Greniuch zrezygnował w poniedziałek, 22 lutego sam, po kilku dniach publicznego trawienia jego osobistego bigosu. Pasjonująca to była przemiana materii: hajlowanie nazywał np. odkrywaniem świata i grzechami młodości. Nie wiem, jaki świat odkrywał za młodu Greniuch, ale grzechem młodości to może być słuchanie Motley Crue. Byli i tacy, którzy za młodu zapamiętywali sentencje z literatury Paulo Coelho i dzielili się nimi ze znajomymi. Grzechem młodości może być wrzucenie petardy o słusznej mocy do szkolnego ustępu.
Nie wiem, kto skrzywdził za młodu dr. Greniucha, ale ucieczka w hitlerkowanie to syf, za który dostałby po łbie w każdym, nawet najbardziej zbuntowanym środowisku nastolatków, jakie sam pamiętam. Żeby było śmieszniej, Greniuch grzechami młodości nazywa pozdrawianie Adolfa już po trzydziestce, bo powyciągano mu kompromitujące zdjęcia sprzed ledwie paru lat. Być może czystej krwi Polacy dorastają wolniej.
Jarosław Szarek, szef IPN i też doktor, przez kilka dni wygadywał takie głupstwa w obronie swojego nazi dyrektora, że w pierwszym komunikacie, jaki dziś przedstawił mediom, powinien poinformować, że po krótkim namyśle postanowił spalić się ze wstydu na osobności i tam już pozostać. Zamiast tego podpisał kuriozalne oświadczenie, pieczętujące odprawienie Greniucha, które - jak to bywa w przypadku największych patriotycznych obłudników - nie jest nawet napisane po polsku. Próbka na wstępie, w oryginale.
Jeśli chodzi o precyzję komunikacji, IPN lepiej wypadł 3 dni temu, gdy argumentację Greniucha, że nazistą nie jest, ale trochę zbłądził, puścił w świat po angielsku. Podobną rzecz, lata temu, zrobił Monty Python. Tam, w angielskim miasteczku dżentelmen ukrywający się pod nazwiskiem Hilter planował przejęcie władzy w lokalnym samorządzie, a potem w całym świecie razem z ekipą Bimmlera, Ron Vibbentropa oraz McGoeringa.
Różnica jest taka, że to nie jest skecz kabaretowy i tego już Państwu tłumaczyć nie trzeba, choć sam początkowo zastanawiałem się, czy za akcją rozmasowywania pieprznika w IPN nie stoi niedościgniony pan Świrski i Polska Fundacja Narodowa.
I na koniec, tak z perspektywy Śląska: to nam się w tej wielkiej Polsce wmawia nieustannie, że tu jakaś opcja niemiecka, germańska agentura i przelewy w deutsche markach dla RAŚ, którym zaczęto straszyć dzieci w podręcznikach szkolnych. Spójrzcie wy lepiej, pocieszni patrioci, na swoje grzechy młodości. I ile dni poruty trwał wielki polityczny namysł nad 100-procentowo aryjskim dyrektorem.
Tu zakończenie jest jednak wyjątkiem potwierdzającym regułę. Bo np. pan Piotrowicz, brązowy medalista stanu wojennego, to dziś w jakimś trybunale wolnej Polski zasiada.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?