Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdaniem DZ: Metropolia Silesia? Sami to zawaliliśmy

Marek Twaróg, Marcin Zasada
ARC DZ
Mieliśmy wszystko. Czyli albo nikt nam nie przeszkadzał, albo nikogo sprawa aglomeracji śląskiej nie obchodziła. I jedna, i druga sytuacja - bardzo dobra i nam wygodna. Po raz pierwszy kwestie metropolii śląskiej i ustawy nie stały się sztucznymi problemami dla warszawskich elit i nie musiały być dyskutowane w akompaniamencie lamentów Trójmiasta (że tylko oni są aglomeracją) i Lublina czy Rzeszowa (że oni też są aglomeracją).

CO OBIECAŁ TOMASZ TOMCZYKIEWICZ? CZYTALIŚMY Z RUCHU WARG

Na poziomie czystej polityki też komfort. PSL powiedziało mniej więcej "róbcie, co chcecie, bo i tak nie mamy o tym specjalnego pojęcia, a na Śląsku właściwie żadnych interesów", co dało wolną rękę rządowi w koalicji, natomiast doszedł Palikot, który zgodził się z nami prawie we wszystkim, co dało nam jaką taką swobodę nawet na poziomie całego Sejmu.

No więc mieliśmy wszystko.

Nie mieliśmy tylko przekonania, że cała ta zabawa ma w ogóle sens. Być może nie mieliśmy odpowiednio bogatej wyobraźni, by zrozumieć, że jeden wielki organizm pomoże nam w zarządzaniu sercem Górnego Śląska. Być może zabrakło nam wyrozumiałości dla politycznych przeciwników na poziomie miasta czy województwa, by wybaczyć im drobne błędy i spojrzeć na sprawę z lotu ptaka. Zapewne zabrakło nam determinacji we wprowadzeniu tej idei. (W końcu mamy na głowie rzeczy wagi państwowej. Posłowie np. mają na głowie spadające poparcie dla PO, a obrażeni prezydenci naszych miast: obronę swej pozycji we własnym grajdołku.)

PRZEZ OSTATNIE 100 DNI ODLICZALIŚMY CZAS DO USTAWY METROPOLITALNEJ. ZOBACZ JAK

Nade wszystko zabrakło nam poczucia, że to nasza wspólna sprawa. Metropolia to jedna z tych od lat nierozwiązywalnych kwestii, w załatwieniu której ponoć zawsze przeszkadzała nam: 1. Ta "głupia warszafka"; 2. Niezrozumienie przez nią problemów Śląska; 3. Blokowanie przez nią słusznych, aglomeracyjnych i wszelkich innych, śląskich idei. Zła wiadomość jest taka, że nie będziemy teraz mogli wykorzystać tego usprawiedliwienia. Nie będziemy mogli - jak to na Śląsku uwielbiamy - dojrzeć całego zła w stolicy. Bo sami sobie metropolię zawaliliśmy.

Rzecz jasna 100 dni czy 150 to tylko symbol, publicystyczna formuła, która miała tych i owych zagonić do roboty. Niech to będzie 250 dni, byle powstała dobra ustawa. Czy jednak powinniśmy mieć nadzieję, że komuś na tym w ogóle zależy? Jak to się ładnie mówi: myślimy, że wątpimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!