Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Jan Czwortek - kombatant, który z Wermachtu uciekł do Wojska Polskiego, a później przysyłał pomoc humanitarną mieszkańcom Lublińca

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
III Lubliniecka Gala Wolontariatu 2015. Jan Czwortek w środku
III Lubliniecka Gala Wolontariatu 2015. Jan Czwortek w środku Aneta Kaczmarczyk
14 lutego 2020 roku pojawiła się wiadomość o śmierci Jana Czwortka - Honorowego Obywatela Miasta Lubliniec, członka Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Anglii. Czwortek przez lata związany był ze swoim rodzinnym miastem. W czasach PRL-u organizował pomoc humanitarną, która trafiała do mieszkańców Lublińca. - W parafii św. Mikołaja księża rozdawali batony, czekolady, pomarańcze i zabawki - wspomina Anna Jonczyk-Drzymała. Pomagał także miejskiemu szpitalowi, dla którego fundował leki oraz sprzęt medyczny. Choć w czasie II wojny światowej wcielono go do Wermachtu, ten uciekł do Wojska Polskiego.

Urodził się w Lublińcu. Zaraz po szkole podstawowej trafił do wojska

Jan Czwortek urodził się w Lublińcu 23 grudnia 1922 roku. Był synem Franciszka oraz Franciszki (z domu Srodeckiej).

Z Kwartalnika Społeczno-Kulturalnego Ziemi Lublinieckiej dowiadujemy się, że jeszcze jako młodzieniec ukończył ośmioklasową szkołę podstawową, a w roku 1938 zdał egzamin z muzyki do reprezentacyjnej orkiestry Wojska Polskiego 36 Pułku Legii Akademickiej w Warszawie.

Podczas wybuchu II wojny światowej miał zaledwie 17 lat. Od razu trafił na front i trafił do niewoli

- Wybuch II wojny światowej został Jana Czwortka w koszarach, które opuścił 10 września broniąc stolicy. Po potyczce koło Garwolina oddział Czwortka znalazł się na trasie lubelskiej walcząc z Niemcami, Ukraińcami, a od 18 września również z Sowietami. Pomimo propagandowych ulotek zrzucanych z radziecki samolotów oddział Czwortka walczył nadal - pisze Michał Janusz w KSK Ziemi Lublinieckiej.

Pomimo propagandowych ulotek zrzucanych z radziecki samolotów oddział Czwortka walczył nadal - Michał Janusz

18 wrześnie 1939 roku podobnie jak wielu innych żołnierzy Jan Czwortek usłyszał, że dla Polaków wojna już się skończyła. Mógł ratować się ucieczką do Rumunii lub trafić do niewoli. Wybrał tę drugą opcję. Jako jeniec dotarł do Radomia, skąd uciekł okupantom w cywilnym stroju.

Został powołany do Wermachtu, mimo to służbę zakończył w Wojsku Polskim

- Po kampanii wrześniowej Czwortek wrócił do Lublińca przyłączonego do Rzeszy, gdzie musiał meldować się na posterunku policji dwa razy dziennie przez jeden roku. Oddelegowany jako Ślązak do huty Andrzeja w Zawadzkiem został powołany do Wermachtu, mimo powstańczej przeszłości ojca. Jednostka wojskowa Czwortka stacjonowała w Niemczech i we Francji. W czasie ostatniego urlopu spędzonego w Lublińcu ojciec Jana pożegnał go słowami: "abym Cię widział w polskim mundurze, walczącego o Polskę, byłbym spokojniejszy" - pisze Michał Janusz.

Oddelegowany jako Ślązak do huty Andrzeja w Zawadzkiem został powołany do Wermachtu, mimo powstańczej przeszłości ojca - Michał Janusz

Życzenie ojca Jan Czwortek spełnił. W Remiremont (północna Francja) młody żołnierz dołączył do wojsk amerykańskich. Przez Marsylię został przetransportowany do Włoch, gdzie dołączył do korpusu generała Władysława Andersa. Służył w III dywizji Strzelców Karpackich.

Po II wojnie światowej korpus Jan Czwortka został przetransportowany do Wielkiej Brytanii, gdzie przeprowadzono demobilizację. Wtedy do życia powołano Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, którego był członkiem.

W latach PRL-u do Lublińca wysyłał paczki ze słodyczami dla dzieci na Boże Narodzenie

W czasach Polskiej Republiki Ludowej Jan Czwortek organizował pomoc humanitarną dla mieszkańców Lublińca.

Wtedy w parafii św. Mikołaja księża rozdawali batony, czekolady, pomarańcze i zabawki. Były też kartki z życzeniami od dzieci z Anglii - Anna Jonczyk-Drzymała

- Całe moje pokolenia pamięta Jana Czwortka z lat 80., kiedy na Wyspach Brytyjskich organizował zbiórki żywności dla mieszkańców Lublińca. Te przyjeżdżały do nas w święta Bożego Narodzenia. Wtedy w parafii św. Mikołaja księża rozdawali batony, czekolady, pomarańcze i zabawki. Były też kartki z życzeniami od dzieci z Anglii - wspomina Anna Jonczyk-Drzymała, wiceburmistrz Lublińca.

Kombatant wspierał również szpital w Lublińcu. Pomagał w sfinansowaniu i transporcie sprzętu medycznego oraz leków.

Rodzinne miasto uhonorowała Jana Piątka tytułem Honorowego Obywatela Miasta Lubliniec

W Anglii poznał kobietę, z którą zawarł związek małżeński.

- Miał bardzo ciekawe i barwne życie. Nie wiem, czy nauczył się tego na emigracji, ale zupełnie odbiegał od wizerunku typowego seniora, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Zawsze był uśmiechnięty, otwarty i tolerancyjny - dodaje Anna Jonczyk-Drzymała.

Jeszcze po wielu latach spędzonych za granicą Jan Czwortek chętnie przyjeżdżał do Lublińca. Tutaj przy ul. Ogrodowej mieszkała jego siostra. W swoim rodzinnym mieście zawsze miał wielu przyjaciół, którzy utrzymywali z nim kontakt.

W ramach wdzięczności nadano mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Lubliniec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera