Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej zatwierdził zmianę formatu rozgrywek Ekstraklasy. Od sezonu 2021/22 liga będzie liczyła 18 zespołów z trzema spadkowiczami. W najbliższych, przejściowych rozgrywkach, spadnie tylko jeden zespół, a z I ligi awansują trzy.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- To najbardziej rozsądne wyjście. Proszę jednak pamiętać, że format to jedno, a poziom rozgrywek drugie - podkreślił prezes Zbigniew Boniek, odpowiadając na pytanie DZ. - Raczej kładziemy jeden z fundamentów rozwoju. Bo to nie jest reforma, tylko zapewnienie normalności. Duży kraj w środku Europy i jego liga na taką normalność zasługują.
Szef polskiej piłki zaznacza, że w obecnym kształcie Ekstraklasy nie chciały już grać same kluby.
- Nie chcieli podziału na grupy i systemu z trzema spadkowiczami ze słabszej z nich - dodał Boniek. - Jedyną alternatywą było powiększenie ligi. Z 296 meczów zrobi się 306,każdy zagra z każdym dwa razy, a mistrzem zostanie zespół najlepszy w skali dziewięciu miesięcy, a nie kilku tygodni, jak bywało to w grupie mistrzowskiej.
Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Wyznacznikiem poziomu Ekstraklasy są jednak przede wszystkim europejskie puchary.
- Gdyby nasz zespół awansował co roku do Ligi Mistrzów albo chociaż Ligi Europejskiej postrzeganie byłoby całkiem inne - przyznaje prezes PZPN. - Tak jak wspomniałem, zmiana formatu to jedno, ale najważniejsze jest zarządzanie klubami. Tam gdzie wszystko jest poukładane, jest mądry właściciel, dobry prezes, świetny trener tam jest dobrze, w naszych klubach często są ludzie, którzy nie mają koncepcji. Można spojrzeć na Raków Częstochowa. Gdyby jego piłkarzy wystawiono na przetarg może jeden, może dwóch cieszyłoby się zainteresowaniem. A tymczasem ten beniaminek gra fajną, mądrą i atrakcyjną dla kibiców piłkę. A o to przecież w tym chodzi. Często mówicie i porównujecie do Ekstraklasy ligę czeską czy bułgarską. Nasza jest w 90 procentach na lepszym poziomie, ale oni mają jedną czy dwie drużyny flagowe i resztę przeciętną, a my same przeciętne. I z tego rodzi się problem. Często słyszę, że priorytetem prezesów jest unikanie kominów płacowych. Tymczasem wszystkie zespoły, które się liczą w Europie, takie kominy mają. W Bayernie na przykład jest nim Robert Lewandowski. Za gwiazdy trzeba płacić, ale za te wielkie, które mają realny wpływ na wyniki całej drużyny.
Nie przegap
Decyzję o zmianie kształtu rozgrywek zarząd PZPN przyjął w piątek.
- Mam nadzieję, że po wprowadzeniu nowych zasad nikt nie będzie przy lidze grzebał przez dwadzieścia albo trzydzieści lat - podsumował Zbigniew Boniek.
Zobacz koniecznie
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?