Związkowcy popierają marszałka w zwalnianiu dyrektor Muzeum Śląskiego Alicji Knast. Marszałek wyśle ich zdanie ministrowi kultury

"Jako organizacja zobowiązana statutem do chronienia praworządności w instytucji kultury, w której działamy, w pełni popieramy decyzję zarządu urzędu marszałkowskiego województwa śląskiego (chodzi o zarząd województwa - przyp. red.) o zamiarze odwołania pani Alicji Knast ze stanowiska dyrektora Muzeum Śląskiego w Katowicach" - piszą do marszałka Jakuba Chełstowskiego przedstawiciele muzealnej Solidarności.

Związkowcy formułują poważne zarzuty wobec dyrektor Knast: o dezorganizację pracy Muzeum, nieuzasadnione - zdaniem związkowców - korzystanie z usług podmiotów zewnętrznych, a co za tym idzie - również niegospodarność, a nawet "protekcję w stosunku do niektórych firm, znanych wcześniej pracodawcy". Do tego dyskryminowanie członków organizacji związkowej, nierówne traktowanie, a nawet szkalowanie. Niestety, zarzuty formułowane są w sposób bardzo ogólny, bez przykładów, które by je potwierdzały i uzasadniały. W piśmie mowa jest o naruszeniach prawa pracy, a nawet przypadkach mobbingu, ale przy nich znów nie wskazano konkretnych przykładów takich zjawisk.

W piśmie do marszałka jest za to sporo emocji. Przedstawiciele związku zawodowego narzekają na współpracę z dyrektor Knast i utrudnianie działalności związkowej w Muzeum.
"Jako pracownicy instytucji potwierdzamy również, iż praktycznie wszystkie działania uzależnione były od wyłącznej decyzji pani dyrektor. Propozycje wydarzeń ze strony pracowników bardzo często były odrzucane lub też odgórnie reorganizowane, tracąc pierwotny zarys. Odrzucanie propozycji zespołu jako nieatrakcyjnych miało uzasadniać potrzebę zatrudniania zewnętrznych kuratorów" - czytamy w piśmie.

Pismo zostało wysłane do marszałka Jakuba Chełstowskiego 5 grudnia, a więc w dniu, w którym dyrektor Knast została odznaczona w Katowicach przez wiceministra kultury. To właśnie minister kultury, współprowadzący Muzeum Śląskie, zadecyduje o ewentualnym odwołaniu jego szefowej. O to wnioskują władze województwa, podpierając się wynikami kontroli i audytu, które odbyły się w tej instytucji. Audyt został przedstawiony związkom, ale do tej pory go nie upubliczniono, mimo m.in. naszego pisemnego wniosku w tej sprawie. Wyniki audytu nie zostały również pokazane władzom Muzeum.

Komentarz urzędu marszałkowskiego?
- To potwierdza, ze nieprawidłowości w Muzeum dostrzega także strona społeczna. Pismo to zostanie wysłane do ministra kultury. Pokazuje bowiem, jak dyrektor Muzeum Śląskiego zarządza jednostką publiczną. Nie liczyła się z głosem pracowników, którzy przecież stanowią fundament każdej instytucji - mówi Sławomir Gruszka, rzecznik marszałka Chełstowskiego.

Jak reprezentatywny jest głos strony społecznej w Muzeum? Do związku należy 36 osób, ale to związek międzyzakładowy, tworzony w Muzeum Śląskim w Katowicach i Muzeum Miejskim w Będzinie. Biorąc pod uwagę, że załoga obu instytucji liczy ponad 200 osób (z czego ponad 180 to pracownicy Śląskiego), uzwiązkowienie w Muzeum Śląskim wynosi tylko ok. 18 procent. Według naszych informacji, w trakcie rejestracji jest też druga organizacja związkowa: Związek Zawodowy Pracowników Muzeum Śląskiego, który liczy 31 osób i zdanie na temat Alicji Knast ma dokładnie odwrotne niż muzealna Solidarność.

Czytaj także:
Alicja Knast otrzymała medal "Zasłużony kulturze Gloria Artis" od ministra kultury. Marszałek chce zwolnić ją z pracy