Zaśmiecone lasy Nadleśnictwa Rybnik. Stare opony, gruz, a nawet... martwe ryby. Zobaczcie, co można tu znaleźć [WIDEO] [ZDJĘCIA]

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Plagą naszych lasów są niestety śmieci. Reporter Dziennika Zachodniego znalazł ich bez liku na styku Żor Rownia i Folwarków z Rybnikiem Kłokocinem, spacerując po obrzeżach Staroka. Wystarczy przejść się wzdłuż dróg technicznych autostrady A1 czy ulicy Włościańskiej, a od czasu do czasu nieco zagłębić się w las. Zobaczcie, co ludzie wyrzucają do lasów!

Do lasów trafia wszystko

Ludzie wyrzucają tam niemal wszystko, począwszy od paczek po papierosach i puszek po piwie, poprzez worki z domowymi odpadami, po zabawki, opony samochodowe, gruz, na zużytych prezerwatywach skończywszy. Można też spotkać większe gabaryty oraz popiół z palenisk.

Jak nam powiedziała rzeczniczka Nadleśnictwa Rybnik, Paulina Sobczuk, straż leśna stale prowadzi sprawy dotyczące dzikich wysypisk śmieci. Bo osoby wyrzucające odpady wśród drzewostanu muszą liczyć się z konsekwencjami, które nieraz są bardzo surowe.

- Najpoważniejsze sprawy trafiają do sądu– podkreśla rzeczniczka.

Jakie kary za dzikie wysypisko?

Kara za śmiecenie zależy od tego, jaki przepis został naruszony. Wyrzucanie odpadów do lasu jest karane z mocy art. 162 Kodeksu wykroczeń, a grzywna za śmiecenie w lesie zaczyna się od 500–1000 zł:

„Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, odpady, złom lub padlinę niebędące odpadami lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 500 złotych. (...) Jeżeli czyn sprawcy polega na zakopywaniu, zatapianiu, odprowadzaniu do gruntu w lasach lub w inny sposób składowaniu w lesie odpadów, sprawca podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1000 złotych” – czytamy w Kodeksie wykroczeń.

Warto dodać, że złapanemu sprawcy śmiecenia w lesie można dodatkowo nakazać przywrócenie terenu do stanu poprzedniego, czyli uprzątnięcie odpadów.

Fotopułapki w nieoczekiwanych miejscach

Paulina Sobczuk przyznaje, że strażnicy umieszczają w różnych miejscach fotopułapki i tylko oni wiedzą, gdzie to jest... Nieraz w ich „oko” wpadnie jakiś sprawca i wtedy trudno zwalić winę na kogoś innego. Zdarza się złapać osobę „na gorącym uczynku”. Czasem konieczne jest policyjne śledztwo, by namierzyć winnego.

Najbardziej bulwersujące: przybory biurowe i zdechłe ryby w lesie

- W każdym naszym leśnictwie co roku znajdziemy przynajmniej jeden przypadek dzikiego wysypiska śmieci. Firma najęła do wysprzątania biura firmę, która, zamiast zutylizować śmieci, wywiozła je do lasu w Syryni. W tym samym leśnictwie ktoś wyrzucił… dużo zdechłych ryb. W okolicy unosił się nieprzyjemny zapach – mówi rzeczniczka

.

Nie przeocz

Zobacz także

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie