Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasada: Panteon Górnośląski to owoc śląskiej dumy w wersji bonsai

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Arkadiusz Gola
Panteon Górnośląski, jeśli powstanie, w dodatku w takiej formie, jaką widzimy, nie przetrwa nawet paru dekad. Przyjdzie czas, gdy ktoś rozsądny zada sobie pytanie, dlaczego ktoś kiedyś postanowił udawać, że Górny Śląsk ma 100 lat. I jeszcze podpierać się życiorysami wielkich Górnoślązaków.

Panteon sam w sobie wydawał się piękną ideą. Nie ma wdzięczniejszej formy opowiedzenia własnej historii, niż przez pryzmat wielkich ludzi, którzy ją tutaj tworzyli. W tym opowiadaniu jesteśmy słabi, jak powiedział Kutz „g… wiemy o sobie”, więc co mogło się nie udać, zwłaszcza, gdyby pomysł łączył różne dziedziny życia, różne epoki, różne poglądy, różne tożsamości, także narodowe.

Coś się jednak ewidentnie w Panteonie nie udało. Tak, nie ma Kutza i Ziętka. Tak, nie wiadomo kto, nie wiadomo czemu i zupełnie nie wiem, w jakim celu. Nie wiadomo nawet, co w tej inwestycji ma kosztować 40 czy 50 milionów złotych. Dlaczego w tym zestawieniu najwybitniejszych większość stanowią księża i inni ludzie Kościoła? Tak, mówimy o wnętrzu katolickiej świątyni, ale to przecież Panteon Górnośląski. A bycie wielkim Górnoślązakiem nie musi i nie musiało oznaczać bycie gorliwym katolikiem. Sam się sobie dziwię, że muszę powtarzać takie oczywistości.

Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Kogo upamiętni Panteon Górnośląski? Są już konkretne nazwisk...

Sprawa, wokół której można było skupić ważną regionalną dyskusję, rozgrywa się poza jakimkolwiek społecznym oddziaływaniem. Ale to wszystko tylko skutki. Przyczyną – pozostając mniej więcej tam, gdzie Panteon fizycznie powstanie – jest grzech pierworodny. Koncepcji Panteonu właśnie.

Najgorsze w nim to, że on tylko pozornie wyrasta ze śląskiej dumy. To jest duma bonsai – taka w sam raz, miniaturowa, w miseczce. Jak można poświęcać wielowiekową historię regionu tylko po to, by wpisać się w 100 lat niepodległej Polski? Tak historię Śląska od dziesięcioleci pisze się w Warszawie: wszystko to, co wydarzyło się przed triumfalnym wjazdem generała Szeptyckiego do Katowic było tylko żmudnym procesem prowadzącym do finalnego złączenia z macierzą.

Można nawet zrozumieć cele takiej polityki historycznej planowanej ponad naszymi głowami. Można się krzywić, gdy ktoś Górnoślązakom próbuje taką politykę narzucać, a Górnoślązacy się biernie na to godzą. Ale nie sposób zaakceptować sytuacji, w której na komendę: „Skaczcie!”, górnośląscy decydenci pytają tylko „Jak wysoko?”. Historia Górnego Śląska jest w części komplementarna z historią Polski, nikt temu nie zaprzecza. Ale jak można udawać, że tylko ta część stanowi jej, górnośląskiej historii istotę?

Panteon Górnośląski obejmuje życiorysy regionalnych bohaterów ostatnich 100 lat. Tylko teoretycznie, bo wśród wyróżnionych jest miejsce np. dla św. Jacka Odrowąża (XII-XIII wiek). Można oczywiście przygotować z 10 opowieści, dlaczego akurat on jest wyjątkiem, a nie – również – np. Walenty Roździeński. Z drugiej strony, to doraźne zamykanie historii Górnego Śląska rodzi inne logiczne komplikacje. Jak mówią politycy, przyklaskujący Panteonowi, ma on podkreślać polskość tego regionu, jego nierozerwalną więź z Rzeczpospolitą...etc. Skoro 100 lat, to trudno pominąć życiorysy noblistów: Marii Goeppert-Mayer z Katowic czy Kurta Aldera z dzisiejszego Chorzowa. Ale jakie to więzi z Polską łączyły oboje wybitnych naukowców? A skoro już sięgamy do tej legendarnej górnośląskiej wielokulturowości, to dlaczego na liście są Goeppert-Mayer i Alder, a nie ma choćby Franza Waxmana, wielkiego kompozytora, dwukrotnego laureata Oscara, człowieka? Panteon Górnośląski, 100 lat historii, a nie ma Żyda z Chorzowa, który napisał muzykę do „Bulwaru Zachodzącego Słońca”?

Nie przegap

Uproszczenia w takich sytuacjach jak ta zawsze będą sprawiać wrażenie doraźności i przypadkowości. Taki jest ten Panteon na starcie. Nie wiem, naprawdę nie wiem, w jaki sposób prezydent Katowic wytłumaczy mieszkańcom swojego miasta, że dokłada, bodaj milion złotych rocznie, do przedsięwzięcia, które lekceważy dwie postacie dla Katowic wprost fundamentalne: Jerzego Ziętka i Kazimierza Kutza. I zanim ktoś odpowie: „no tak, na razie nie ma ich na liście, może będą, lista nie jest ostateczna…”, uprzedzam: jeśli ktokolwiek na liście nawet superwstępnej nie ujął Ziętka i Kutza i nie listy tej nie tworzyły dzieci z przedszkola na Suwałkach, tylko ludzie świadomi śląskiej historii, to jest kuriozum nie do obrony.

A Katowice? Katowice najmocniej ze wszystkich miast w województwie broniły Ziętka przed dekomunizacyjną gorliwością wojewody. W obronie Ziętka poświęciły Wilhelma Szewczyka. A Kutza w Katowicach czcić będzie się zawsze, bez względu na to, czy komuś będą pasowały jego poglądy polityczne, czy nie. Teraz popatrzmy z drugiej strony: czy lista bohaterów do Panteonu powstawała pod polityczną presją? Czy minister kultury na przykład zaprotestowałby, gdyby zobaczył nazwiska Kutza i Ziętka? Żeby było jeszcze zabawniej – na liście jest Szewczyk, ten zdekomunizowany w Katowicach. Więc może bardziej niż o oportunizm wobec rządzących i ich narracji chodziło faktycznie o grzechy Ziętka wobec Kościoła i bezbożność Kutza. Tak wracamy do pytania o to, czy to Panteon Górnośląski, czy Panteon Zbawionych z Górnego Śląska. Niezależnie od odpowiedzi, koncepcja Panteonu bez Ziętka i Kutza, z perspektywy historii i tożsamości Katowic, jest przemocowa. Nie wiem, jak długo Katowice mogą udawać, że jest inaczej.

Czym będzie ten Panteon? Poza byciem Słownikiem Biograficznym pod red. abp. Wiktora Skworca? Stanie się z pewnością główną regionalną areną wydarzeń o charakterze patriotycznym. Obawiam się, że wiem też, czym Panteon nie będzie, choć miał szanse (zwłaszcza przy takim budżecie): zbiorem śląskich opowiadań, które na wielkich życiorysach przedstawiałyby zjawiska aspirujące do rangi europejskiej czy światowej. Czego jednak wymagamy, jeśli na wstępie w Panteonie zrezygnowano z 90 procent historii tego regionu?

Między innymi dlatego w dalszej perspektywie Panteon Górnośląski nie będzie nawet rozumiany. Ani traktowany poważnie. Chyba, że jego pomysłodawcom wystarczy formuła „Wawelu na miarę naszych możliwości”.

Nie powinna wystarczać Górnoślązakom. Ktoś to kiedyś zrozumie i zakwestionuje wydawanie na ten cel publicznych pieniędzy. Do tego czasu szybko zrobiłbym pod archikatedrą parking dla dwóch-trzech autokarów. Zanim ktoś się zreflektuje, wyremontowane podziemia katowickiej świątyni zdążą zwiedzić uczniowie szkół podstawowych z całego województwa.

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera