Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związki zawodowe sprzeciwiają się unijnemu rozporządzeniu metanowemu. Wysłali list do europarlamentarzystów. Apelują o zmiany w dokumencie

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Jak wskazują związki zawodowe, wprowadzenie rozporządzenia metanowego w obecnym kształcie równa się katastrofie gospodarczej i społecznej dla całej Polski.
Jak wskazują związki zawodowe, wprowadzenie rozporządzenia metanowego w obecnym kształcie równa się katastrofie gospodarczej i społecznej dla całej Polski. Pixabay, arc.
Do wszystkich - ponad 700 eurodeputowanych - miał dotrzeć list otwarty, który skierowali do nich przedstawiciele Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności", Związku Zawodowego Górników oraz Porozumienia Związków Zawodowych "Kadra". Dotyczy on planowanego wprowadzenia rozporządzenia redukcji emisji metanu. Związkowcy apelują o zmiany w jego projekcie. Jak wskazują w obecnym kształcie stanowi ono śmiertelne zagrożenie dla polskiego górnictwa, a nawet całej gospodarki.

Związki zawodowe sprzeciwiają się unijnemu rozporządzeniu metanowemu. Wysłali list do europarlamentarzystów

W najbliższych miesiącach - w maju lub czerwcu - posłowie Parlamentu Europejskiego mają głosować w sprawie rozporządzenia redukcji emisji metanu. I to właśnie w związku z planami wprowadzenia tego dokumentu, list otwarty do eurodeputowanych skierowały śląskie związki zawodowe.

Podpisali się pod nim przedstawiciele trzech z nich: związkowcy Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności", Związku Zawodowego Górników, a także Porozumienia Związków Zawodowych "Kadra". W piśmie zaapelowali oni o zmiany, które ich zdaniem w największym stopniu uderzą w polskie górnictwo.

Związkowcy chcą, żeby rozporządzenie nie obejmowało m.in. kopalni węgla koksowego

- Związkowcy w liście otwartym postulują m.in. wprowadzenie derogacji (uchylenia - przyp. red) dla kopalń węgla koksowego, a także węgla energetycznego, które zostały objęte planem likwidacji - podaje oficjalny portal internetowy Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności".

Związki zawodowe przedstawiają też inne, alternatywne rozwiązanie. Chodzi o podwyższenie limitu emitowanego metanu. Związkowcy chcą, żeby nie wynosił on 5 ton na każdych 1000 ton wydobytego węgla, ale 8 ton na taką samą ilość. Swój postulat popierają faktem, iż nawet, gdyby polskie kopalnie chciały ograniczyć "produkowany" metan do określonego w rozporządzeniu poziomu, ze względów niezależnych od siebie, nie są w stanie tego zrobić.

- Obecnie nie istnieją technologie przemysłowe wychwytywania metanu z powietrza wentylacyjnego pozwalające sprostać limitom proponowanym w rozporządzeniu - wskazują podpisani pod listem przedstawiciele związków zawodowych.

Zdaniem związków zawodowych wprowadzenie rozporządzenia w obecnym kształcie grozi katastrofą

Ponadto związkowcy zwracają uwagę eurodeputowanych, że wejście w życie rozporządzenia redukcji emisji metanu bez jakichkolwiek zmian będzie się równało katastrofie polskiego górnictwa, polskiej gospodarki, a nawet polskiego społeczeństwa. Skutkiem tego będzie konieczność zamknięcia kopalń, a to sprawi, że bez pracy zostanie nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.

- Przyjęcie rozporządzenia w sprawie redukcji emisji metanu wymusi niemal natychmiastową likwidację większości kopalń. W takich warunkach region Górnego Śląska, gdzie ulokowana jest większość polskiego przemysłu górniczego, czeka nie sprawiedliwa transformacja, ale społeczna i gospodarcza katastrofa - brzmi fragment listu wysłanego do europarlamentarzystów, w których - jak zauważają związkowcy - rękach znajduje się obecnie los setek tysięcy pracowników i ich rodzin.

Związkowcy: rozporządzenie metanowe niesprawiedliwie traktuje polskie kopalnie i importerów węgla spoza UE

Jednocześnie, podpisani pod listem otwartym związkowcy wprost sugerują niesprawiedliwość rozporządzenia również na innych płaszczyznach. Jak zauważają, dokument stanowi zaprzeczenie podpisywanej przed blisko dwoma laty umowy społecznej i w uprzywilejowanej względem polskich kopalń pozycji stawia importerów węgla, którzy do krajów Unii Europejskiej sprowadzają go spoza kontynentu.

- Polskie kopalnie, które inwestują ogromne pieniądze w wychwytywanie metanu, zostaną zamknięte, a węgiel będzie sprowadzany z krajów, gdzie emisją metanu nikt się nie przejmuje - mówi Dominik Kolorz, szef Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności".

Do eurodeputowanych apelują też górnicze spółki

Wysłany do eurodeputowanych list, to nie pierwsze działanie związków zawodowych w sprawie unijnego rozporządzenia. W marcu Śląsko-Dąbrowska "S" zorganizowała spotkanie szefów górniczych spółek ze śląskimi europarlamentarzystami. Wówczas również podjęto ten temat.

- Została podpisana wspólna deklaracja, w której wszyscy europosłowie deklarują, że wspólnie podejmą wszelkie działania, aby w swoich frakcjach doprowadzić do zmian rozporządzenia i żeby doprowadzić do tego, żeby rozporządzenie nie zagrażało funkcjonowaniu kopalń - mówił po spotkaniu Dominik Kolorz.

Osobny list do posłów Parlamentu Europejskiego wysłały również górnicze spółki: Polska Grupa Górnicza, Jastrzębska Spółka Węglowa i Tauron Wydobycie. Ich szefowie także zwrócili uwagę na zagrożenia płynące z rozporządzenia, głównie dotyczące konieczności zamknięcia kopalń i masowych zwolnień oraz bezrobocia.

- Przyjęcie i wprowadzenie w życie rozporządzenia w jego obecnym brzmieniu doprowadzi w ciągu trzech lat do nagłego zamknięcia siedmiu kopalń metalowych PGG i Tauron Wydobycie, a po kolejnych trzech latach dwóch następnych kopalń PGG. Rozporządzenie zagraża też kopalniom węgla koksującego: projekt mówi, że po trzech latach nałożonych na te kopalnie limity emisji metanu. Nie wiemy, jakie to będą limity, jednak spodziewać się można czy równie restrykcyjnie jak dla kopalń energetycznego. Jest to tym groźniejsze, że złoża węgla kokosowego charakteryzują się znaczną wyższą metanowością - napisali w liście Tomasz Rogala, prezes PGG, Wojciech Kałuża, wiceprezes JSW i Jacek Pytel, prezes Tauronu Wydobycie.

Rozporządzenie emisji metanu ma ograniczyć "produkcję" tego gazu. Kto przekroczy limity, zapłaci dotkliwe kary

Przypomnijmy, że rozporządzenie redukcji emisji metanu zakłada, że od 2027 roku kopalnie będą mogły emitować maksymalnie 5 ton metanu na 1000 wydobytych ton węgla. Zaledwie cztery lata później - w 2031 roku - przepisy staną się jeszcze bardziej restrykcyjne i ilość wyemitowanego metanu przy wydobyciu 1000 ton węgla, będzie mogła maksymalnie wynieść 3 tony. Wcześniej, w 2030 roku zapisy rozporządzenia mają zacząć dotyczyć też kopalni węgla koksowego.

Projekt rozporządzenia oprócz ograniczeń zakłada też kary dla spółek górniczych, w rękach których znajdują się kopalnie przekraczające nałożone limity. Wprawdzie nie wiadomo, jakiej wysokości będą to kary, jednak jak wynika z wyliczeń Polskiej Grupy Górniczej, w skali roku mogłyby one wynosić nawet 1,5 miliarda złotych.

Zmian zapisów w rozporządzeniu chcą też polscy europarlamentarzyści

O zmiany w projekcie rozporządzenia usilnie starają się też eurodeputowani z Polski, a także przedstawiciele Ministerstw Środowiska i Klimatu oraz Aktywów Państwowych. Mówi się o konieczności zbudowania koalicji, dzięki której możliwe będzie przeforsowanie korekt w dokumencie.

Jak poinformował przed kilkoma dniami poseł Adam Gawęda - notabene były wiceminister MAP, odpowiedzialny za sektor górniczy - polskie stanowisko w sprawie rozporządzenia metanowego może liczyć na poparcie posłów i europosłów z Litwy.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera