Spotkanie Chełstowski - Gajewska i mediacje odbyły się na prośbę załogi Teatru Rozrywki. Nieoczekiwanie dla wszystkich Chełstowski po trzech tygodniach od odwołania przywrócił Gajewską na stanowisko, choć zdania, co do wydarzeń jakie miały miejsce w Teatrze nie zmienił.
Przypomnijmy reżyser spektaklu, znany aktor Jerzy Bończak użył niecenzuralnych słów i żartował, że obrazi publicznie pracowników Urzędu Marszałkowskiego. Gajewska prosiła go: Nie rób tego. Oni nie mają poczucia humoru. Rozmowa miała charakter nieoficjalny. Gajewska jednak z godziny na godzinę straciła stołek. W jej obronie wystąpili pracownicy teatru i widzowie, zaś opozycja wysłała do nadzoru prawnego wojewody pismo, by ten orzekł, czy zwolnienie Gajewskiej było zgodne z prawem. Służby wojewody miały lada moment odpowiedzieć. Gdyby przyznały rację opozycji w świat poszłaby informacja o konflikcie między PiS-owskim marszałkiem i wojewodą.
Chełstowski postanowił dać Gajewskiej drugą szansę, choć zdania o wydarzeniu nie zmienił. -
Było niegodne, haniebne, nielicujące z instytucją kultury. Takie brutalne i obrzydliwe słowa nie mogą padać. Była to sytuacja przykra dla wszystkich - wyliczał marszałek, który ustalił z Gajewską warunki współpracy. Jeśli jeszcze raz dojdzie do podobnej sytuacji - i Gajewska nie zapanuje nad współpracownikiem - ma sama ma złożyć dymisję.
Do podobnej sytuacji, przynajmniej w wykonaniu Bończaka, na pewno nie dojdzie, bo do Chorzowa zaproszony już nie będzie. Ba, Gajewska publicznie bardzo żałowała, że w ogóle zaprosiła go do współpracy. - Bardzo dziękuję marszałkowi za rozmowę i możliwość dialogu. To były bardzo trudne wydarzenia. Były lekcją odpowiedzialności. W naszej pracy w godzinach pracy, czy po godzinach pracy nie ma miejsca na tego typu prywatne rozmowy. Nie ważne, czy są nagrywane, czy nie są, czy są upublicznione, czy padły w czasie konferencji, czy nie. Jako dyrektor odpowiadam nie tylko za infrastrukturę, ale za to kogo zatrudniam - kajała się Gajewska.- Od początku praca z zarządem Województwa Śląskiego i osobiście z marszałkiem Jakubem Chełstowskim układała się fantastycznie. Pan marszałek reagował na nasze potrzeby. Wspaniałą sprawą była podwyżka płac, a przecież wszyscy wiemy jak ludzie kultury mało zarabiają.
Rzeczywiście Chełstowski wysupłał 1 mln zł, by podnieść wynagrodzenie w Teatrze Rozrywki. - Wiem, że kultura jest dla marszałka priorytetem i rozumiem jego zachowanie. Tym bardziej dziękuję za to, co się stało - kontynuowała Gajewska.
Marszałek w odpowiedzi życzył samych świetnych premier. - Cieszę się z kompromisu. Sytuację będziemy wnikliwie obserwować - dodał marszałek Chełstowski.
Ta władza lubi klimaty rodem z PRL-u
Wydarzenia ocenił były wicemarszałek województwa Michał Gramatyka z PO, za którego rządów Gajewska została dyrektorem Teatru. - Cóż obecny marszałek najpierw sam tworzy problem, a potem musi go rozwiązać - twierdzi Gramatyka, który współczuje Gajewskiej głównej roli w niechcianym przedstawieniu. - Ta władza lubi takie klimaty rodem z PRL-u. - powiedział Gramatyka. Pracy w Teatrze nie odzyska natomiast dyrektor artystyczny Jacek Bończyk, który złożył dymisję w geście solidarności z Gajewską. - Sam zrezygnował. Nikt go nie zwalniał - stwierdził marszałek.
Zobaczcie koniecznie
Marsz dla Życia w Rybniku
Słynna Gabi Gold w studiu Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?