Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwiedzajmy sztolnie i kopalnie! To raj nie tylko dla miłośników „podziemnej”, górniczej historii

Monika Krężel
Monika Krężel
Podziemny spływ w Sztolni Królowa Luiza w Zabrzu to jedna z największych atrakcji regionu
Podziemny spływ w Sztolni Królowa Luiza w Zabrzu to jedna z największych atrakcji regionu Radosław Kaźmierczak
Sztolnie i kopalnie ucierpiały w czasie pandemii, gdy liczba zwiedzających gwałtownie się zmniejszyła. Dlatego wspierajmy je i zwiedzajmy! Nie tylko w okolicach Barbórki, ale i przez cały rok. Bo w żadnym innym regionie nie spotkamy tylu obiektów związanych z kulturą dziedzictwa przemysłowego, jak w województwie śląskim. Nigdzie indziej nie jest tak dobrze rozwinięta turystyka industrialna.

Nie da się ukryć, że Tarnowskie Góry są świetnie znane nie tylko w Polsce. Zabytkowa Kopalnia Srebra i Sztolnia Czarnego Pstrąga to obiekty, które trafiły na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 2017 r. jako pierwszy i jedyny wpis w woj. śląskim.

W Tarnowskich Górach wiele się zaczęło. W 1788 r. uruchomiono pierwszą w tej części Europy maszynę parową służącą do odwadniania podziemi. A jeszcze przed tym narodził się kult św. Barbary i założono pierwsze bractwo ku czci patronki górników.

Niepowtarzalna podróż łodziami

Zabytkowa Kopalnia Srebra i Sztolnia Czarnego Pstrąga to dwa (niepołączone ze sobą trasą turystyczną) obiekty, którymi zarządza Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.

- To nie jest zwykła kopalnia, ona jest swoistego rodzaju symbolem rozwoju gospodarczego Europy. Żartujemy, że tu wszystko się zaczęło. Tu zabiło industrialne serce Górnego Śląska, tu wprowadzano innowacje, które ułatwiały ludziom życie i pracę. Gdyby nie rewolucja przemysłowa, którą zapoczątkowaliśmy w Tarnowskich Górach, nasz region wyglądałby zupełnie inaczej - mówi Grzegorz Rudnicki, członek zarządu Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.

Kopalnia to ciągnący się na głębokości 40 m labirynt korytarzy. Są to pozostałości po dawnej kopalni kruszców srebra, ołowiu i cynku Fryderyk. Surowe warunki panujące w podziemiach, charakteryzujące się niską temperaturą i dużą wilgotnością powietrza, pozwalają poczuć klimat dawnej górniczej pracy. Szlak o długości 1740 m przypomina kształtem trójkąt i łączy ze sobą trzy dawne szyby górnicze: „Anioł”, „Żmija” i „Szczęść Boże”. W czasie wędrówki turyści oglądają wykute w skale przodki górnicze, chodniki transportowe o różnej wysokości i potężne komory powstałe na przełomie XVIII i XIX w. Jedną z największych atrakcji jest przepływ łodziami na trasie o długości 270 m. Te podziemia to również przyroda, która zagościła w podziemiach na dobre - różne gatunki grzybów, porostów, a także niezwykłe zjawiska przyrodnicze, w tym jedyny w Europie lej krasowy.

Sztolnia Czarnego Pstrąga to jedyna w Polsce wciąż działająca sztolnia odwadniająca. Obiekt położony jest na terenie urokliwego krajobrazowego Parku Repeckiego. Trasa biegnie kilkadziesiąt metrów pod ziemią. W tajemniczej scenerii, przy świetle lamp karbidowych, turyści pokonują łodziami odcinek 600 m. Przewodnik wprawia łódki w ruch, odpychając się od ścian sztolni zwanych ociosami. Jednocześnie snuje opowieści o dawnym górnictwie. Z uwagi na sposób zwiedzania sztolnia nazywana jest również podziemną Wenecją. Krystalicznie czysta woda przyciąga kilka gatunków ryb, w tym pstrągi, od których wzięła się nazwa obiektu.

Wpis na listę UNESCO bardzo szybko zaczął przyciągać większą liczbę turystów. W 2017 r. kopalnię zwiedziło prawie 90 tys., rok później 94,5 tys., a w 2019 r. znów prawie 90 tys. osób. W sztolni średnio było to około 40 tys. turystów (z tendencją lekko zwyżkową).

Z powodu pandemii na wiele miesięcy trzeba było całkowicie zamknąć lub ograniczyć liczbę zwiedzających. Liczba turystów spadła w 2020 r. czterokrotnie. SMZT utrzymuje obiekty jedynie ze środków własnych i nawet w najtrudniejszych miesiącach trwania pandemii nie było wsparcia państwa. Choć była to kropla w morzu potrzeb, to pomogły samorządy (gminy: Tarnowskie Góry i Miasteczko Śląskie oraz powiat tarnogórski zostali członkami wspierającymi, a urząd miasta w Tarnowskich Górach zakupił działkę - parking przy kopalni).

Jeśli chodzi o zagranicznych turystów, to najwięcej osób przyjeżdża z Ukrainy oraz Czech (z pewnością ma na to wpływ sytuacja polityczna za naszą wschodnią granicą oraz położenie naszego regionu blisko czeskiej granicy). Jednak goście są dosłownie z całego świata. Dla przykładu w tym roku byli to turyści z Australii, Jordanii oraz USA. Duże zainteresowanie jest również wśród Japończyków, którzy lubią podróżować szlakiem UNESCO oraz ze względu na rozwijającą się współpracę z kopalnią srebra w Iwami Ginzan.

- Pandemia dała nam strasznie w kość, ale wyszliśmy z tej walki obronną ręką, turyści wrócili do naszych obiektów, mamy także pierwszego w historii naszej organizacji partnera strategicznego, jakim jest Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Wspierają nas także inne ważne przedsiębiorstwa prywatne i uczelnie. Wierzymy, że najgorsze już za nami - mówi Grzegorz Rudnicki.

Kopalnia Ćwiczebna z przedwojenną historią

Dąbrowa Górnicza dzisiaj górnicza jest tylko z nazwy, ale to nie oznacza, że w tym mieście zapomniano o przemysłowych tradycjach miasta i regionu. W szkołach i przedszkolach 4 grudnia organizowane są akademie, konkursy i zabawy, w domach świętuje się Barbórkę z rodzinami i przyjaciółmi, a przede wszystkim można zwiedzać Kopalnię Ćwiczebną przy Muzeum Miejskim „Sztygarka”. Dzisiaj to atrakcja turystyczna z ciekawą trasą multimedialną.

Budowa Kopalni Ćwiczebnej przy Państwowej Szkole Górniczej i Hutniczej rozpoczęła się w 1927 roku. Kopalnia miała zapoznawać uczniów z różnorodnymi urządzeniami górniczymi, umożliwiać przeprowadzanie zdjęć geologicznych, dokonywanie pomiarów z zakresu wentylacji i miernictwa podziemnego. Przyszli górnicy drążyli także wyrobiska (ich długość wyniosła około 250 m).

- Na tym właśnie polega wyjątkowość tej kopalni, to był pierwszy tego typu obiekt w Polsce - podkreśla Sebastian Kosakowski, kierownik kopalni. - Nie była budowana sztucznie i to zwraca uwagę nawet dzisiaj. Czuć tutaj ducha kopalni, wyjątkową atmosferę. Na poziomie 2 jest fragment pokładu węgla, więc niektórzy turyści pierwszy raz widzą węgiel w ścianie. Sam miałem tu zajęcia praktyczne, gdy chodziłem do „Sztygarki”. Co ciekawe, zajęcia dla uczniów szkół górniczych były realizowane aż do 1994 r. A od 2010 roku kopalnię można zwiedzać - dodaje.

Składająca się z 3 poziomów kopalnia została udostępniona do zwiedzania jako podziemna trasa turystyczna i cieszy się sporą popularnością wśród turystów.

Kopalnia ćwiczebna prezentuje, w jaki sposób szkolono w ramach praktyk uczniowskich średnią kadrę górniczą. Można w niej obejrzeć stanowiska szkoleniowe z zakresu mechaniki i elektryki oraz zabezpieczania wyrobisk górniczych za pomocą specjalistycznych obudów. Poziom 2 znajduje się na głębokości 12,5 metra, zaś 3 - 25 metrów. Kopalnia dwa razy była zalana, pod koniec lat 90. i w latach 2000. Obiekt przeszedł wtedy m.in. modernizację odwodnienia i elektryki.

Kopalnię ćwiczebną zwiedzają nie tylko dąbrowianie, ale i turyści z całej Polski. - Część osób zatrzymuje się tutaj w drodze na wakacje, co nas bardzo cieszy, bo wiemy wtedy, że warto dbać o taki obiekt, by pokazywać go turystom - mówi Sebastian Kosakowski. - Mamy sporo gości podczas Industriady, mamy wycieczki szkolne, odwiedzają nas też dziadkowie z wnukami, żeby im pokazać, jak wyglądała praca w kopalni. Przyjeżdżają tutaj także studenci nauk przyrodniczych. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, wiele osób zadaje mnóstwo pytań.

Dąbrowska kopalnia miała przerwę techniczną od maja. Udało się jednak, dzięki wsparciu i pomocy miasta, zdobyć środki na konserwację urządzeń. I już od 1 listopada obiekt można zwiedzać na poziomie 1, a na Barbórkę udostępnione zostaną także pozostałe poziomy.

- Zapraszamy więc do nas, zachęcamy, by przyjeżdżać do Dąbrowy, oglądać i zwiedzać kopalnię. Pandemia podobnym takim obiektom dała się we znaki, ale teraz można już normalnie funkcjonować. Wszystkim zależy na tym, żeby turyści mieli ze zwiedzania frajdę - kończy kierownik kopalni.

Bilet wstępu do dąbrowskiej kopalni kosztuje 12 zł, ulgowy - 6 zł.

Zjazd szolą górniczą

Kopalnia Guido i Sztolnia Królowa Luiza w Zabrzu tworzą największy w Europie kompleks turystyki przemysłowej. Ponad 10 km podziemnych tras, różnorodne warianty zwiedzania, niezwykłe miejsca niedostępne na co dzień dla każdego, potęga maszyn kopalnianych, trud górniczej rzeczywistości - to wszystko czeka na turystów. Obie atrakcje są prowadzone przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.

Kopalnia Guido oferuje niezapomniane emocje, które rozpoczynają się już wraz ze zjazdem szolą górniczą 320 metrów w dół (to tyle, ile mierzy wieża Eiffla!). A w podziemiach? Mnóstwo atrakcji - w tym spacer autentycznymi górniczymi korytarzami, przejazd kolejką, możliwość zwiedzania w całkowitych ciemnościach… oraz odwiedzenia bodaj najgłębiej na świecie położonego pubu.

Sztolnia Królowa Luiza to z kolei miejsce, gdzie turyści mają do wyboru kilka opcji zwiedzania. Ten najdłuższy, podziemny spływ, Rodzinna Szychta w wyjątkowych podziemiach, w samym środku pokładu węgla. Wizyta w Podziemnym Królestwie Maszyn - to idealny scenariusz na rodzinne zwiedzanie, które kończy się przejażdżką kolejką górniczą - słynnym Karlikiem. Nie można też zapomnieć o wizycie w strefie naziemnej. Zrewitalizowana i oddana odwiedzającym latem ubiegłego roku strefa Carnall Sztolni Królowa Luiza to kompleks pokopalnianych budynków, w których znajdują się dziś wystawy i wyjątkowe eksponaty, jak np. absolutny unikat w skali Europy - wciąż działająca, ponad 100-letnia maszyna parowa lub jedyna taka w Polsce, multimedialna wystawa poświęcona ratownictwu górniczemu.

Każdego roku, zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni, organizowane są różnego rodzaju wydarzenia kulturalne, tematyczne formuły zwiedzania, koncerty, eventy, warsztaty - Dzień Dziecka, półkolonie, Carnall Festival (muzyczny cykl koncertów), podziemne imprezy w okresie karnawału, Dzień Zakochanych, Barbórka i wiele innych. Nowością jest pomysł na organizację między innymi Jarmarku Barbórkowego w strefie Carnall Sztolni Królowa Luiza czy festiwali muzycznych jak Carbon Festiwal.

Okres pandemii był dla zabrzańskiego kompleksu, podobnie jak dla wielu innych instytucji kultury, bardzo trudny. Jako muzeum, zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami i wytycznymi, bardzo długo było zamknięte albo zobowiązane do ograniczania liczby gości. Kiedy wreszcie wszystko zaczęło wracać do normy, zdecydowanie zauważono wzrost liczby odwiedzających zabrzańskie atrakcje. W efekcie instytucje mają za sobą najlepszy w historii działalności czas, jeśli chodzi o liczbę odwiedzających gości.

Wszystkie obiekty znajdują się na Szlaku Zabytków Techniki, dzięki czemu co roku organizowana jest tam Industriada. Ale nie czekajmy do Industriady. Zwiedzajmy je przez cały rok, doceniajmy to, czego nie mają mieszkańcy innych regionów Polski.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera