Zawody przyszłości według nastolatków. Sprawdźcie, kogo ich zdaniem będzie potrzebował rynek za 10 i więcej lat

Ponad połowa naszych dzieci będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie powstały. Idąc tym tropem Szkoła Podstawowa nr 48 w Katowicach-Murckach we współpracy z Mobilnym Centrum Informacji Zawodowej, Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną nr 3 w Katowicach i Forum Wymiany Doświadczeń Doradców Zawodowych zapytali uczniów klas 6-8, jakie – ich zdaniem – profesje będą potrzebne za kolejnych kilka- lub kilkadziesiąt lat. Chodziło o to, aby samemu wykreować zawód przyszłości.

Młodzi nadesłali na konkurs 49 prac. Ich zaangażowanie i pomysłowość przekroczyły najśmielsze oczekiwania samych organizatorów.

– Uczniowie wykazali się niezwykłą kreatywnością, ale też świetnym rozeznaniem potrzeb świata. Wiele pomysłów wywoływało uśmiech, ale również refleksję nad tym dokąd zmierza nasza cywilizacja – zauważa Małgorzata Glenc, psycholog szkolny i doradca zawodowy oraz inicjatorka przedsięwzięcia.

Jurorzy najwyżej ocenili prace, których autorzy najbardziej zaskoczyli trafnością swoich spostrzeżeń. – Taki ktoś, jak inspirator czy doradca ds. rzeczywistości, byłby potrzebny już teraz – podkreśla Glenc.

Z części prac wyłania się niestety dość ponura wizja przyszłości, ale, daniem psycholożki, niektóre rozwiązania, które proponują młodzi ludzie, wskazują na to, że nie ma na nią zgody młodzieży. Nie podoba im się kierunek, w którym podąża ludzkość. Weronice Karze ze szkoły Podstawowej nr 4 w Radzionkowie pandemia uświadomiła, że ludzie umierają w samotności, a młodzi dorośli żyją szybko i nie mają czasu, albo możliwości ku temu, aby spędzić czas z umierającymi. Dlatego wymyśliła zawód opiekuna śmierci. Michał Jakubek zwrócił natomiast uwagę na to, że ludzie zatracają umiejętność samodzielnego myślenia. I jeśli się nie opamiętają, będą potrzebować kogoś, kto na nowo uruchomi ich wyobraźnię.

– Nie chciałabym, aby inspirator, zapylacz roślin czy opiekun śmierci musiał pojawić się na rynku pracy. Myślę, że młodzież także. Dlatego ich pomysły można traktować również jako apel do dorosłych, aby zawrócili z obranej drogi, bo inaczej oni nie poradzą sobie w przyszłości bez istnienia pewnych zawodów – podsumowuje dr Glenc.