Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów pięciosetowy thriller z happy endem! Hubert Hurkacz w III rundzie French Open

Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
Fot. PAP/EPA/Caroline Blumberg
Ponad cztery i pół godziny spędzili na korcie Hubert Hurkacz i Tallon Griekspoor, którzy w środę mierzyli się ze sobą w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju French Open. Ostatecznie lepszy w pojedynku okazał się Polak, który wygrał 6:3, 5:7, 6:7, 7:6, 6:4.

Griekspor w pierwszej rundzie paryskiego turnieju uporał się po pięciosetowym pojedynku z Hiszpanem Pedro Martinezem, dzięki czemu wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w karierze w tym turnieju. Właśnie do drugiej rundy Holender dotarł przed rokiem, we wcześniejszych latach z kolei żegnał się z rywalizacją już w kwalifikacjach.

Świetny początek Huberta Hurkacza

Hurkacz dotychczas nie miał okazji zmierzyć się w seniorskiej karierze z rywalem, który obecnie plasuje się na 39. pozycji w światowym rankingu. W Paryżu doszło więc do pierwszego pojedynku, który o wiele lepiej rozpoczął Polak. Nasz tenisista dobrze serwował, a w drugim gemie przełamał rywala, by już do końca seta nie pozwolić mu na odrobienie strat.

Dobra seria Huberta trwała także na początku drugiej partii - znów to on jako pierwszy zdobył punkt przy serwisie rywala (na 2:1), krótka przerwa wybiła jednak z rytmu naszego tenisistę, który natychmiast stracił przewagę. Na szczęście niemoc nie trwała długo, Hurkacz znów zaczął grać nieco pewniej i przy stanie 5:5 miał nawet okazję na kolejne przełamanie, niestety, zagrał zbyt zachowawczo i szansa przepadła. Równie pasywnie Polak zaprezentował się w dwunastym gemie, popełnił kilka prostych błędów, co zaowocowało porażką w secie 5:7.

Mimo iż do trzeciego seta Holender przystąpił mocno podbudowany sukcesem w poprzedniej części meczu i od czasu do czasu konstruował skuteczne akcje ofensywne, spotkanie w tej fazie było mocno wyrównane. W dwunastu gemach Griekspoor nie miał ani jednej okazji na przełamanie, Polak zaś czterokrotnie stawał przed szansą, żadnej jednak nie wykorzystał. O tym, kto obejmie prowadzenie decydował tie-break, w którym lepiej poradził sobie niżej notowany tenisista (15:13).

Kłopoty Huberta Hurkacza zakończone happy endem

Im dłużej trwał mecz, tym coraz bardziej można było odnieść wrażenie, iż zmęczenie mocno daje się we znaki Griekspoorowi. Holender jednak konsekwentnie gromadził punkty przy własnym serwisie w czwartym secie, a gdy w siódmym gemie przełamał Hurkacza jasne stało się, że tylko jakiś szalony zryw może uratować naszego tenisistę przed porażką. Taki nieoczekiwanie nastąpił przy stanie 5:4 dla rywala - Hubert doprowadził do wyrównania, a potem objął prowadzenie. Podobnie jednak, jak w trzecim secie, tak i teraz losy partii decydowały się w tie-breaku, który tym razem padł łupem Polaka (7:5).

Równie wyrównany był piąty, decydujący set, a decydujący moment nastąpił w dziewiątym, trwającym ponad dziesięć minut gemie. Wówczas to Hurkacz zdołał przełamać rywala, a kilka chwil później przy własnym serwisie przypieczętował awans do trzeciej rundy. Kolejnym przeciwnikiem naszego tenisisty będzie Peruwiańczyk Juan Pablo Varillas - mecz zostanie rozegrany w piątek.

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Znów pięciosetowy thriller z happy endem! Hubert Hurkacz w III rundzie French Open - Sportowy24