Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zofia Mąkosa „Wendyjska winnica. Dolina nadziei". Recenzja: powojenne Niemcy i demony przeszłości. Bardzo dobra powieść wieńcząca trylogię

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Zofia Mąkosa „Wendyjska winnica. Dolina nadziei". Recenzja: powojenne Niemcy i demony przeszłości. Bardzo dobra powieść wieńcząca trylogię
Zofia Mąkosa „Wendyjska winnica. Dolina nadziei". Recenzja: powojenne Niemcy i demony przeszłości. Bardzo dobra powieść wieńcząca trylogię Mat. pras. wydawnictwa Książnica
Są książki, na których premierę czekam z utęsknieniem, a kiedy ona nastaje i powieść mam w ręku, świadomie dawkuję sobie lekturę. Bo wiem, że przyjdzie mi się rozstać z bohaterami na zawsze. Tak było z „Doliną nadziei” Zofii Mąkosy, trzecią częścią świetnej serii „Wendyjska winnica”. To bardzo dobra powieść, napisana piękną polszczyzną i stylem, którego autorce mogą zazdrościć pisarze z wieloletnim stażem na polskim rynku.

Matylda Neumann wraca do Niemiec

Tym razem akcja powieści dzieje się w 1948 roku, w powojennych Niemczech, a dokładniej w Neuruppin w Brandenburgii. To tam wyjeżdża boleśnie doświadczona przez los Matylda Neumann. Opuszcza Polskę, opuszcza Zieloną Górę, rezygnuje z walki o ukochanego Kazika. Kolejny raz postanawia zacząć wszystko od nowa. W radzieckiej strefie okupowanych Niemiec mierzy się z wieloma problemami dnia codziennego, dopadają ją również demony przeszłości.

Matylda przekona się, jak ważna jest w życiu rodzina, na kogo może liczyć. Pomocną rękę wyciągną do niej ludzie, po których pomocy się nie spodziewała. Sama bohaterka, mimo młodego wieku, jest nad wyraz dojrzała, odpowiedzialna i trzeźwo patrząca na życie. Tila nie ma złudzeń, wojna skutecznie pozbawiała ją marzeń. Żyje z dnia na dzień, ma dwie ręce zdrowe do pracy, potrafi więc zarobić na życie. Szacunek do pracy i ziemi wyniosła z domu rodzinnego w Altreben (Chwalimiu).

Przyznaję, że nie zawsze zgadzałam się z decyzjami bohaterów „Doliny nadziei” i czasem buntowałam się przeciwko temu, co wybrała dla nich autorka. Zaskoczyła mnie w tej książce kilka razy. Doceniam przemiany bohaterów, którzy tak jak ludzie pokazali w tej trylogii swoje wady i zalety, walory i przywary. Dzięki temu emocje w tej powieści są bardzo duże, największe spośród całej trylogii.

Jak rodzi się zło i jakie ma konsekwencje

Recenzując „Dolinę nadziei” nie mogę nie oceniać tej książki w kontekście całej trylogii. W pierwszej części Zofia Mąkosa bardzo trafnie uchwyciła moment narodzin zła, jego rozprzestrzeniania się w społeczeństwie i spustoszenia, jakie ideologia nazistowska siała w umysłach Niemców. „Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili” - pisał filozof Edmund Burke, a Zofia Mąkosa zdaje się go doskonale rozumieć w „Cierpkich gronach”.

W drugiej części trylogii autorka pokazała różne oblicza zła i niegodziwości, które nie skończyły się wraz z zakończeniem II wojny światowej. Przeciwnie: zło zmieniło „twarz”, zostało inaczej nazwane, ale nadal miało się dobrze. Dopadało bohaterów „Winnego miasta” w najmniej oczekiwanych momentach.

Wreszcie w ostatnim tomie - „Dolina nadziei” - czytelnik dostaje nadzieję, nie tylko w tytule. Zło nie istnieje przecież bez dobra i odwrotnie, dlatego mimo wszelkich potworności, traumatycznych przeżyć, niepowodzeń, pokonanych i nie trudności oraz przeżytych dramatów zawsze można zacząć wszystko od nowa. Zawsze jest nadzieja. I choć emocje w tej powieści sięgały momentami zenitu, jako czytelniczka odczułam nadzieję, którą autorka wplotła między wiersze swojej książki.

Oryginalny styl Zofii Mąkosy i narracja w czasie teraźniejszym

Zofia Mąkosa wyróżnia się na polskim rynku wydawniczym oryginalnym stylem i narracją. Uwodzi czytelnika piękną polszczyzną. Nie jest to, niestety, oczywiste, że pisarze i pisarki piszą książki językiem, który zachwyca czytelnika. Na szczęście Zofia Mąkosa potrafi barwnie opowiadać, kreować wciągającą fabułę i już w debiutanckiej powieści pokazała, że ma swój styl. Trzecią książką, zamykającą serię „Wendyjska winna”, potwierdziła, że jej świetny debiut nie był przypadkiem.

„Dolina nadziei” to piękne zwieńczenie serii. Mądra, wartościowa książka. Bardzo polecam!

Zofia Mąkosa, „Wendyjska winnica. Dolina nadziei", Książnica, 2020, 432 strony

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera