Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żubr dostał kosza, więc uciekł z pszczyńskiego rezerwatu

Sylwia Plucińska
Krzysztof Zięba zna wiele ciekawych historii z życia pszczyńskich żubrów
Krzysztof Zięba zna wiele ciekawych historii z życia pszczyńskich żubrów Fot. Lucyna Nenow
Oglądanie żubrów staje się atrakcją turystyczną dorównującą powoli zamkowi. Co więcej, do wyboru są dwa miejsca, w których te zwierzęta można spotkać: Pokazowa Zagroda Żubrów przy ul. Żorskiej (niemal w centrum miasta) i Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Jankowicach pod Pszczyną.

Zagroda zajmuje 10 hektarów. Jej drewniana zabudowa została wkomponowana w stary drzewostan. Zamieszkują ją: byk Plawiant, krowy Porcja i Plista oraz parka młodych żubrząt o imionach Placka i Plarip. Od momentu otwarcia obiekt odwiedziło już ok. 200 tysięcy osób. Czynny jest przez z cały rok. Od 1 kwietnia przechodzi na czas letni i czynny jest od 9 do 19, od poniedziałku do niedzieli. Bilety są po 8 zł (normalny) i 5 zł (ulgowy).

Aby mieć pewność, że spotkamy żubra oko w oko, warto wiedzieć, że pory ich karmienia przypadają o godz. 10, 12, 14 i 16. Wtedy można do nich podejść bardzo blisko.

Kilka kilometrów od Pszczyny, w Jankowicach znajdują się rezerwat żubrów oraz sąsiadujący z nim Ośrodek Edukacji Ekologicznej "Pszczyńskie żubry". Gospodarzem jednego i drugiego jest Nadleśnictwo Kobiór.

Do rezerwatu wstępu nie ma. Ale w ośrodku na podglądaniu żubrów można spędzić nawet cały dzień. W zagrodzie, częściowo zalesionej, znajduje się obecnie osiem żubrów. Wszystkie z linii pszczyńskiej, o imionach zaczynających się od liter "Pl".

Najokazalszą posturą odznacza się Pleo. Co wcale nie znaczy, że jest tu przywódcą. U żubrów panuje matriarchat. Byki stają się aktywne, gdy stadu zagraża niebezpieczeństwo oraz gdy mają spełnić swoją biologiczną misję przedłużenia gatunku. Wtedy rywalizują z sobą.

- Po jednej z takich walk - opowiada podleśniczy Krzysztof Zięba - gdy Pleo nie załapał się na przyszłego tatę, wyszedł z rezerwatu i krążył po okolicy. Pierwszego dnia zadzwoniła do nas gospodyni spod Woli, że wśród jej krów na pastwisku znalazł się żubr. Kiedy tam dotarliśmy, jego już nie było.
Drugiego dnia szukaliśmy go po całej dolinie wzdłuż Pszczynki w Międzyrzeczu. Bez efektu. Następnego dnia był sygnał z Jankowic, potem znowu z Międzyrzecza i tak przez kilka dni bawił się nami w ciuciubabkę. W końcu postanowiliśmy go odłowić do skrzyni. Dawaliśmy mu tam jedzenie i próbowaliśmy przepędzić w stronę rezerwatu. I to nic nie dało. Zastosowałem więc metodę "marchewki". Podkarmiając go różnymi smakołykami, doprowadziłem go do naszej ulicy Żubrów. Przed wejściem na szosę stanął, popatrzył w prawo, popatrzył w lewo - jak znał zasady zachowania się na jezdni - i dopiero wtedy ruszył.

Na czas tej akcji wstrzymaliśmy oczywiście ruch na drodze. Ale wszystko zepsuli nam kierowcy, którzy powychodzili z samochodów i zaczęli robić zdjęcia. Widząc to Pleo odwrócił się, że tak powiem na pięcie, i zniknął w lesie. Tym samym, z któregośmy go właśnie wywabili już prawie pod bramę rezerwatu.... Dopiero za trzecim podejściem jego powrót się udał.

Żubry za jelenie

Żubry na ziemię pszczyńską sprowadził książę Jan Henryk XI Hochberg w 1865 roku. Cztery okazy z Puszczy Białowieskiej otrzymał od rosyjskiego cara Aleksandra II w zamian za 20 jeleni z lasów pszczyńskich. Ich pierwsza zagroda była w Wygorzelu niedaleko Tychów. Gdy w 1919 r. wytępiono żubry białowieskie, pszczyńskie pomogły odbudować tamtejsze stado. AK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!