Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasada: Prezydent wybrany na poczcie - najgłupsza ustawa w historii Polski

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Caïn by Henri Vidal, Tuileries Garden, Paris, 1896 Wikimedia Commons
Caïn by Henri Vidal, Tuileries Garden, Paris, 1896 Wikimedia Commons
Polityka przyzwyczaiła nas do cynizmu, gierek i wojenek, do władzy będącej celem samym w sobie. Ale dziś rzeczywistość jest taka, że ludzie umierają, a żywi tracą pracę. W alternatywnej rzeczywistości grupa posłów PiS przygotowuje ustawę o wyborach prezydenta RP na poczcie: tak absurdalną i skandaliczną, że zasadne stają się pytania o kontakt z rzeczywistością właściwą.

Też wolałbym, żeby wybory odbyły się 10 maja. Bo to oznaczałoby, że jest normalnie i bezpiecznie. I pewnie wygrałby je Andrzej Duda, bo konkurencja, jak była, tak i jest żadna. Zamiast w końcu te wybory odłożyć (Dlaczego? Bo organizowanie ich w stanie epidemii jest szaleństwem) PiS dokiwało się właśnie do miana grupy rekonstrukcyjnej odtwarzającej wybory z Frontem Jedności Narodu w roli głównej. Marszałek Sejmu dostała dziś projekt ustawy, uwaga: "w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r.". Jeśli to żart z okazji 1 kwietnia, to nieśmieszny i niestosowny.

Po pierwsze, czy panowie posłowie i panie posłanki wiedzą w ogóle, pod czym się podpisali? W grupie kilkudziesięciu parlamentarzystów (projekt poselski, jak inaczej) jest kilku z województwa śląskiego. Panie pośle Andzel, pani poseł Dziuk, panie pośle Gaża, pośle Puda, pośle Trepka: czy wy w ogóle wiecie, że próbujecie zmieniać kodeks wyborczy? Czytaliście, czemu daliście swoje nazwiska? Znamienne zresztą, kto podpisał się pod tym przyczajonym projektem: posłowie wyłącznie dyspozycyjni, do wynajęcia w takich misjach specjalnych.

Ustawa wprowadzająca powszechne głosowanie korespondencyjne na prezydenta RP nawet nie udaje poważnego aktu prawnego. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby tam zawrzeć jakąkolwiek koncepcję przeprowadzenia takiej operacji 40 dni przed wyborami. Ustawa składa się wyłącznie z delegacji na niższe szczeble. Jak będą dostarczane koperty z kartami do głosowania do 30 mln osób w Polsce? Kto je dostarczy? Listonosz? A może wojsko? (swoją drogą, co to za ustrój, w którym wojsko organizuje wybory?) To określi właściwy minister oraz Państwowa Komisja Wyborcza. Co zrobić z głosami w kopertach, które zostaną dostarczone do komisji po zakończeniu głosowania? Co zrobić z głosami w kopertach, które nie będą zaklejone? To już uchwałą sobie ureguluje PKW. Jak ma wyglądać głosowanie zagranicą? Kto tym ludziom przywiezie karty? I kto je odbierze? Może jednostki specjalne? Pardon, dumać nad tym będzie minister spraw zagranicznych wraz z właściwym konsulem. Próbuję na poważnie, ale to są po prostu jaja.

Idźmy do uzasadnienia, bo tam są takie kwiaty, że łzy się same na oczy cisną. "Projektowana ustawa nie powoduje skutków finansowych dla budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego". Nie no, skąd. 30 milionów kopert. Produkcja, dystrybucja i co tam jeszcze trzeba. Tych wszystkich wyborczych posłańców w kombinezony rodem z serialu o Czarnobylu ubierze... Zaraz... No tak, właściwy minister. A koperty od tych wszystkich na kwarantannie i tych wszystkich zakażonych będą odbierać i otwierać saperzy. Na rozkaz właściwego ministra. Kto tam odpowiada za obronność?

Są w tej ustawie jeszcze takie absurdy jak ten w art. 7: dający PKW możliwość decydowania o nowym sposobie powoływania obwodowych komisji wyborczych. Co to w ogóle znaczy? Kogo tam posadzą? Może terytorialsów w maskach gazowych typu słoń? Czy ktoś, kto pisał ten stek bzdur w ogóle pomyślał, co to oznacza i jak wpłynie na ważność, prawidłowość, równość wyborów?

Autorzy tego gniota i szanowni parlamentarzyści, którzy raczyli się pod nim podpisać, dwa razy zdobyli się na prawdę. Po pierwsze, przyznali, że wybory 10 maja są niemożliwe. Tak, bo, uwaga (puk, puk!) jest epidemia. Uzasadnienie: "projekt wywołuje pozytywne skutki społeczne i prawne (sic!), zmniejszając potencjalne ryzyko zachorowania po oddaniu głosu w lokalu wyborczym". Kiedy to prezydent mówił, że skoro można do sklepu, to można też głosować? No i po drugie: cały ten piramidalny nonsens potwierdza, że w Polsce obowiązuje stan nadzwyczajny. Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości.

Teraz najgorsze. Albo najlepsze, jak kto woli. Żadnych wyborów - bezpośrednich, korespondencyjnych, internetowych, transcendentalnych... nie będzie 10 maja. Z Sejmu ustawa idzie do Senatu. W Senacie poleży 30 dni. Najwcześniej Sejm może ją uchwalić 4 maja. Skoro ja to wiem, to PiS też to wie. Pytanie, po co wygłupia się z czymś takim. To temat zastępczy? Chodzi o przygotowanie innego, bliskiego terminu? Podobno do piątku czas do namysłu nad tym, "czy jesteś z nami, czy przeciwko nam" ma wicepremier Jarosław Gowin... Polecam lekturę.

A państwu parlamentarzystom, życzę dalszej dobrej zabawy. Poseł Andzel jest dobry w rocznicach. Niech opowie reszcie rekonstruktorów o wyborach z 1952.

Osobnym testem jest odpowiedź na pytanie, czy są podstawy by wierzyć, że w gruzach reszty porządku państwa padnie też koronawirus.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera