Zima w Beskidach to nie tylko narty. Warto wybrać się na spacer i...

Krzysztof Wielicki, słynny polski himalaista, uważa, że zimą w górach można dostać w kość na każdej wysokości. Czy więc na początku roku jesteśmy zdani wyłącznie na szusowanie na nartach po beskidzkich stokach?

- Ależ skąd! Piesze wycieczki po Beskidach to doskonała forma spędzania wolnego czasu. Tyle że zimą musimy organizować je, kierując się zdrowym rozsądkiem. Kłopoty pojawiają się bowiem z reguły, gdy za bardzo ufamy we własne siły i zwyczajnie lekceważymy góry - mówi Edward Stec, przewodnik beskidzki z Wisły.

Przekonuje też, że Beskidów zimą wcale nie trzeba się bać. - Należy je raczej oswajać, choć trzeba to robić małymi kroczkami i przede wszystkim z głową. Czym innym jest bowiem spacer doliną Białej Wisełki, czy wycieczka odśnieżoną drogą z Kubalonki na Stecówkę, a czym innym kilkugodzinna wyprawa grzbietem Baraniej Góry - mówi Stec.

Lucyna Bardel, przewodnik beskidzki z Bielska-Białej, od pięciu lat regularnie organizuje takie zimowe, górskie eskapady. Wycieczki te cieszą się rosnącą popularnością, a uczestniczą w nich ludzie w różnym wieku i o różnej kondycji.

- Zapewniam, że nigdy nie mieliśmy problemów, tyle że wybieramy trasy prostsze i krótsze niż latem, w dodatku takie, które w razie załamania pogody można skrócić - tłumaczy.

I tak członkowie bielskiego PTTK odwiedzili już zimą niemal wszystkie schroniska turystyczne w pobliżu miasta. Z reguły nie zapuszczają się natomiast w Beskid Żywiecki, gdzie warunki do wędrowania są znacznie trudniejsze niż w łatwo dostępnym i dobrze zagospodarowanym turystycznie Beskidzie Śląskim.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Serwis narciarski Dziennika Zachodniego

- Zimowa wyprawa na Babią Górę czy Pilsko to rzeczywiście poważne wyzwanie, na które mogą sobie pozwolić jedynie doświadczeni turyści. Zwykłym beskidzkim wczasowiczom, którzy nie jeżdżą zimą na nartach, poleciłbym natomiast spacery dolinami, albo wycieczki przetartymi szlakami do górskich schronisk - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR w Szczyrku.

Dodaje, ze jeżeli planujemy zimową eskapadę w wyższe partie gór, powinniśmy to robić w towarzystwie osób, które mają odpowiednie doświadczenie. - Pamiętajmy też, że zimą dzień jest krótszy. Do tego głęboki śnieg, niska temperatura, czy ograniczona widoczność wprowadzają element ryzyka i powodują, że warunki na szlaku są zdecydowanie trudniejsze niż o innych porach roku. Jeśli jednak zdobędziemy odpowiednie doświadczenie, okaże się, że Beskidy zimą są równie piękne i urokliwe jak latem - mówi Siodłak.

O czym koniecznie trzeba pamiętać przed wyruszeniem zimą na górskie szlaki?

Przede wszystkim powinniśmy śledzić komunikaty pogodowe GOPR. Na dłuższe trasy nie powinniśmy wychodzić samotnie, ale w grupie i to przynajmniej z jedną osobą, która zna dany szlak.

Zimą koniecznie musimy mieć czapkę, rękawiczki, gruby polar, a także dobrą kurtkę chroniącą przed wiatrem i śniegiem. Równie ważne są odpowiednie buty, a także ochraniacze, które uniemożliwią przedostawanie się śniegu do naszych butów.
W Tatrach koniecznie trzeba pamiętać o zabraniu detektora lawinowego, przydadzą się również raki oraz czekan.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Serwis narciarski Dziennika Zachodniego

W Beskidach wystarczą nam raczki, czyli specjalne kolce, które przytwierdza się do butów przy pomocy gum.

Na górską wycieczkę trzeba zabrać telefon komórkowy z naładowaną baterią i wpisanym do pamięci numerem alarmowym GOPR. Warto zaopatrzyć się w urządzenie do nawigacji satelitarnej, a także w latarkę, zapałki, mapę, czy apteczkę.

Pamiętajmy również o energetycznym posiłku oraz termosie z gorącą herbatą. Zimą w górach jak ognia wystrzegajmy się natomiast alkoholu.

*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Trwa pościg ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY