Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrób to sam z Gowinem: jak się tworzy partię polityczną i jak się to kończy

Marcin Zasada
Różne są formy promowania nowo tworzonego ugrupowania. Tak to robi Jarosław Gowin
Różne są formy promowania nowo tworzonego ugrupowania. Tak to robi Jarosław Gowin Anna Kaczmarz
Jarosław Gowin buduje nową partię. Jego apologetom marzy się transformacja w stylu "z Unii Wolności w Platformę Obywatelską", choć bardziej prawdopodobny jest scenariusz: "wczoraj w PiS, dziś w Solidarnej Polsce, jutro na innej kanapie". Jak będzie tym razem? Popatrzmy na ten "circle of life" czy jak kto woli - cykl rozwojowy, z krajowej i regionalnej perspektywy.

Krok 1. Ja odchodzę

Bodaj ostatnim, który założył w Polsce partię "z ulicy", zupełnie od dołu i odniósł sukces (abstrahując od późniejszych wzlotów i upadków Samoobrony), był Andrzej Lepper. Od lat wszystkie nowe przedsięwzięcia polityczne to tak naprawdę towarzyskie przetasowania - uciekinierzy z PO lub PiS zapowiadają sanację w węższym, ale tak naprawdę tym samym gronie. Wyborcy chcieliby wierzyć, że chodzi o przekonania, chęć budowania nowej jakości, ale najczęściej u podstaw rozłamu leży ambicja i walka o władzę. Tak było ze Zbigniewem Ziobrą i jego wyjściem z PiS czy Januszem Palikotem i rozwodem z PO. Jarosław Gowin mógł i chciał być szefem Platformy, ale czasem lepiej być królem w piekle niż sługą w niebie. Śląskim politykom też się to przytrafiało. Jerzy Polaczek zstępował z PiS, by montować Polskę Plus. Z marnym skutkiem. Podobnie było z Joanną Kluzik-Rostkowską i Markiem Migal-skim, którzy powołali PJN.

Krok 2. Kampania

Wizerunkowa, wewnątrzpartyjna - tak możemy ją nazwać. Poprzedza ona samo odejście, ale i jest skutkiem decyzji: "ja odchodzę". W przypadku Gowina kampania ta była obliczona na wskazywanie różnic, najczęściej światopoglądowych z polityką Tuska. Tak samo chciał być postrzegany Palikot. Ziobro, i cały PJN, odwoływał się do rzekomych błędów Jarosława Kaczyńskiego, przez którego PiS przegrywał kolejne wybory. Choć hasła są szumne, to de facto zabawa dla koneserów.

Krok 3. Nie robimy polityki

Kolejny wymysł specjalistów od marketingu politycznego. Zanim powstanie partia, obserwujemy wielomiesięczne kokietowanie wyborców. Gowin patronuje akcji "Godzina dla Polski". Palikot mówił i dyskutował o nowoczesnym państwie. To samo PJN. Zanim powstała Polska Plus, ekscytowano się zamierzeniami Ruchu Obywatelskiego Polska XXI. Różnie można na to patrzeć - jak na sondowanie zapotrzebowania społecznego na nową partię (u Gowina to zapotrzebowanie jest mocno, mocno wątpliwe), próbę wytworzenia lub pobudzenia go, a czasem jest to zwyczajna huczna zabawa służąca podtrzymaniu zainteresowania mediów.

Krok 4. Konwencja

Konwencja, zjazd, zgromadzenie - jak zwał, tak zwał. Chodzi o dobre wrażenie i prężenie muskułów, nawet jeśli nie ma jeszcze czego prężyć. Tak się składa, że platformerscy i pisowscy renegaci upodobali sobie Śląsk. Przed Gowinem (Gliwice) pierwszy zjazd urządzał w Katowicach Palikot, a i PJN oraz Solidarna Polska ogłaszały w krainie węgla i stali swoje programowe postulaty. Trudno się dziwić - Śląsk to region z najliczniejszą grupą niezdecydowanych wyborców w Polsce. Politycznych umizgów rozłamowcy uczą się od najlepszych. Tegoroczne konwenty PO i PiS (a szczególnie ten pierwszy) obfitowały w hasła typu: "pracowici jak Ślązacy", "Śląsk motorem polskiej gospodarki", "Polska musi Śląsk zrozumieć". "Śląsk to…, Śląsk tamto…". Gowin specjalnie oryginalny nie był. Aha, konwencja oczywiście w amerykańskim stylu, na podobieństwo koncertu Rolling Stonesów w Beacon Theatre w Nowym Jorku. Oprawa ważniejsza niż wystąpienia. Tydzień później nikt nie pamięta, o czym to przemawiał ten czy inny lokalny aktywista.

Krok 5. Partię buduj od tyłu

Jak piłkarską drużynę. Te tyły to struktury terenowe, koła, ludzie, skarbnicy, komisje, sądy koleżeńskie i tym podobne administracyjne nudy. W regionie trzeba mieć też jakąś twarz, rozpoznawalnego człowieka, który przynajmniej przyciągnie do nowej partii sympatię opinii publicznej. Ambasadorem Palikota na Śląsku był Kazimierz Kutz i choć do Ruchu nie wstąpił, jego zasługi dla tego ugrupowania w regionie są niezaprzeczalne. Dla porównania, Ziobro w taką postać się nie uzbroił i nawet nie miał możliwości. Choć radny Michał Wójcik dwoi się i troi w sejmiku, mało kto utożsamia jego aktywność z działaniami Solidarnej Polski, balansującej dziś z poparciem na granicy błędu statystycznego. Gowinowi trafił się Zygmunt Frankiewicz. Co jakiś czas jego propagandziści próbują też dowartościowywać się Jerzym Buzkiem. Budowa tzw. terenu od zera to zadanie trudne i karkołomne - przekonał się o tym Palikot. Nowa partia przyciąga różne indywidua, spekulantów i karierowiczów, a przesianie tego towarzystwa to praca niewdzięczna i mozolna. Tak jest i będzie z Gowinem, dopóki ktoś będzie widzieć swój interes pod jego szyldem.

Krok 6. Partia się objawia

Znów konwencja, oprawa, suspens jak u Hitchcocka. Widzowie dostają "corporate indentity", czyli nazwę, logo i kolorystykę. Palikot objawił się na pomarańczowo. Solidarna Polska na czerwono-biało-granatowo. Najbardziej oryginalny chciał być PJN i wybrał barwę amarantową (ten termin znają tylko sprzedawcy farb; coś jak ciemny fiolet po prostu). A Gowin? Czerń jest wolna. Na żółto też nikt jeszcze nie wystąpił, a to przecież kolor życia, więc pasowałoby. Można też zaszaleć z łososiowym, indygo, umbrą paloną, błękitem pruskim, paryskim albo różem biskupim. Nazwa? Ostatnio sporo Polski w nomenklaturze nowych partii - Polska jest najważniejsza, solidarna, była Polska XXI. Kampania Gowina odbywa się pod hasłem "Godzina dla Polski", więc też jest blisko. Nasz pomysł? Polska GoWin (tak po angielsku). Albo: Niech żyje Polska (NŻP).

Krok 7. Wybory, a po nich...

A po nich najczęściej tradycyjne polskie "nic się nie stało". W tej konkurencji udało się tylko Palikotowi. Bo trafił w reprezentację społeczną, jakakolwiek by ona nie była. Reszta była dla wyborców chałupniczą, gorszą wersją PO lub PiS, tym samym towarzystwem pod innym sztandarem. Do jakiego społecznego popytu odwołuje się Gowin? Popytu na nowoczesne państwo, politykę w dobrym guście i godne życie? Było. Dla Śląska Gowin też ma i będzie miał niewiele, bo do tego potrzeba prawdziwego i realnego programu, a nie frazesów na potrzeby kolejnej konwencji. Przypomnijmy też, że na głośnych nazwiskach nie tylko śląskich samorządowców niedawno przejechał się ruch Obywatele do Senatu. Tu krok ósmy może być krokiem na kanapę. Albo szezlong.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!