Zawiercie. Dziki uprzykrzają życie mieszkańcom osiedla Kromołów. Złożyli petycję w tej sprawie

W zdecydowanej większości przypadków dziki nie są niebezpieczne dla człowieka. Jednak ich widok często wzbudza w ludziach niepokój. Nic dziwnego, zwłaszcza, kiedy pojawiają się w wielkich grupach. Mieszkańcy osiedla Kromołów - ulicy Niemcewicza i Harcerskiej, złożyli petycję do prezydenta Zawiercia. Jak mówią, przez dziki nie są w stanie spokojnie żyć, a te pojawiają się coraz częściej i coraz liczniej.

- Zwracamy się z prośbą o interwencję i podjęcie działań mających na celu ograniczenie obecności dzików na naszym osiedlu. Codziennie jesteśmy świadkami sytuacji, w których dzikie zwierzęta wkraczają na tereny zamieszkałe. Dziki pojawiają się nie tylko wieczorem i w nocy, ale żerują w ciągu dnia, co wywołuje niepokój wśród wielu z nas, głównie dzieci, które boją się wracać do domu ze szkoły. Boimy się wyjść na spacer, jesteśmy ograniczeni, co do wyjść poza swoją posesję. Zwierzyna nie reaguje na krzyk, sygnał dźwiękowy samochodu. Nie wiemy, co mamy robić. Pojawiają się lochy z małymi (matka i 11 małych, matka i 7 małych) oraz pojedyncze dziki. Panie prezydencie, jesteśmy bezsilni - zwracają się do prezydenta mieszkańcy.

Widok nawet dwunastu dzików może wystraszyć niejedną osobę. Zwłaszcza, że locha, która przemieszcza się wraz z małymi, w trosce o ich bezpieczeństwo może być agresywna. Taką informację otrzymali także mieszkańcy po zgłoszeniu problemu do Koła Łowieckiego.

- Prezes Koła Łowieckiego poinformował nas, że może dojść do odłowienia zwierzyny, gdyż jest to bardzo niebezpieczne, gdy pojawia się locha z małymi na zamieszkałych terenach - informują.

Oprócz strachu, zwierzęta zostawiają także po sobie zryty teren. Nie tylko między posesjami czy w lesie, ale niejednokrotnie na terenie posesji mieszkańców. Od kilku lat regularnie powodują wiele szkód. Mieszkańcy nie mogą swobodnie wyjść na teren posesji i nie tylko - dziki licznie pojawiają się na przykład u źródła rzeki, czy przy ścieżkach leśnych, niegdyś chętnie odwiedzanych przez mieszkańców. Jak przyznaje mieszkający w okolicy radny Mariusz Golenia, problem nasilił się około trzech lat temu i od tego czasu dziki stają się coraz bardziej odporne na jakiekolwiek działania mieszkańców.

- Problem dzików nasilił się około trzech lat temu. Pojawiają się w coraz większej ilości, podchodzą pod samo ogrodzenie, furtkę. Przyzwyczaiły się do tego terenu, nie boją się ludzi ani psów. Pozostawiają po sobie zrytą ziemię. Można je spotkać coraz częściej na głównych ścieżkach w lesie, gdzie mieszkańcy dotychczas chętnie spacerowali czy jeździli na rowerach. Teraz sporo osób musi tam uważać - powiedział nam Mariusz Golenia, radny Rady Miasta Zawiercie.

Petycja do prezydenta Łukasza Konarskiego wpłynęła w ubiegłym tygodniu - 15 lutego. Po wpłynięciu petycji na osiedlu pojawił się już łowczy.

- Łowczy już działa na terenie, który mieszkańcy wskazali w petycji - przekazał nam Patryk Drabek, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej UM w Zawierciu.