Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów nie odśnieżyli drogi? Naślij na nich prokuratora

Michał Wroński
Będzin Czeladzka, godz. 11.40.Na jezdni zalegało kilka cm pośniegowego błota, które lepiło się do opon. Podobnie wyglądały też pobliskie ulice 3 Maja i Chmielewskiego, można było na nich jednak zobaczyć traktor z pługiem.
Będzin Czeladzka, godz. 11.40.Na jezdni zalegało kilka cm pośniegowego błota, które lepiło się do opon. Podobnie wyglądały też pobliskie ulice 3 Maja i Chmielewskiego, można było na nich jednak zobaczyć traktor z pługiem. fot. mikołaj suchan
Miałeś stłuczkę na oblodzonej drodze? A może, choć jechałeś powoli, wpadłeś w poślizg na śniegu i wylądowałeś w rowie? Jeśli tak, możesz domagać się od zarządcy drogi odszkodowania, a nawet donieść na niego do prokuratury.

Tak właśnie zrobili doprowadzeni do ostateczności kierowcy w Wodzisławiu Śląskim. Teraz tamtejsi śledczy wyjaśniają, dlaczego miejskie uli-ce wciąż są zawalone śniegiem.

3 lata więzienia grozi za nieodśnieżenie drogi (narażenie na niebezpieczeństwo życia i zdrowia podróżnych)

Z kolei w Tarnowskich Górach prokuratura sprawdzi, czy to nie opieszałość drogowców doprowadziła do tragedii, która 8 grudnia wydarzyła się na ul. Kościelnej. W zderzeniu dwóch samochodów i autobusu zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Udowodnienie winy służbom drogowym będzie karkołomne, bo w praktyce odpowiedzialność za wypadek zawsze można zrzucić na kierowców. A przepisy nie przesądzają, że jazda z dopuszczalną w danym miejscu prędkością oznacza - do czego tak często odwołują się policjanci - że kierowca "dostosował prędkość do warunków na drodze". Sęk w tym, że w przypadku tragedii w Tarnowskich Górach trzeba by założyć, że jeżeli doszło do niej z winy kierowców, to aż trzech w tym samym momencie - bo w poślizg wpadły wszystkie uczestniczące w wypadku auta.

- W takiej sytuacji nie można więc wykluczyć, że przyczyną wypadku było nieposypanie drogi - mówi Anna Szymocha-Żak, prokurator rejonowy w Tarnowskich Górach. I sama przyznaje, że drogi w mieście są odśnieżane byle jak.

- A to może narazić kierowcę na utratę zdrowia lub życia - dodaje pani prokurator. - W takiej sytuacji aby móc złożyć doniesienie, kierowca nie musi koniecznie doznać urazu. Wystarczy, jeśli udowodni, że taka możliwość mu groziła z powodu złego stanu nawierzchni.

Jeśli uda się dowieść, że dramat na drodze jest wynikiem niechlujstwa lub zaniedbania drogowców, zarządca drogi może trafić za kraty, i to nawet na trzy lata. Tyle bowiem przewiduje Kodeks karny za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. To może być prawdziwa rewolucja. Choć paragraf 160 od dawna figurował w Kodeksie karnym, kierowcy nie próbowali za jego pomocą walczyć z lekceważącymi obowiązki zarządcami dróg. Tych ostatnich mandatami mieli dopingować strażnicy miejscy.
Sprawdziliśmy zatem w Wo-dzisławiu, ile mandatów tej zimy wlepili strażnicy. I okazało się, że ani jednego. Pełniący obowiązki komendanta Piotr Fijałkowski zapewniał, że udzielane przez strażników pouczenia w zupełności wystarczają.

- Codziennie rano patrol objeżdża drogi, sporządza listę miejsc do odśnieżenia, przesyła je mailem do zarządców ulic i oni realizują te zalecenia - mówi Fijałkowski.

Pewnie mocno zaskoczony taką deklaracją byłby Piotr Migas. To on złożył doniesienie do wodzisławskiej prokuratury, argumentując, że tutejsze drogi są najgorzej odśnieżone w regionie. Krytyczną opinię na ten temat mają też policjanci z drogówki. Co ciekawe, do braku soli przyznały się same służby drogowe. Czy teraz, prócz kłopotów z solą, będą miały kłopot ze śledczymi? Witold Janiec, szef wodzisławskiej prokuratury, zapowiada, że pierwsze ustalenia będą znane pod koniec stycznia.
Współpraca: JACK

Przedstaw dowody prokuraturze

Składając doniesienie do prokuratury zadbaj o jego uzasadnienie. Jeśli masz zdjęcia pokazujące stan jezdni lub notatkę policji - dołącz je do pisma. Sprawdź, jaką kategorię zimowego utrzymania ma droga. Pamiętaj, że śnieg może na niej leżeć tak długo, jak przewiduje to rozporządzenie ministra infrastruktury. Na autostradach luźny śnieg może zalegać przez 4 godziny po ustaniu opadu, ale już na podrzędnych drogach wojewódzkich nawet 16 godzin. Jeśli coś się stało, to policja zapyta Cię o prędkość, z jaką jechałeś. A przepisy nie określają, że jazda z dopuszczalną prędkością automatycznie jest jazdą dostosowaną do "aktualnych warunków".

Śledczy musi dokonać oceny

Mówi Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach
Jeśli z powodu oblodzenia drogi doznamy jakiejś szkody na zdrowiu lub mieniu, to możemy dochodzić roszczeń wobec zarządcy tej drogi wskazując, że nie dopełnił on swoich obowiązków. Musimy wykazać, że istnieje bezpośredni związek między jego zaniedbaniem a naszą szkodą. Dobrze, że ktoś postanowił - mimo braku szkody - "pre-wencyjnie" zgłosić do prokuratury przypadek takiego zaniedbania. Nie jestem w stanie określić, czy takie zgłoszenie pociągnie za sobą wszczęcie śledztwa. Jego ocenę w każdym razie podejmuje indywidualnie prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!