzantemami pod cmentarz przy ul. Małobądzkiej na pograniczu Sosnowca i Będzina.

[Czytaj także: Cmentarny biznes we Wszystkich Świętych, czyli stragany z ciastkami]
- Miejscowe, sosnowieckie - słyszymy w odpowiedzi. Przez całą noc ktoś doglądał przykrytych specjalną - chroniącą odmożliwego mrozu - folią kwiatów. Pod nekropolią handlarze na noc nawet nie składali swoich stoisk. - Pilnowaliśmy towaru przez całą noc. Zmienialiśmy się co jakiś czas - opowiada jedna z kobiet handlujących przycmentarzu. Całą noc w kabinie samochodu spędziła również Eugenia Nowak, która wraz z mężem oferowała doniczkowe chryzantemy wyhodowane we własnym gospodarstwie w okolicach Krakowa. Hodowla chryzantemy, którą na początku listopada kupujemy pod cmentarzem, rozpoczyna się już w styczniu czy lutym. - To, co jest w supermarketach, to jest wszystko z Holandii, a to nasze, naturalne z polskiej ziemi - mówi pani Eugenia. - O konkurencję się nie martwię. Ja mam swoje kwiaty, więc zawsze mogę spuścić z ceny - dodaje. Pierwsi klienci odwiedzili panią Eugenię już o godzinie 6. Tak jak się spodziewała.

Bielsko-Biała, 1.11, godz. 12

Kilka minut po godz. 12.00. Przed cmentarzem komunalnym przy ul. Karpackiej duży tłok. Po drodze stoiska ze słodyczami, balonami, watą cukrową, a nawet domowej roboty miodem, czosnkiem i… hot dogami. Znicze i kwiaty można kupić na stoiskach tuż przed wejściem na cmentarz.

- Jest słabiej niż w zeszłym roku - mówi o zainteresowaniu klientów Marcin Biniek z firmy Lumen z Bielska-Białej, którego zagadujemy na stoisku ze zniczami. - Dlaczego słabiej? Ludzie mieli cały weekend, a wielu jeszcze dodatkowo wolny poniedziałek - mówi.

Za ustawienia stoiska ze zniczami przed cmentarzem komunalnym w Bielsku-Białej trzeba zapłacić ok. 400 zł bielskiej spółce Zieleń Miejska, do której należy teren. Aby na to zarobić, trzeba sprzedać sporo zniczy. Tych większych, które kosztują 22 zł, i tych małych za 1,5 zł. Pan Marcin, ponieważ jest producentem, może dopasować się do rynku. - Z cenami możemy „zjechać” praktycznie do hurtowych. Ale inni w związku z ceną kupna już niespecjalnie mogą to zrobić - dodaje. Na stoisku był od 5.30. Handluje do 20.00.

Katowice, 1.11, godz. 14

Pani Aneta Pióro, która sprzedaje ciastka obok katowickiego cmentarza przy ul. Francuskiej, była tu od godziny 6 rano. - Przyjeżdżamy z samego rana. Rozkładamy stragan i czekamy do świtu. Dużo ludzi zaczęło przychodzić o godzinie 8. Prawdopodobnie będę do godz. 20 - mówi nam mieszkanka Rudy Śląskiej.
Ekspedientka na cmentarzach stoi już od 6 lat. Jak widać, jest zapotrzebowanie na słodycze. Pani Aneta sprzedaje słodycze nie tylko podczas Wszystkich Świętych. Praktycznie co tydzień jeździ po przeróżnych festynach, odpustach i pielgrzymkach. - Oprócz dniówki od szefa dostajemy także premie za dobre wyniki w sprzedaży. Nie mamy na co narzekać - dodaje pani Aneta.

Pani Barbara z Katowic także jeździ ze stoiskiem po festynach i odpustach. Dzień Wszystkich Świętych jest po prostu kolejną okazją. Większość sklepów jest zamknięta, a rodziny chętnie robią zakupy na przycmentarnych straganach.

- Całą rodziną przyszliśmy odwiedzić groby naszych bliskich. Właśnie wychodzimy i z racji tego, że w domu nie mam nic słodkiego, to chętnie kupuję ciastka do kawy i herbaty - mówi pani Agnieszka Nowak, mieszkanka Katowic.

Taki sam widok zobaczymy przed cmentarzem przy ul. Sienkiewicza. Kwiaty i znicze, a obok stoiska ze słodyczami. Z jednego straganu potrafi zniknąć nawet 100 kilogramów ciastek. Okazuje się, że tylko dzisiaj i tylko w Katowicach są specjalne ceny. Wyższe niż zwykle...

Przy cmentarzach w ostatnich latach pojawiły się także stragany z balonami i zabawkami oraz... pieczywem. Można poczuć się jak podczas festynu, tylko że bez muzyki. Choć na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza w Katowicach znajdziemy dwójkę muzyków. Siedzą pośrodku cmentarza i grają „Ave Maria”. Jeden na akordeonie, drugi na gitarze. Jak sami mówią, są tutaj od kilku lat i po prostu dorabiają.

Pani Aneta Pióro dziwi się, że nikt nie wpadł jeszcze na kolejny cmentarny biznes. - Dlaczego jeszcze nikt nie stoi tutaj z gorącą herbatą i kawą? Myślę, że bardzo dużo osób skorzystałoby z takiej usługi - dodaje pani Aneta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!