Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zjednoczeni dla Śląska rodzą spory. Tak się obchodzi 5-procentowy próg wyborczy

Sławomir Cichy
Zjednoczeni dla Śląska idą do Sejmu
Zjednoczeni dla Śląska idą do Sejmu Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Wspólny start mniejszości niemieckiej i śląskich organizacji regionalnych budzi wielkie emocje. PKW zatwierdziła listę komitetu Zjednoczeni dla Śląska w okręgu katowickim. W gliwickim nie została zarejestrowana

Start do Sejmu przedstawicieli śląskich organizacji z list mniejszości niemieckiej w ramach komitetu „Zjednoczeni dla Śląska” to skuteczna, bo zaakceptowana przez Państwową Komisję Wyborczą, próba obejścia 5-procentowego progu wyborczego, która wciąż wywołuje wielkie emocje.

Trwa dyskusja, czy decyzja PKW zgodna jest nie tyle z literą, co raczej z duchem prawa. Tymczasem komitetowi „Zjednoczeni dla Śląska” nie udało się zarejestrować listy w Gliwicach, ale Państwowa Komisja Wyborcza nie znalazła uchybień w przypadku okręgu katowickiego.

A w Katowicach listę otwiera prof. Zbigniew Kadłubek z Uniwersytetu Śląskiego, filolog klasyczny i literaturoznawca. To on przed rokiem referował w Sejmie projekt komitetu inicjatywy ustawodawczej zakładającej uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną. Na drugim miejscu jest Dietmar Brehmer, założyciel Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego. Na trzecim - były dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach Leszek Jodliński.

W okręgu rybnickim liderem listy Zjednoczonych dla Śląska ma być Anna Ronin, szefowa polsko-niemieckiego radia Mittendrin w Raciborzu i członek zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców Województwa Śląskiego. Drugi na liście Marek Polok to wiceprzewodniczący koła Ruchu Autonomii Śląska w Rybniku.

MNIEJSZOŚĆ NIEMIECKA TWORZY KOMITET WYBORCZY

Czy start do Sejmu przedstawicieli organizacji zrzeszonych w Radzie Górnośląskiej z list mniejszości niemieckiej, to nieuprawnione i bezprawne obejście wymogu uzyskania 5 proc. progu wyborczego dzięki luce w przepisach? Przepisy nie wymagają bowiem udokumentowania działalności kandydatów w organizacji mniejszości z której startują.

Socjolog dr. Piotr Kulas z Uniwersytetu Warszawskiego mie-szkający na stałe w naszym regionie mówi wprost, że dla większości wyborców nie ma to najmniejszego znaczenia. - To problem podnoszony i dyskutowany wyłącznie przez niektóre środowiska prawicowe. Nie zauważyłem prowadząc projekt badawczy w Warszawie, by mały lokalny komitet wyborczy zajmował szerszą przestrzeń dyskusji publicznej zwłaszcza, że liderem jednej z list jest szanowany naukowiec intelektualista śląski, który otwarcie przyznaje się do swoich niemieckich korzeni - mówi.

PKW zatwierdziła listę komitetu w okręgu katowickim. W okręgu gliwickim nie została zarejestrowana z powodu zbyt małej liczby podpisów.

Rozmowa z prof. Markiem Chmajem prawnikiem i politologiem, specjalistą prawa konstytucyjnego i administracyjnegoWykorzystanie zwolnienia mniejszości
Rozmowa z prof. Markiem Chmajem prawnikiem i politologiem, specjalistą prawa konstytucyjnego i administracyjnego

Wykorzystanie zwolnienia mniejszości niemieckiej z przekraczania progu wyborczego, jako sposób wprowadzenia do Sejmu śląskich regionalistów na listach komitetu Zjednoczeni dla Śląska”, to ominięcie prawa, wykorzystanie luki w przepisach a może cwaniactwo wyborcze?
Proszę nie przedstawiać rejestracji jakiegokolwiek komitetu wyborczego w takim kontekście. Za rejestrację komitetów i list wyborczych odpowiada tylko i wyłącznie Państwowa Komisja Wyborcza. Zasiadają w niej uznani prawnicy. Skoro uznali, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa, to nie widzę powodu ani podstaw, żeby w to wątpić i to negować.

Panie profesorze , ale przecież wiele mówi się o tak zwanym duchu prawa. Pojawiają się głosy, że zacytuję: PKW rejestrując ten komitet stworzyła bardzo groźny precedens, bo na listę mniejszości weszli i korzystają z jej przywilejów wyborczych ludzie spoza niej.
To nie zmienia wykładni, że za rejestrację komitetów i list odpowiada PKW . Jeśli ktokolwiek uważa, że coś w procesie rejestracji odbyło się z naruszeniem norm, to może winić za to tylko i wyłącznie Państwową Komisję Wyborczą. To ona stoi na straży poprawności procesu wyborczego od początku do końca.

Zatem możemy spodziewać się zmiany prawa wyborczego, np. może się znaleźć w im zapis, który stwierdza, kto może startować z listy mniejszości niemieckiej?
Mam za mało danych, by pokusić się o potwierdzenie tak radykalnej tezy. Zasadę ominięcia pięcioprocentowego progu dla mniejszości przyjęto w 1991 roku a kodeks wyborczy uchwalono niedawno, bo w 2011 r. To ustawa regulująca prawo wyborcze w Polsce. Zawiera przepisy dotyczące przeprowadzania wyborów parlamentarnych, wyborów prezydenckich, wyborów samorządowych i wyborów do Parlamentu Europejskiego, przepisy o warunkach ich ważności a także co ważne przepisy karne za wykroczenia i niektóre przestępstwa popełnione przeciwko wyborom. Jeśli ustawodawca uzna, że należy go znowelizować, to z pewnością taka próba zostanie podjęta.

Sprawdzenie poprawności listy wyborczej należy wyłącznie do PKW

Rozmowa z prof. Markiem Chmajem prawnikiem i politologiem, specjalistą prawa konstytucyjnego i administracyjnego

Wykorzystanie zwolnienia mniejszości niemieckiej z przekraczania progu wyborczego, jako sposób wprowadzenia do Sejmu śląskich regionalistów na listach komitetu Zjednoczeni dla Śląska”, to ominięcie prawa, wykorzystanie luki w przepisach a może cwaniactwo wyborcze?
Proszę nie przedstawiać rejestracji jakiegokolwiek komitetu wyborczego w takim kontekście. Za rejestrację komitetów i list wyborczych odpowiada tylko i wyłącznie Państwowa Komisja Wyborcza. Zasiadają w niej uznani prawnicy. Skoro uznali, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa, to nie widzę powodu ani podstaw, żeby w to wątpić i to negować.

Panie profesorze , ale przecież wiele mówi się o tak zwanym duchu prawa. Pojawiają się głosy, że zacytuję: PKW rejestrując ten komitet stworzyła bardzo groźny precedens, bo na listę mniejszości weszli i korzystają z jej przywilejów wyborczych ludzie spoza niej.
To nie zmienia wykładni, że za rejestrację komitetów i list odpowiada PKW . Jeśli ktokolwiek uważa, że coś w procesie rejestracji odbyło się z naruszeniem norm, to może winić za to tylko i wyłącznie Państwową Komisję Wyborczą. To ona stoi na straży poprawności procesu wyborczego od początku do końca.

Zatem możemy spodziewać się zmiany prawa wyborczego, np. może się znaleźć w im zapis, który stwierdza, kto może startować z listy mniejszości niemieckiej?
Mam za mało danych, by pokusić się o potwierdzenie tak radykalnej tezy. Zasadę ominięcia pięcioprocentowego progu dla mniejszości przyjęto w 1991 roku a kodeks wyborczy uchwalono niedawno, bo w 2011 r. To ustawa regulująca prawo wyborcze w Polsce. Zawiera przepisy dotyczące przeprowadzania wyborów parlamentarnych, wyborów prezydenckich, wyborów samorządowych i wyborów do Parlamentu Europejskiego, przepisy o warunkach ich ważności a także co ważne przepisy karne za wykroczenia i niektóre przestępstwa popełnione przeciwko wyborom. Jeśli ustawodawca uzna, że należy go znowelizować, to z pewnością taka próba zostanie podjęta.

„Zjednoczeni dla Śląska” to wynik braku wizji polityki regionalnej

Rozmowa z dr. Tomaszem Słupikiem, politologiem z Uniwersytetu ŚląskiegoSkąd tyle krzyku wśród prawicowych publicystów i polityków na  temat malutkiego
Rozmowa z dr. Tomaszem Słupikiem, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego

Skąd tyle krzyku wśród prawicowych publicystów i polityków na temat malutkiego komitetu wyborczego Zjednoczeni dla Śląska?
Straszenie zakamuflowaną opcją niemiecką, dziadkiem z Wehrmachtu , pewna retoryka wyborcza, która ma pokazać wyborcom kto jest prawdziwym Polakiem a gdzie jest element niepewny. Wskazanie, że nurt patriotyczny to tylko była Kongresówka. Kłopot w tym, że już nie tylko w naszym regionie to nie działa.

Nie działa dlatego że...
Każdy miał w rodzinie jakiegoś dziadka z Wehrmachtu, bo taka jest historia regionu. Dlatego wielu mieszkańców Śląska nie rozumiało w 2005 r. afery z dziadkiem Donalda Tuska, która zdaniem niektórych politologów zaważyła na wyborach prezydenckich.

Na pierwszym miejscu listy Zjednoczonych dla Śląska w okręgu katowickim jest prof. Zbigniew Kadłubek - wykładowca Uniwersytetu Śląskiego,filolog klasyczny i literaturoznawca.
Decyzja o wystawieniu profesora z ogromnym dorobkiem nie tylko naukowym ale i działaczem społecznym na rzecz regionu, to świetne posunięcie. Odbiera argumenty radykalnej stronie prawicy. To regionalista, człowiek kompromisu, rozsądku i dialogu.

Dlatego nie zauważyłem ataków personalnych skierowanych bezpośrednio do prof. Kadłubka ale już mówienie o wykorzystywaniu luki prawnej albo cwaniactwie politycznym owszem.
Zaproszenie przez mniejszość niemiecką przedstawicieli organizacji zrzeszonych w powołanej trzy lata temu Radzie Górnośląskiej z pewnością nie jest cwaniastwem. Warszawa rozumiana jako pewne środowisko polityczne, po prostu przespała okres zmian tożsamościowych jakie zaszły w ciągu ostatnich czterech lat w naszym regionie i zwyczajnie ich nie zauważyła. Dziś już nie wystarczy przyjechać na Śląsk powiedzieć kilka ogólnych sloganów, by zdobyć poparcie. Wspólna lista regionalistów i mniejszości jest konsekwencją braku wizji polityki regionalnej wśród głównych partii politycznych.

Rozmowa z dr. Tomaszem Słupikiem, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego

Skąd tyle krzyku wśród prawicowych publicystów i polityków na temat malutkiego komitetu wyborczego Zjednoczeni dla Śląska?
Straszenie zakamuflowaną opcją niemiecką, dziadkiem z Wehrmachtu , pewna retoryka wyborcza, która ma pokazać wyborcom kto jest prawdziwym Polakiem a gdzie jest element niepewny. Wskazanie, że nurt patriotyczny to tylko była Kongresówka. Kłopot w tym, że już nie tylko w naszym regionie to nie działa.

Nie działa dlatego że...
Każdy miał w rodzinie jakiegoś dziadka z Wehrmachtu, bo taka jest historia regionu. Dlatego wielu mieszkańców Śląska nie rozumiało w 2005 r. afery z dziadkiem Donalda Tuska, która zdaniem niektórych politologów zaważyła na wyborach prezydenckich.

Na pierwszym miejscu listy Zjednoczonych dla Śląska w okręgu katowickim jest prof. Zbigniew Kadłubek - wykładowca Uniwersytetu Śląskiego,filolog klasyczny i literaturoznawca.
Decyzja o wystawieniu profesora z ogromnym dorobkiem nie tylko naukowym ale i działaczem społecznym na rzecz regionu, to świetne posunięcie. Odbiera argumenty radykalnej stronie prawicy. To regionalista, człowiek kompromisu, rozsądku i dialogu.

Dlatego nie zauważyłem ataków personalnych skierowanych bezpośrednio do prof. Kadłubka ale już mówienie o wykorzystywaniu luki prawnej albo cwaniactwie politycznym owszem.
Zaproszenie przez mniejszość niemiecką przedstawicieli organizacji zrzeszonych w powołanej trzy lata temu Radzie Górnośląskiej z pewnością nie jest cwaniastwem. Warszawa rozumiana jako pewne środowisko polityczne, po prostu przespała okres zmian tożsamościowych jakie zaszły w ciągu ostatnich czterech lat w naszym regionie i zwyczajnie ich nie zauważyła. Dziś już nie wystarczy przyjechać na Śląsk powiedzieć kilka ogólnych sloganów, by zdobyć poparcie. Wspólna lista regionalistów i mniejszości jest konsekwencją braku wizji polityki regionalnej wśród głównych partii politycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!