Pobity i poparzony ośmiolatek z Częstochowy
Przypomnijmy, na początku kwietnia niemal cały kraj obiegła informacja o poparzonym i pobitym ośmiolatku z Częstochowy. Chłopiec w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem pogotowia ratunkowego do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Tam lekarze wciąż walczą o jego życie.
Oprawcami chłopca okazali się jego najbliżsi - 35-letnia matka i 27-letni ojczym, z którymi mieszkał pod jednym dachem. Oboje zostali zatrzymani. 27-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna miał polewać je wrzątkiem i umieszczać je na rozgrzanym piecu. Wcześniej natomiast brutalnie bić i kopać, a także przypalać papierosami. Dawid B. przyznał się do popełnienia przestępstw, jednakże odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie.
Z kolei 35-letniej matce prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Kobieta bowiem nie reagowała na zachowania męża. Magdalena B. przyznała się do popełnienia tych przestępstw i złożyła wyjaśnienia w tej sprawie. Twierdziła, że nie pomogła dziecku, bo bała się męża. Sąd podjął decyzję o tymczasowym, trzymiesięcznym areszcie zarówno dla 35-latki, jak i jej 27-letniego partnera.
Zarzuty dla kolejnych osób
W toku śledztwa prokuratura przedstawiła zarzuty kolejnym dwóm osobom - 45-letniej Anecie J., która jest ciotką ośmioletniego Kamilka oraz jej mężowi. Z ustaleń śledczych wynika, że w mieszkaniu socjalnym przy ulicy Kosynierskiej w Częstochowie pod jednym dachem mieszkały w sumie dwie rodziny. To matka Kamilka Magdalena B. wraz z mężem Dawidem B. i dziećmi oraz właśnie jej siostra Aneta J. wraz z mężem i dziećmi.
Prokurator zarzucił im, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna nie udzielili pomocy swojemu ośmioletniemu siostrzeńcowi, mimo że był w stanie, który zagrażał jego życiu. Nikt z nich nie zareagował na zachowanie Dawida B., ani nie wezwał też pomocy medycznej do dziecka. Aneta J. i jej mąż nie przyznali się do winy. Prokurator zastosował wobec nich dozór policji. Zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.
Będzie wyznaczony kurator
Po tym, jak w całej Polsce zrobiło się głośno o pobitym i poparzonym ośmiolatku z Częstochowy, w sieci zaczęły pojawiać się informacje o zbiórkach prowadzonych na rzecz poszkodowanego chłopca. Na jednej z nich w ciągu zaledwie dwóch dni zebrano ponad 400 tysięcy złotych. Pojawiły się jednak wątpliwości o zasadność ich organizowania. Zwłaszcza w sytuacji, gdy lekarze wciąż powtarzają, że walczą o życie chłopca, a w opisach mamy informacje o zbieraniu funduszy na jego dalsze leczenie i późniejszą rehabilitację. Osoby poruszone historią chłopca mogły rzeczywiście ogłosić zbiórki z potrzeby serca, w odruchu współczucia i chęci niesienia pomocy.
Szpital, w którym przebywa chłopiec, podkreślał jednak, że Kamilek nie potrzebuje obecnie żadnych pieniędzy, czy prezentów
Wsparcie będzie potrzebne, dopiero gdy opuści szpital i trafi do dobrych ludzi. Zastanawiano się również, do kogo miałyby trafić zebrane środki. Obecnie bowiem jedynym prawnym opiekunem mającym władzę nad Kamilem jest jego 35-letnia matka. Kobieta ma co prawda ograniczone prawa do niego, ale wciąż je ma. Przed sądem będzie się toczyć postępowanie o ich odebranie, ale to z pewnością potrwa. Sprawie przyjrzeli się śledczy.
- W związku z prowadzonym śledztwem, prokuratura uzyskała informację dotyczącą zbiórki na rzecz pokrzywdzonego dziecka. Została ona zorganizowana na jednym z portali internetowych - przyznaje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Dotychczas zebrano kwotę przekraczającą 600 tysięcy złotych
- W trakcie prowadzenia sprawy stwierdzono, że ojciec pokrzywdzonego ośmiolatka został w przeszłości pozbawiony władzy rodzicielskiej, a jego matka jest obecnie aresztowana. Prokurator złożył też wniosek o pozbawienie jej władzy rodzicielskiej. W związku z tym, w realiach tej sprawy, brak jest zatem osoby, która mogłaby reprezentować interesy majątkowe małoletniego chłopca. Biorąc pod uwagę te okoliczności, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie złożyła w Sądzie Rejonowym w Częstochowie wniosek o ustanowienie kuratora dla zarządzania majątkiem małoletniego Kamila - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.
Śledczy chcą mieć bowiem pewność, że zebrane pieniądze rzeczywiście trafią w odpowiednie ręce.
- Nie podejrzewamy nikogo o złe intencje, ale chcemy mieć pewność, ze wszystkie zebrane środki finansowe zostaną w przyszłości przeznaczone na leczenie i rehabilitację tego dziecka - dodaje prokurator Tomasz Ozimek.
Kamilek wciąż walczy o życie
Kamilek od kilkunastu dni przebywa na oddziale intensywnej terapii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
- Stan chłopca ustabilizował się - przyznaje Wojciech Gumułka, rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. - Pod koniec tygodnia ma zapaść decyzja, co do wybudzania chłopca ze śpiączki. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że ten proces będzie trwał. Im dłużej bowiem pacjent był w śpiączce, tym dłużej trwa jego wybudzanie - podkreśla Wojciech Gumułka.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że w toku śledztwa zlecono również obdukcję pozostałych dzieci, którymi zajmowali się Magdalena i Dawid B. Do śledczych wciąż spływa dokumentacja z poszczególnych placówek medycznych. Na tej podstawie będzie wydana opinia przez biegłego lekarza.
Obecnie najmłodsze dzieci, które mieszkały z Dawidem i Magdaleną B., trafiły do pieczy zastępczej, a starsze do placówki opiekuńczo-wychowawczej. W sumie Magdalena B. ma szóstkę dzieci. Ojcem dwójki najmłodszych jest 27-letni Dawid B., czwórkę pozostałych ma z dwoma innymi mężczyznami. Najstarsze z dzieci ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku.
Nie przeocz
- To najmodniejsze trendy w paznokciach! To HITY sezonu. Znajdź coś dla siebie
- Bytom zaczyna przypominać europejskie miasta. Kamienice przy Mickiewicza zachwycają!
- Najpiękniejsza kawiarnia plenerowa.. na wyspie. Widok na zamek i park w Pszczynie
- LUDZIE Z PASJĄ: Basia z Zabrza na wielkim ekranie. Jak pracuje się z Agatą Kuleszą?
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Schronisko dla zwierząt w Gliwicach zachęca do adopcji. Te biedne psiaki znajdą dom?
- Pytamy internautów ze Śląska o 15 najsmaczniejszych śląskich słów. Które wybraliście?
- Świetne miejsca na majówkowy spacer w Beskidach. Zobaczcie, gdzie warto się wybrać!
- Magiczny plener fotograficzny na Śląsku? W Gliwicach właśnie kwitną magnolie. ZDJĘCIA
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?