Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Jacek Tomeczek, nasz redakcyjny kolega. Miał 70 lat

RED
Zdjęcia z archiwum Jacka Tomeczka dokumentują przebieg jego kariery fotoreportera w Dzienniku Zachodnim
Zdjęcia z archiwum Jacka Tomeczka dokumentują przebieg jego kariery fotoreportera w Dzienniku Zachodnim Jacek Tomeczek/Dziennik Zachodni
Zmarł Jacek Tomeczek. Były fotoreporter DZ, marynarz, erudyta. Piękny człowiek.

Jacek Tomeczek nie żyje

Nikt nie umie się tak śmiać, jak śmiał się Jacek. Jaśniały mu oczy, trzęsły się wąsy, odchylał się do tyłu i zagarniał śmiech rękami. Tańczył. Nieważne rechot czy chichot - niósł się po całej redakcji.

A śmiać lubił się bardzo. Zwłaszcza, kiedy opowiadał o swoich sesjach fotograficznych z partyjnymi bonzami w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych (kogo on nie fotografował! Dokumentował też ważne historyczne już wydarzenia, np. strajki czy pierwszą wizytę papieża Jana Pawła II w Polsce). Miał tzw. reporterskiego nosa. Czasem jechał z początkującym dziennikarzem w teren. Nic się nie działo, nikogo ciekawego, nie ma tematu... Wtedy Jacek zatrzymywał się gdzieś po drodze, ot tak. I to był zawsze jakiś strzał w dziesiątkę: strajk, blokada, pożar. Intuicja reportera. Podpowiadał i uczył.

Uwielbialiśmy też jego opowieści o rejsach. A pływał po wszystkich akwenach. Bo Jacek był nie tylko fotoreporterem, ale i prawdziwym wilkiem morskim. Marynarzem. Opłynął świat i do końca życia została mu wielka miłość do wielkiej wody. Był zapalonym żeglarzem (należał do Klubu Publicystów Morskich).

Jacek w ogóle był człowiekiem renesansu. Przez pewien czas w redakcji „Dziennika Zachodniego" pełnił nawet funkcję operatora komputerowego. Był z nami przez 22 lata (do końca 2000 roku). Wcześniej pracował w Zarządzie Głównym Związku Zawodowego Górników, w Przedsiębiorstwie Transportu Handlu Wewnętrznego i na Uniwersytecie Śląskim. Oczytany, błyskotliwy, niezwykle inteligentny. Jego cięte riposty kończyły każdą bezsensowną dyskusję, a cyniczne uwagi osadzały zarozumialców na właściwym miejscu.

Był żonaty, miał syna, a jego wielką dumą i miłością była 8-letnia wnuczka Martyna.

Zmarł w sobotę, 26 listopada. Pogrzeb odbędzie się w środę, 30 listopada, o godz. 11, w kaplicy przy cmentarzu przy ul. 11 Listopada w Dąbrowie Górniczej.

Nie płaczmy po nim. Łzy irytowały go bardzo. Uśmiechnijmy się na myśl o tym, jak niezwykłym człowiekiem był. To na prewno mu się spodoba.

Zobaczcie w naszej galerii garść zdjęć Jacka, opublikowanych na łamach DZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zmarł Jacek Tomeczek, nasz redakcyjny kolega. Miał 70 lat - Dziennik Zachodni