Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasada: Moje postojowe jest lepsze niż twoje, czyli Sasin zamyka kopalnie, a prezydent Duda powinien obawiać się wyników wyborów na Śląsku

Marcin Zasada
Marcin Zasada
04.06.2020 warszawa 12. posiedzenie sejmu - wotum zaufania rzadun/z mateusz morawiecki , jacek sasinfot. adam jankowski / polska press
04.06.2020 warszawa 12. posiedzenie sejmu - wotum zaufania rzadun/z mateusz morawiecki , jacek sasinfot. adam jankowski / polska press Adam Jankowski
Wczorajsze zamykanie kopalń przez wicepremiera Jacka Sasina (tak, zamykanie) to jest polityczna kapitulacja. Ciekawi mnie, czy PiS wie, że pierwszą konsekwencją przyzwolenia na kolejne akty bezradności rządu wobec Śląska będzie… Nie, nie dymisja pana wicepremiera. Pierwszą konsekwencją będzie porażka Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.

„Dziecko by się domyśliło, że epidemia wybuchnie w kopalniach” - komentował wczoraj w DZ Andrzej Sośnierz. Jak na ironię, największy krytyk poczynań rządu w dobie koronawirusa jest posłem klubu PiS (należy do Porozumienia Gowina). Tak czy inaczej, dziecko by się domyśliło, nie domyślił się ani wicepremier Sasin, ani minister Łukasz Szumowski, ani premier Mateusz Morawiecki. W kontekście górnictwa najważniejsze pytanie postawione wczoraj przez Sośnierza brzmiało: „Czy rząd przygotował dla Śląska specjalny program zapobiegania epidemii?”. Nie przygotował. Zamiast tego słyszeliśmy kolejne bajki, że wszystko mamy pod kontrolą. Rozwijając myśl Sośnierza: nawet dzieci w te bajki już nie wierzą.

Kto w tym rządzie jest odpowiedzialny za górnictwo? Jednoosobowo wicepremier i minister Sasin. Ostatni wiceminister, który miał jakieś pojęcie o tej branży został odwołany 2,5 miesiąca temu i po raz pierwszy w historii bezpośredni nadzór nad tym tzw. filarem polskiego bezpieczeństwa energetycznego sprawuje w resorcie aktywów państwowych urzędnik w randze dyrektora. Tak ze dwa miesiące temu pisaliśmy, że to dość czytelny sygnał, pokazujący jakie intencje ma PiS wobec górnictwa. Przy okazji: wiceminister Adam Gawęda 3 miesiące temu przedstawiał plan kryzysowego fedrowania w czasie trwania epidemii, z nadzwyczajnymi środkami ostrożności, ograniczonym wydobyciem, nawet skoszarowaniem górników. Co z nim zrobił Sasin? Z planem to samo, co z Gawędą: wyrzucił.

Jeśli „nawet dziecko by się domyśliło”, że górnicy będą się zarażać, a wicepremier nie, mógł zapytać kogoś, kto się zna. Jerzy Markowski w marcu mówił w DZ, że ten rząd w górnictwie liczy tylko na łut szczęścia. Może faktycznie to dziecięca naiwność ministra. A może coś jeszcze. Ile uśpionych wczoraj kopalń może się już nigdy nie obudzić? To scenariusz, o którym na razie się spekuluje albo, który się podejrzewa (obawy Solidarności), ale jeśli w tych spekulacjach padają pierwsze nazwy (Wujek, Pokój – to akurat małe zaskoczenie; do tego np. Bolesław Śmiały), to może premier Morawiecki, poseł ze Śląska, mógłby poczuć się w obowiązku wyjaśnić swoim wyborcom to i owo. Zwłaszcza, że – o tym mało kto pamięta – rządy PiS już zamknęły na Śląsku więcej kopalń niż stara, zła Platforma Obywatelska.

W najgorszym scenariuszu Sasin może wykorzystać epidemię do zamknięcia kilku kopalń (tych na wykończeniu, ale i zweryfikowanych jako trwale nierentowne), a przy tym jeszcze zdyskwalifikuje postulaty górników, oferując im „złoto dla naiwnych”: absurdalne, 100-procentowo płatne postojowe. Skończy się i to bardzo szybko kolejnym szczuciem na górników, bo „ich postojowe jest lepsze niż twoje” i tego też domyśliłoby się dziecko. W ogóle całe to przedsięwzięcie jest klasyką „montażu a la Sasin”, który znamy np. z nieszczęsnej organizacji wyborów 10 maja: nie wiadomo na jakiej podstawie pan wicepremier zamierza płacić górnikom 100 proc., skąd weźmie na to pieniądze, co to za rekompensaty z tego tytułu dla spółek, co z innymi grupami zawodowymi… Pisałem miesiąc temu: bądźmy pewni, że jeśli Sasin będzie miał jakąkolwiek możliwość popełnienia błędu, zrobi wszystko, żeby… go nie uniknąć.

Wielkiego wywodu logicznego nie trzeba, żeby zrozumieć, kto w PiS poniesie konsekwencje tego testowania praw Murphy’ego na Śląsku (jak coś może pójść źle, to pójdzie źle). Jeszcze w piątek Andrzej Duda uśmiechał się do środowiska górniczego podczas wizyty w CSRG w Bytomiu. Gdyby poszukać niedawnych analogii, to było to posunięcie na miarę występu w debacie przedwyborczej w TVP, gdy Jarosław Kaczyński z Jarosławem Gowinem dopinali pakt odwołujący wybory w terminie 10 maja.

Ten rząd posiada niezwykły gen autodestrukcji. Szkoda przy tym, że to akurat Śląsk zawsze musi być testem na nieudolność władzy.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera