Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostałem wybrany do zaśpiewania piosenki o Józku

Adam Wójcik
ADAM WÓJCIK
Z Mirkiem Szołtyskiem rozmawia Adam Wójcik

Zbliża się kolejne podsumowanie tygodnia na "Liście Śląskich Szlagierów". Masz szansę z piosenką "Wspomnienie o Józku" po raz kolejny decyzją telewidzów zająć pierwsze miejsce, a i tak pobiłeś już rekord utrzymywania się na tym miejscu...

Jest mi niezmiernie miło, czuję się doceniony i zaszczycony, że to akurat ja zostałem wybrany przez autora tekstu i muzyki do zaśpiewania tego utworu. W liście, który napisał nie wyobrażał sobie nikogo innego. Ten list, kiedy będę gościem "Listy", na pewno przyniosę. Jestem z tego dumny. Cieszę się również z tego, że moi znajomi nie pomagają w tym, żebym był na pierwszym miejscu, a okazuje się, że tysiące głosów przychodzi z całej Polski i z zagranicy na ten utwór. To świadczy o tym, jakim Józek był człowiekiem. Był jedyny w swoim rodzaju, był fenomenem. Cieszy mnie to, że przez tą piosenkę pamięć o nim jest i długo jeszcze będzie, bo Józka na pewno się nie zapomni.

Piosenka "Wspomnienie o Józku" znalazła się na twojej najnowszej płycie. Jak myślisz, czy ma to wpływ na wyniki sprzedaży tego krążka?

Na pewno tak. Z jednej strony bardzo wiele osób na koncertach pyta o moje płyty i o to, czy jest tam ta piosenka, a z drugiej strony są osoby, które pytają w ogóle o nową płytę, której przecież przez dwa lata na rynku nie było. Wydaje mi się, że "Wspomnienie o Józku" jeszcze bardziej pomogło pozostałym utworom, które na pewno są fajne. Zawsze na płycie jest jakiś rodzynek - jakiś cukierek.

Opowiedz coś o liście, jaki autor tej piosenki ś.p. Mieczysław Piecowski napisał do ciebie.

To jest pewna tajemnica. Oczywiście ja nie mam zamiaru tu niczego ukrywać. Po prostu chodzi o to, że sam nie wiedziałem co się dzieje. Umiera Józek. Po jakimś czasie dzwoni do mnie pan Piecowski i mówi: "Panie Mirku, napisałem tekst, napisałem muzykę - muzykę napisałem 20 lat temu, a dopiero teraz napisałem do niej tekst - i nie wyobrażam sobie, żeby ten utwór zaśpiewał ktoś inny. Jeżeli pan nie będzie chciał, to uszanuję pana decyzje i po prostu tego utworu nikomu nie dam". Powiedziałem wtedy, że muszę przeczytać ten tekst, zobaczyć jak to ma wyglądać... Kiedy dostałem go do ręki, zaraz zadzwoniłem do autora i powiedziałem, że jest to bardzo mocny tekst, ale nie nadaje się żeby go tak opublikować, jak został napisany. Dostałem zgodę od autora na poprawienie. Oczywiście zmieniłem tekst w około 50 procentach, ale sens pozostawiłem tak, jak zrobił to autor. Znowu zadzwoniłem do niego, przeczytałem i nawet przyznał mi rację. Nie mówię, że napisał źle, ale były tam za mocne pretensje do Pana Boga - tak to czuł i tak to napisał. Pojechałem do studia, nagrałem. Potem znów zadzwoniłem do pana Piecowskiego i powiedziałem, że ten utwór zostanie wykonany w Spodku. Bardzo się z tego ucieszył. Potem znowu skontaktowaliśmy się telefonicznie... usłyszał ten utwór, podziękował... i w niedługim czasie też odszedł. Wiem, że ten utwór wyciska łzy z oczu nawet dzieciom, nie mówię już o młodzieży, nie mówię o starszych. Jestem dumny, że to właśnie ja zostałem wybrany...

Jak myślisz, skąd bierze się taka duża popularność tego utworu?

Jeżeli piszemy, piszmy prawdziwie. Piszmy o ludziach, o których trzeba napisać. Niedawno spotkałem się z takimi opiniami, że "jadę na plecach Józka". Jest to przykre, ale już na to nie reaguję. Gdzie są ci, którzy mogli napisać cokolwiek w tamtym czasie, nikt nic nie wymyślił. Nawet i ja nie wymyśliłem, po prostu dostałem. Ktoś sobie mnie wybrał.

Czy na koncertach publiczność prosi o zaśpiewanie "Wspomnienia o Józku"?

Powiedziałem sobie, że to nie jest utwór koncertowy, który można zaśpiewać tam gdzie leje się piwo, gdzie czasami towarzystwo nie traktuje go należycie. Jest to utwór poważny i poprzez postać ś.p. Józka Poloka wymagający należytego szacunku, a na przykład na festynach czasami tego brakuje. Ale dzieje się też tak, że kiedy kończę koncert i mówię, że przepraszam ale sytuacja jest taka a nie inna, zaczynają się brawa, ludzie wstają z miejsc, no i w tym momencie śpiewam ten utwór. Wszystko zależy od sytuacji. Zdarzyło się też, że go nie zaśpiewałem.

Jak widać po popularności tej piosenki, ma ona znaczenie dla wielu ludzi. A jakie ma dla ciebie?

Dla mnie ma duże znaczenie, jeśli chodzi o postać Józka Poloka, z którym nie byłem związany na co dzień, ale nazwałem go przyjacielem. Miałem do tego pełne prawo, bo jest moim przyjacielem estradowym. Sam Józek w Spodku przed wielotysięczną publicznością powiedział do mnie: Mirku, mój przyjacielu. Józek bardzo dużo mi pomógł. Ktoś powie - nie siedziałeś z nim na kawie, nie spotykaliście się, więc w czym on ci pomógł? On mi pomagał w tym, czego na początku nie potrafiłem odczytać. Józek czasami do mnie podchodził, klepnął mnie w plecy i powiedział: Mirek, głowa do góry. Nie wiem - może byłem przygnębiony... Dopiero po jakimś czasie to odczytałem, właśnie w Spodku, kiedy występowałem jako ostatni wykonawca. Staliśmy za kulisami, Józek do mnie podszedł, uśmiechnął się i mówi: Zobacz co teraz będzie i ucz się! - i wyszedł. Już wiem czego miałem się uczyć. Miałem się uczyć tego, czego Józek mi nigdy nie powiedział wprost. Jak szanować swoją publiczność, wtedy zobaczę jak to szybko wraca, nie raz, nie dwa, ale trzy. Jest to dla mnie ważny utwór.

Według ciebie, przez ile jeszcze notowań "Wspomnienie o Józku" będzie plasowało się w czołówce?

Nie ode mnie to zależy, ale patrząc na to, co się dzieje przez ostatnie trzydzieści tygodni, to wydaje mi się, że ten utwór przeżyje jeszcze bardzo długo, a chyba - tak mi się wydaje - do urodzin Józka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!